Wysłane przez jazgdyni w 26-02-2021 [08:41]
Już każdy widzi, że demokracja się nie sprawdza. A już demokracja parlamentarna to kompletna parodia, gdyż w parlamentach najczęściej lądują idioci i cwaniacy. Przestępcy też, co widać dobitnie w polskim Senacie.
System partyjny to kolejna bzdura. Widzimy jak to się dzieje. Albo grupa kolesi ma wspólne interesy i jeszcze tylko potrzebuje władzy. Lub też jakieś kgb, mossad, czy cia, chce skrycie rządzić którymś państwem i wystawia różnych palikotów, petru, czy hołownie. Potwierdził to człowiek służb specjalnych, gen. Czempiński, były szef UOPu, przyznając, że to on założył Platformę Obywatelską (Na czyje polecenie? Bo nasz super-szpieg, Zacharski powiedział, że to głupek).
A potem te idiotyczne systemy głosowania, niby na wybranego gościa, a na prawdę na partię. Wybierasz sobie jednego, głosujesz na niego, a wygrywa inny. To się kupy nie trzyma. To parodia.
Wpędzili nas Grecy w kanał z tą demokracją. I zawsze to było oszustwo. Czy w Atenach, Rzymie, lub Wenecji zawsze była grupa trzymająca władzę.
No dobrze... Jeżeli nie demokracja, to co tu jeszcze może być?
Autorytaryzm? No nie, to półśrodek. Znowu mamy ten paskudny parlament pełen worów i idiotów, jak u nas, czy w Strasburgu.
Pozostaje więc autokracja, lub, jak to woli, dzisiejszy, tak pogardzany przez liberalnych demokratów, totalitaryzm.
Tak! To jest to! Przynajmniej tak długo, póki nie wymyślimy czegoś fajniejszego.
To tylko fragmentarycznie moje przemyślenia. Cały ten ciąg myślowy odbywa się w głowach tych, co są w stanie to rzeczywiście realizować.
Sky is the limit!
Chyba wszyscy dobrze znamy ten amerykanizm. Nie, nie – nie chodzi o utwór tego hip-hopowego grubaska The Notorious B.I.G
Choć on ideę ładnie w klipie prezentuje (to pokazuję poniżej).
To końcowy etap tej amerykańskiej fantazji, dla której miliony imigrantów, w tym połowa nielegalnych zdąża do USA. Wiecie – na początku jest "od pucybuta do milionera", a na końcu właśnie mamy "sky is the limit" – jedyną granicą jest niebo. Możliwości są nieograniczone.
Jest paru ludzi na świecie, którzy w takie nieograniczone możliwości uwierzyło. Bo co może im przeszkodzić? Taki Trump? Wart 3 miliardy USD? Tyle to ma podstarzały nasz lokaj Soros. My mamy setki miliardów! My jesteśmy 4, 5..... N-ta władza. Kto nas zatrzyma?! Australia już się ukorzyła, po tym, jak podskakiwała.
Wielu publicystów, w tym Rafał Ziemkiewicz, sądzi, że im chodzi tylko o forsę. O jeszcze większą forsę. Bzdura! Oni chcą mieć cały świat.
Tragifarsą jest to, że to faceci z pokolenia 1968. Flower power. Walki z policją w kampusach, koszulki z Che i książeczka Mao w kieszeni. Chłopcy ze szkoły Keruoca, zakochani w balladach Ginsberga i wsłuchani w mądrości Chomsky'ego. Komuniści w sercach i bolszewicy w działaniu.
Oni pragną zdobyć cały świat. I urządzić go po swojemu. To, chyba nikt nie ma wątpliwości, nie będzie demokracja. Oj, nie. Oni są na to zbyt inteligentni. To będzie taki "miękki totalitaryzm". Coś na pewno w tym stylu sobie wymyślą.
Działają w imię swojej nowej, wyidealizowanej przyszłości od momentu, jak tylko opanowali internet, potem gazety papierowe, Hollywood, koncerny telewizyjne... Media, informację i komunikację.
Właśnie rozprawiają się z religią (opium dla mas – Karol Marks). Zaczęli od najsłabszej – chrześcijaństwa. Płoną kościoły... fizycznie atakuje się księży.
Bardzo jestem ciekaw, jak to będzie wyglądać, gdy zabiorą się za islam.
Rozpoczęto, wykorzystując przy okazji pandemię, ważny etep dla ich projektu świata przyszłości. To zniszczenie klasy średniej. Ona jest w przyszłej konstrukcji – światowym systemie autokratycznym niepotrzebna. Szczególnie szeroko pojmowana inteligencja. Po co przyszłej wielkiej władzy ktoś ma patrzeć na ręce, krytykować, lub choćby kręcić nosem.
Zbuduje się nowy powszechny lud, mocno niedouczony, niewiele wymagający, niespecjalnie narzekający, bo zabezpieczy im się to, co potrzebują. Z dużą dozą przyjemności, rozrywki, używek, wolnej i wielopłciowej miłości, plus oczywiście tradycyjnego grilla i fastfudy. Niech się cieszą i bawią. Tak jest – chleba i igrzysk. Netflix już jest.
Na koniec – najważniejsze zadanie, a właściwie dzisiaj idee fixe jednego z tych przyszłych, niedoszłych tyranów, Billa Gates'a, - depopulacja planety Ziemia.
Projekt powoli się rozkręca. Najpierw aborcja "na pstryknięcie palcem". Taka dodatkowa i powszechna antykoncepcja. Są już nawet głosy, że jak dzieciak nie będzie się podobał, bo jest na przykład "trudny", to aborcja może być aż do szóstego roku życia.
Wtedy na pewno nastolatki nie będą brykały i nie będą krnąbrne i buntownicze, bo wyczują, co czai się za rogiem.
Z drugiego końca, wiek emerytalny oczywiście się podniesie do maksimum. Czyli do końca. A kto jeszcze będzie miał tyle sił, że "naturalnie nie zejdzie", to... no cóż, pomoże się mu.
Nie ma mowy o żadnym okrucieństwie – o, nie! Humanitarnie i spokojnie, a może nawet radośnie pozwoli się nieprzydatnemu już do niczego seniorowi zasnąć.
Pamiętajmy – światowi mędrcy i eksperci (Klub Rzymski) wyliczyli, że optymalna liczba Polaków to 15 milionów. Dzisiaj jest nas ponad 37 mln. Jeżeli im się uda i nas pokonają, to się będą musieli nieco namęczyć, by się pozbyć 21 milionów ludzi z niedużego terytorium.
A przecież muszą się pozbyć również z innych terytoriów.
Jakaś kolejna super-pandemia? A ta dzisiejsza, to tylko próba generalna?
Zdajecie sobie państwo sprawę, że to tylko taka moja fantazja. Rozważania hipotetyczne. Lecz czy ktokolwiek, ze stuprocenową pewnością może zaprzeczyć wyśmiać, powiedzieć, że to bzdura?
No, słucham.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz