Tak jak w starej ruskiej ochranie konspiracyjne komórki zakładali tajniacy, tak i każdy z rzekomo niezależnych portali zakłada na odgórne zlecenie określony odłam agentury.
Kiedy zaczynałam swoją działalność w blogosferze lat temu trzy – wydawała mi się owa blogosfera jako ocean nieskończony a wolny.
Teraz po trzech latach muszę niestety stwierdzić fakt – blogosfera jest to dokładnie podzielony teren, gdzie różne koncesjonowane opozycje hodują na zamówienie swoich mocodawców własne trzódki wyznawców.
Bo nie łudźmy się – nie ma wolnych mediów. Tak jak w starej ruskiej ochranie konspiracyjne komórki zakładali tajniacy, tak i każdy z rzekomo niezależnych portali zakłada na odgórne zlecenie określony odłam agentury – a weźmy pod uwagę, że w Polsce grasuje teraz więcej agentów niż kiedykolwiek przedtem.
Scenariusz rozbiorowy jeszcze nie ustalony w szczegółach i czy to opcja sowiecko-WSIowa, czy amerykańsko-Mossadowska, czy szwabsko-eurokołchozowa – każda chce zagarnąć pod siebie jak największy kawał sukna.
A my, blogerzy, jak te durne żuczki, jesteśmy przeganiani z miejsca na miejsce, jeżeli tylko zdarzy się nam napisać , coś co jest nie w smak mocodawcom określonego portalu.
Toteż jest nas coraz mniej – bo nikt nie lubi działalności bezsensownej, a w sumie – nie ma już gdzie pisać.
Nawet biedne jaja bzdyklaczy tułają się z kąta w kąt i miejsca sobie znaleźć nie mogą.
Jak to ujęła Iza – chyba przyjdzie nam wynająć sobie jakiś płot, bo to ostatnie wolne medium.
Wierszykowi daleko do poprawności politycznej obecnej ery. Do lat 60-ych zeszłego wieku nikomu murzynek nie przeszkadzał, ale zaraz potem zamieniono go na Indianina. Dlaczego Indianina może zjeść śledź, a murzynka nie? I czy może zjeść blogera? Oto jest pytanie na miarę naszych czasów.
Ten little nigger boys went out to dine;
One choked his little self, and then there were nine.
Nine little nigger boys sat up very late;
One overslept himself, and then there were eight.
Eight little nigger boys traveling in Devon;
One said he'd stay there, and then there were seven.
Seven little nigger boys chopping up sticks;
One chopped himself in half, and then there were six.
Six little nigger boys playing with a hive;
A bumble-bee stung one, and then there were five.
Five little nigger boys going in for law;
One got in chancery, and then there were four.
Four little nigger boys going out to sea;
A red herring swallowed one, and then there were three.
Three little nigger boys walking in the zoo;
A big bear hugged one, and then there were two.
Two little nigger boys sitting in the sun;
One got frizzled up, and then there was one.
One little nigger boy left all alone;
He went out and hanged himself and then there were None.
autor: sigma
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Zobaczyli Lisi Jar, błyski ze Stilo i Rozewia. Sealsy wolno i spokojnie pedałowały płetwami przybliżając tratwę do terram promissionism, the promissed land, das gelobte Land, az ígéret földjére (a to po jakiemu, kotku?) czyli ziemi obiecanej.
Dobrze ukryty w krzakach obserwował przez lornetę, choć alkohol szczypał w oczy, Styrlitz. Mruczał, jako agent jednej opcji: nu pagadim...
A na czubku rozłożystej lipy siedział Brunner, agent opcji drugiej...i też mruczał, nieco niezrozumiale, ale dało się wyłowić: dorwę cię Hans, ty świnio. Trzeci agent, Mosiek Pippelbaum, starał się udawać mewę, ale pozostałe ptaki na taki odór czosnku spieprzały aż do Szwecji i agent sterczał jak ten dopust boży, zdenerwowany nieco, bo podśpiewywał wyraźnie nerwowo: aj, waj, aj, waj.....
Czyżby "wróbelek"(ten z ballady) odleciał do ciepłych krajów?
Nic dziwnego, zima wróciła.
Ja zaczęłam znów dokarmiać ptaszki i obserwuję je sobie , jak dziobią ziarenka.
Takie obserwacje działają uspokajająco.
Ciekawe, ile kosztuje założenie i utrzymanie takiego skromnego portalu?
Żeby nam nikt łaski nie robił i nie "formatował"?
Dzieło przewodnie, rozdział pierwszy zaczynałby się: Naród to był dziwny [...]
Beknął dyskretnie na boku, by nie urazić swojego szanownego gościa, choć było to zbyteczne, gdyż w kraju, z którego ten pochodził, głośne i soczyste beknięcie należało do dobrego tonu.
Obaj mieli czarne okulary, bo przedwiosenny dzień był słoneczny i w ogóle boski. Lecz oczywiście to tylko pół prawdy, bo tak na całą prawdę, to okulary były nafaszerowane techniką, że najnowszy Mac Pro wymiękał. Czujniki i dalmierze laserowe, analizatory nastroju i emocji na podstawie skrzywienia warg i unoszenia powiek, czytniki z ruchu warg i symultaniczne translatory. To tylko ułamek tego, co zostało zamaskowane w modnych oprawkach firmy Tom Ford.
Spotkanie dotyczyło starego problemu zostania Drugą Japonią przez nasz biedny, uciemiężony kraj. Japończycy nie mogli zrozumieć, czemu nagle porzuciliśmy ten projekt, by z nienacka go zmienić na Druga Irlandię (to ich na prawdę rozwścieczyło – gdzie Japonia, a gdzie Irlandia? Absurd!). Na a potem znowu inny projekt – Zielona Wyspa.
Japońce są bystrym narodem, twórczym i sprytnym, ale te ruchy konika szachowego, chociaż są dobrzy w te klocki, wyprowadziły ich mocno z równowagi.
- Słuchaj 0:o:o – zagaił Ishida Penk-Tynk – wiesz, ze mój rząd bardzo na to liczył. Gotowi nawet byliśmy odpuścić wam udział w bitwie pod Cushimą i erupcje Fuji, powodowane przez jakąś niesforną wybuchową niewiastę. A wy pokazaliście takiego wała. Prawdziwy mężczyzna, albo wali prosto w pysk, albo siedzi cicho (zacytował tutaj klasyka). My samuraje i agenci mamy wieczną zdolność honorową. Jak by co, to wiadomo, seppuku. Wiem, że jesteś roninem, sprawdziłem na googlach i fejsbooku. Więc teraz musisz coś z tym zrobić.
Nasz agent podsunął mu drugi kufel piwa marki Lech, już bez kwasu pruskiego, a dla wzmocnienia efektu zaproponował podwójne „wściekłe psy”. Po prostu miał zamiar Japońca upić, zmiękczyć, a wtedy go przekonać do naszej racji stanu. Racja stanu czekała na to z niecierpliwością. Jak to kobiety.
Na kursach Was nie uczyli że "nigger" to nie murzynek ino "czarnuch" ?
A tak w ogóle to powinno być : "afro - american boy"
Zero czujności rewolucyjnej. Wytyk służbowy.
To pisałem ja, Ptasznik (z końcówką : .ru )
Słowacja ma jaskiń a jaskiń - to byłby dopiero raj.
Własnie byłam podesłałam Tobie uprzedni odcinek jaj na maila;) Hania chciała, żeby je ponownie umieścić na nE, ale co będziemy starocie umieszczać? Trzeba z żywymi nprzód iść, Po zycie sięgać nowe - jak powiada niejaki Asnyk - dodając potem bez sensu - A nie w uwiędłych laurów liść Z uporem stroić głowę .
Czy ktoś z nas zwykł stroić głowę w liść uwiędłych laurów?
Jeżeli tak, lepiej niech się przyzna.
Pozostali agenci byliby na ten widok splunęli z obrzydzenia, gdyby nie ujawniło by to ich przykrywek. Bruner bowiem na czubku lipy nader udatnie udawal mewę srebrzystą, zaś Sztyrlic mniej udatnie, ale z zawzietym wyrazem pyska lisa.
Tyle pisania i tylko 1298 KB??? Musimy się bardziej natężać, bardziej natężać, bardziej natężać, bardziej natężać, oj... nie mogę...
http://cc.bingj.com/cache.aspx?q=sigma.nowyekran.pl+jaja+bzdyklaczy+pouczajace+opowiadanie+site%3asigma.nowyekran.pl&d=4862526697903416&mkt=pl-PL&setlang=en-US&w=s_1sL46U1MSjOPdlVquIbRApnp7raTez
Ptaszki też dokarmiam dzień w dzień, bo zima mocno im dokucza - masz rację, ze obserwacja stworzenia Bożego działa kojąco na nerwy;)
A wiesz, że nie wiem, jak wyglądają te warunki brzegowe założenia własnego portalu- a ciekawe, jak to wygląda. Tym niemniej największym problemem byłoby to, ze żadne z nas nie jest informatykiem;(
Blogerzy poszli w las....
Lepiej się dobrze rozglądaj , czy nie czai się gdzieś Mylady z paradygmatem gotowym do strzału.
To teraz jesteś Ptasznikuru, czy Trotyluru?
To .ru wzięło się z tego że kiedy pisałem coś pozytywnego o Lefebrystach,
Mylady użyła swego ulubionego argumentu że "jako osoba dociekliwa, śledziła w necie skąd mają źródło publikacje tradycjonalistów" i dośledziła że pochodzą ze stron z końcówką : .ru .
Czyli że Abp. Lefebvre tak naprawdę nazywał się Lefebrow i pochodził z Pietrozawodska czy innego Krasnodaru.
A to przecie stworzenia Boże, choć głupiutkie.
Dokarmiajcie ptaszki.
Łuskany słonecznik (byle surowy, nie prażony) można dostać w "Biedronce" i w większości sklepów spożywczych.
Sikorki, wróble i inne wróblowate będą Wam wdzięczne.
Moje wróble są już tak wytresowane, że kiedy wchodzę do ogrodu, to na brzozie gdzie wisi karmnik, czeka już cała horda.
Ona z wypiekami na całym ciele, przyspieszonym oddechem i delikatnymi drgawkami wyszeptała: - A teraz nauczysz mnie haftować.
Są Jaja ja nie chodzę ty pilnujesz.
A mówiłem wam, jak kot wlazł do karmika (po gołym słupie) i udawal karmę ? E.... mówiłem.
Parę razy próbował zapolować jastrząb - nieudacznik ale nic mu z tego nie wyszło.
...bo po pristu, ta prawdziwa i skuteczna władza na tym polega i zawsze polegała.
Zrozumiały jest wniosek Autora, że nie ma w internecie popularnych miejsc nie zarządzanych przez władzę, ale przed nim jeszcze spostrzeżenie, że tak mało użytkowników internetu do tego prostego wniosku dochodzi. Co też prowadzi do dalszych spostrzeżeń już ściślej w kwestii kuchni sterowania internetem.
Łyżka dziegciu powoduje, że ci którym ten fetor nie przeszkadza służbowo lub prywatnie, zapełniają internet. Jakże łatwo to świństwo aplikować.
Po raz n`ty - sfera mediów koncesjonowanych kształtuje, bo ta niekoncesjonowana jest zatruwana z naszych własnych podatków.
W tym kraju królowała odziana w bisior, obwieszona wisiorami i mocno upierścieniona litościwa Samarytanka, co każdego podtrzymując pod de pachę, prawicą zdzielała między oczy w celu umożliwienia delikwentowi właściwego spojrzenia na sprawy tego świata. Taki delikwent zajmując się sprawami tego świata był ślepy i nie widział, że zaczynają mu wynosić meble z chałupy. Złe ludzie mówili, że jej imię to Cataryna III, czy jakoś tak.
No, nie stać mnie na więcej, bo nie mogę wyjść z szoku po ostatniej potyczce z Cataryną. Oskarżyła mnie o próbę wymordowania jej całej rodziny, włącznie z dziećmi, więc salwowałem się ucieczką, bo zabrano mi żelazny list.
A tu widzę, że taczka z jajami dotarła w stanie nienaruszonym na stare miejsce. Załodze dopisuje humor i idą ostre poszukiwania Lascaux, a mewy nie wiedzieć czemu tej wiosny zaczęły szamać czosnek. Ludziska mówią, że to z powodu SERCA, co to spotkało się na najwyższym szczeblu z naszym nierządem. Dobrze poinformowani mówią, że znajdowano też okazy lecące samogonem, a inne sauerkrautem i piwskiem.
Starzy kaszubi mówią, że lato będzie ciężkie tego roku
Ostatnią okupację mieliśmy od 1939-1993, kiedy z kraju wyszły wojska sowieckie.
To co Pan nazywa władzą - nawet nie są namiestnikami różnych bezpieczniakich sił - to są pacynki.
Na poważnie. Kocham ptaki. Dokarmiamy je z Rodziną na potęgę. W Rumi mamy dwa drzewa i z 10 stanowisk z ziarnem, zlatują się wróble, kawki i jakieś inne, których nazwy nie znam. Mamy domek lęgowy dla sikorek, mamy (w Sopocie i Rumi) dwie parki sierpówek. Mamy też osobistego jeża, wraz z domkiem, na imię ma Franio. Dzięki nam przetrwał zimę, bo był za młody żeby przeżyć mrozy.
Kochajcie wróbelka, do jasnej cholery!
Dorozumiewam się, że jesteś lokalny rumijski patriota, skoro tak tym bidnym menelem z Gotenhafen przywaliłeś;)
Ale bierz pod uwagę, że ja jestem tyż lokalna, gdyńska patriotka!
Skoro też jesteś tutejszy - to może zaproponuję pokojowe współistnienie albo co:) Niech żyje 3-miasto!
To Jaja Bzdyklaczy. Tu królują tacy politycy jak wujek Stalin, Bierut rozkoszny. Gomułka złotousty.
No i oczywiście Wada Wasilewska, która nawet ma odpowiedniczkę na tym portalu.
jeden się sformatował, dziewięciu liczy zgraja.
Dziewięciu małych blogerków mazało sobie po murze,
jednego koń stratował, ośmiu zostało dłużej.
Ośmiu małych blogerków bazgrało w kanałach po ścianie,
jeden bał się ciemności, siedmiu teraz zostanie.
Siedmiu małych blogerków jaskinie zdobiło w Lascaux,
jeden się zgubił, nie wyszedł, sześciu przetrwało fiasko.
Sześciu małych blogerków poszło pokrzyczeć w las,
jeden zdarł sobie gardło, teraz pięciu jest czas.
Pięciu małych blogerków pisało na świeżym śniegu,
jednego słońce stopiło, czterech wciąż jest w obiegu.
Czterech małych blogerków ćwiczyło haft krzyżykowy,
jeden wbił igłę w palec, zostały tylko trzy głowy.
Trzech małych blogerków szukało nowego serwera,
jeden się nie znał na skryptach, dwóch zostało tera.
Dwóch małych blogerków pisało sobie z rana,
jeden się nie spodobał, jeden został bez bana.
Jeden mały blogerek pojął, że pisać niełatwo,
wstał, wyłączył komputer, wyszedł i zgasił światło.
Na tę okolicznośc przynalezy sie wieniec z liści bobkowych - uprasza się o zgłoszenie poń;)))
Opadła mi szczena....
Należą się burnyje apłodismienty!
Ewcia wyszła ubrana w kożuszek, no właściwie szynel z owczej skóry. Na głowie miała takąż owczą uszatkę, zapinaną pod brodą na guzik, a dla bezpieczeństwa była zawinięta trzema metrami jaskrawo zielonego szalika. To, żeby ją znaleźć i wyciągnąć, jakby wpadła w zaspę.
Hańcia miała na sobie obiekt zazdrości całej okolicy - puchaty kombinezon z nielegalnego importu, zapinany na guziki, z dyskretną klapką na siedzeniu, w nieco wyblakłym kolorze feldgrau. Szalika miała niestety tylko dwa i pół metra, za to ładnie pasujący, również w kolorze feldgrau, ale jakby ciut ciemniejszy. Czapka też zawiązywana pod szyją była podwójnie dziargana i miała dwa pompony, jak dwoje uszu nieznanej podówczas Myszki Miki.
Z Tadzinkiem był kłopot. Babcia tak go opatuliła, że poruszał się cokolwiek mechanicznie. - Jak Golem - pomyślała Hania, którą kiedyś straszono tym czeskim potworem. No i jeszcze jedno - nie wiadomo było gdzie był jego przód, a gdzie tył.
A Januszek reprezentował inny model. Wysokie trzewiki nałożone na grube rajtuzy. Spodnie do kolan, Kraciasta kurtka z Unrry, ze wzorem klanu Cambell i szkopska czapka strzelców alpejskich. No i oczywiście rozpięty pod szyją.
Chwila... ale o czym to miało być?... Acha, o czarnym humorze w biały dzień. Może potem, następnym razem, bo ta ślizgawka w piaskownicy jest fa-jo-wa.
Pięciu małych blogerków pisało na świeżym śniegu,
jednego słońce stopiło, czterech wciąż jest w obiegu.
Ale teraz mam obiekcje, czy to nie było o mnie. :))))
A pamiętacie, że jeden Murzynek u Agaty upozorował wraz z pomocnikiem swoją śmierć, a potem ukatrupił pomocnika. Jest taki między nami?
Serce mi się kraje, gdy, szczególnie w słoneczny dzień, co rusz któraś ptaszyna wali w pełnym pędzie w moje okno tarasowe i w najlepszym wypadku upada pod oknem oszołomiona. Zabieram ją wtedy do mieszkania i czekam, aż jej minie - wtedy wypuszczam. Zdarza się jednak często, że samobójstwo jest udane.
Tylko Małysz dostał siedem.
Ja jestem na dalekiej północy.... no... nie za bardzo, ale zawsze - blisko Bergen.
Temperatura tak plus 5 - 7, a w słoneczku to nawet 12. Wychodzą stokrotki i krokusy.
Jak szaleć to na północy.
A tak na poważnie droga grazss, czy u Was nie ma w sklepach firanek? :)))
Dziękuję za radę.
:(
To takie miłe i dziecięce.
Wychodzi, że ci dwaj to już z TV wiadomo jakiej proweniencji, to ten trzeci wychodzi z algebry.
____________________
Pewna pani o pięknym nazwisku
Chciała sprać nam Tadzinka po pysku.
Lecz niestety zniknął nam morał,
Gdy zapodział się gdzieś jej pastorał.
Przylatują stadami: wróble, sikorki, zięby ,dzwońce, kosy, turkawki, grubodzioby(te rzadziej) i jeszcze inne, których jeszcze nie rozszyfrowałam.
Czasem nawet dzięcioł.
Bo ja mam dla nich restaurację na tym tarasie: dla każdego coś smacznego.
I uzupełniam sukcesywnie: a to łuskany słonecznik, a to orzeszki arachidowe (przysmak sikorek), a to wszelkiego rodzaju ziarenka.
Mam w oknie tarasowym, które służy mi do podziwiana gości w restauracji, gdy dziobią, gdy się przepędzają, kłócą - zakładać firanki ???
Poza tym - ja nie mam w domu nigdzie firanek.
Myślałam o naklejeniu jakiegoś ptaka - ale czy nie odstraszę ich wtedy od restauracji?
I pomyśleć - taki Wiejski głupek jest DEBEŚCIAKIEM!
Gloria jest pod cholehnym whażeniem! Chiba pójdzie walnąć kawkę. Z mleczkiem.
Mnie się pytaj!
Tu w okolicy same srogie niewiasty grazssują...
Ale ten wierszyk to typowy nursery rhyme - jest starszy od Agathy.
A nie można po ludzku, zwyczajnie, Grażynka?
Jak wizytowałem Plymouth, piękne miejsce w Kornwalii (palmy w Anglii!)
mój znajomy opowiedział mi o miejscowym celebrycie, a właściwie później już ogólnonarodowym, polskim malarzu żyjącym tam, Robercie Oskarze Lenkiewiczu. Umarł właśnie, gdy tam byłem w 2002 roku, mając na koncie tylko 12 funtów. Teraz jego prace (ponad 10 tysięcy !) osiągają grube sumy i niektóre zostały uznane za karb narodowy.
Po jego śmierci policja odkryła, że w swojej pracowni trzymał zabalsamowane zwłoki miejscowego włóczęgi Edwarda Mckenzie.
To był prawdziwy turpista!
I ja w honorze dla tego Polaka, o którym uprzednio nic nie słyszałem, zostałem podjęty wykwintnym obiadem.
Można.
A kto mnie katem poziomkami dręczył?! Hę?
Gdy wielebna dopieprzała się do nicka, że "beZ nazwY".
Ha! Ha! Freudowska pomyłka;)
I dalej będziemy Cię poziomkami dręczyć, bo się o to prosisz;)))
Na dodatek w nazwisku mam "szcz"
:)
siedziałam nad odtworzeniem moich "znikniętych" z nE postów według świetnej instrukcji Pluszaka:
"Jeśli ktoś z blogerów nie ma na swoim dysku kopii swoich postów (do czego namawiałem już kilkukrotnie na łamach tego i innych portali), to może spróbować odzyskać swoje posty za pomocą pamięci cache wyszukiwarki Google (ta pamięć jest nadpisywana więc trzeba się sprężać).
Aby odzyskać swój post należy w Google wpisać nazwę użytkownika i tytuł postu który chce się odzyskać, na przykład: Andarian rynek zniewolony, po kliknięciu enter otrzymamy wyniki wyszukiwania, czyli w tym przypadku:
Rynek zniewolony - Andarian - NowyEkran.pl
spodlasu.nowyekran.pl/post/90220,rynek-zniewolony
2 dni temu – Co się stało z wolnym rynkiem i dlaczego wszyscy mamy długi?
Jeśli nakieruje się kursor myszki na post zatytułowany Rynek zniewolony - Andarian - NowyEkran.pl to z prawej strony tego postu będzie można zobaczyć dwie strzałeczki obok siebie, po kliknięciu w te strzałki zobaczymy:
Rynek zniewolony - Andarian - NowyEkran.pl
spodlasu.nowyekran.pl/post/90220,rynek-zniewolony - Kopia
Klikając w link: Kopia - zobaczymy kopię wpisu, czyli w tym przypadku kopię postu Andariana, kopia ta została utworzona 2 dni temu, czyli: "...Zdjęcie przedstawia stan strony z 20 Mar 2013 10:42:49 GMT..."
I tu jedna zasadnicza uwaga, wraz z upływającym czasem kopie poszczególnych postów w pamięci cache Google są nadpisywane przez nowsze dane, czyli w przypadku gdy jakiś post został z jakiegoś portalu skasowany, to przez jakiś czas ten post figuruje jeszcze w pamięci cache, ale po jakimś czasie z tej pamięci ten post również zniknie. Dlatego napisałem że jak ktoś nie ma kopii swoich postów, a chce odzyskać to co stworzył to musi się sprężać, zanim posty poznikają z pamięci cache Google."
Tym sposobem znalazłam i odtworzyłam 2 posty: "Gniadą z lasu" i "Ludzi luźnych". Trzeciej znikniętej notki, po której są jedynie ślady w necie, pt.: "Ty żydzie" - nie ma! A była wstawiona na nE znacznie później, niż "Gniada". No i zawierała smakowite cytaty z wielebnej, która taka frazę wobec Pana Boga i Jego Syna wkładała w usta Polaków.
Mieszający mnie z "nabożnym" błotem post Cyrkówy "Ty Żydzie" /gdzie już poprawiła ż na Ż.../ wisi na Legionie.
Cuda, Panie, cuda...
No i próbuję reedukować na Legionie, ale to trudna sprawa.
Moja córka, która ma skrzywienie profesjonalne dziś zauważyła: " No prawie ją ujeździłaś, ale uważaj, są takie, szczególnie kobyły- niby ją ujeździsz, idzie równo, tylko uszy tuli, ale się zagapisz to da z krzyża"
Przycichła, bo udało się jej przyłożyć (ze zbanowaniem włącznie) kilku blogerom.
Odpocznie, rozejrzy się i zacznie znów.
Chyba nie może już inaczej.
Zauważyłaś, że niektóre(bardzo rzadko) posty komentuje charakterystycznie:" Nie mam się do czego doczepić" - bo tylko to ją satysfakcjonuje: doczepienie się.
Twoja córka ma rację.
Więc, gdy ją już wyrzucono praktycznie zewsząd, odkryła internet. Wielka dziura w brzuch się zaśmiała i zatarła, małe, acz chwytne łapki.
To mój raj, to moje przeznaczenie!
Dzień zaczyna od przeglądu portali. Myślicie, że ona tak dużo czyta? O nie, ona nic nie czyta, ona ma swoją listę tzw, podpadziochów i jak coś nowego napiszą, to ona hyc i stawia pałę. Zanotowała rekord - postawiła pałę w 10 sekund po ukazaniu się wpisu.
Jednym z miejsc, które kocha odwiedzać są jaja. Tu pasie swoją wielką dziurę w brzuchu do przesytu. Wprawdzie nic nie rozumie, ale wyłapuje smaczne kąski, słowa i zwroty klucze i je połyka z lubością.
Potem idzie na bok i robi kupę. Wczoraj po wizycie na jajach, oczywiście jak zwykle nic nie rozumiejąc, wydaliła z siebie mały smrodzik z pięknym stalinowskim tytułem "Co o nas myśli p. Izabela Brodacka Falzmann ? Wiedzieć warto :))".
Tak więc Jajcarze, pamiętajcie, że Zbożówka Turecka was bacznie obserwuje i przyjdzie dzień, że i z was zrobi kupę.
// To co Pan nazywa władzą - nawet nie są namiestnikami różnych bezpieczniakich sił - to są pacynki. //
Nie rozumiemy się. To nie pajacyki ( manipulowane głupki ) a zawodowi aktorzy, dla których prawdziwa władza pisze scenariusz. To wielka różnica.
Oczekuje osoba oklasków ?
http://72.30.186.176/search/srpcache?ei=UTF-8&p=kossobor+Ty+żydzie&fr=sfp&u=http://cc.bingj.com/cache.aspx?q=kossobor+Ty+żydzie&d=4631921299296048&mkt=en-US&setlang=en-US&w=RopLxdbUfxQ6Wsy4UvY-TotKKr0jVbnO&icp=1&.intl=us&sig=2.vYOPbZaTzl0x7LWQ93yg--
aber nicht mit den Zasrancen"
Czy was też co chwila wywala z zalogowanego na niezalogowanego?
Dzieńdoberek
Pod tym wykładem podpięte kolejne dwa, ludzi mających spory kłopot ze sprawnym pisaniem w języku ojczystym.
Na dodatek paru gostków wkleja swoje stare wypociny...
Nie mam czasu teraz czytać (a może jestem wtórna analfabetka- po sobotnich porządkach zapomniałam literek w gębie).
W qżdem bądź razie witam się, wrócę, mam nadzieję, wieczorrem.
Aaa - sigmo, czy mogłabym gdzieś prosić Twego szanownego priva...albo i inaczej - podam swego - na wszelki wypad, żeby w razie wirtualnej gleby nie wywalilo mnie w kosmos.
Muismy trzymać kontakt, bo ta terra mocno niepewna tutaj
Taki to nasz bzdyklaczowy los;)
Zobacz na ilość komentarzy. Mimo, że jesteś schowana, to masz tyle ile pupile z SG nie zebrali przez miesiąc:-) I to należy brać pod uwagę, a nie jakiegoś wariata z Oxfordu, dyplomowanego dysydenta czy jeszcze innych szatanów:-)
To rzeczywiście mały upierd. Mściwe i wredne. Jak co, na przykład?
i nie ma zmiłuj się.
Zaraz wracam.
:)
Trzeba trochę poczekać.....
:)
Może znowu rąbniemy jakieś limeryki?
Projekt nory chciał zrobić z żelbetu,
Lecz z nadmiaru analiz
finansowych Witalis
zrezygnował,
Bo bał się debetu.
Nb. zaznaczam, że to nie mojego autorstwa, lecz dziecka, czyli Isiastej.
Niech bedzie.
Ale nie ze względu na Kanta.
Ze względu na szezlong i giczoły.
Tak mnie wołają, tak mnie szukają. A ja siedzę w kozie, wszystko przez szybę widzę, tylko szyba gruba i nikt mnie nie słyszy.
Taka mała zemsta osoby wg. niektórych z zespołem Tourette'a.
A ty widocznie zostałaś zakwalifikowany do przypadków beznadziejnych.
"Legion był szkołą poświęcenia, męczeństwa, walki i pracy. Codreanu kładł nacisk na formowanie duchowej postawy Legionistów, a nie na szkolenie ideologiczne czy przygotowania do wyborów parlamentarnych. Pierwsi Legioniści – kadra i elita późniejszej organizacji masowej – żyli wspólnie, jak zakonnicy, w zbudowanym własnymi rękami domu w Jassach. Przez trzy lata, do grudnia 1929 roku, Legion nie prowadził żadnej działalności zewnętrznej, żadnej propagandy, żadnego werbunku. A mimo to Legionistów przybywało."
http://www.ekspedyt.org/trybeus/2013/02/02/1159_drodzy-legionisci-i-drogie-legionistki.html
Tutaj określenie samej zainteresowanej na temat tego miejsca czyli Legionu.
"To miejsce ma być jak zakon, w którym stajemy się lepsi niż jesteśmy. Dotyczy to każdego. Albo decydujesz się na rozwój, albo giniesz. Oznacza to bezwzględne przyjęcie takiej postawy;- NIC nie biorę do siebie, WSZYSTKO do Prawdy. Interesuje mnie prawda nie własne JA."
http://www.ekspedyt.org/jazgdyni/2013/02/24/6299_pyszalek-jazg.html
Założyciel rumuńskiego Leionu Michała Archanioła tak widział swoje cele:
"Legion jest organizacją opartą na dyscyplinie. Legion kieruje się czystym nacjonalizmem, wypływającym z nieograniczonej miłości do Narodu i Ojczyzny. (...) Legion broni ołtarzy Kościoła, które wrogowie pragną zburzyć. (...) Legion stoi niezłomnie na straży wokół Tronu, na którym zasiadali Książęta i Królowie poświęcający się w obronie chwały i dobra Narodu. Legion pragnie wznieść, dzięki mocy ducha i sile ramion, potężny kraj, Nową Rumunię" (C. Z. Codreanu, Pentru Legionari. Przekł. pol.: Droga Legionisty. Tł. B. Kozieł. Chorzów 1993).
http://www.historycy.org/historia/index.php/t20776.html
"Ktokolwiek chce przyłączyć się do naszej walki powinien przede wszystkim zdać sobie sprawę, że będzie musiał znosić wiele cierpień. Ten, kto potrafi znosić cierpienie, zwycięży. Każde cierpienie jest kolejnym krokiem wiodącym do zbawienia, do zwycięstwa."
http://pl.wikiquote.org/wiki/Corneliu_Zelea_Codreanu
Czy dobrze wnioskuję, nie wiem. Czas pokaże.pzdr
No, jakbym słuchała circowej.
Matko Boska, chroń nas przed czymś takim!
Asadow właśnie formatuje tematykę blogów.
Mnie taka formuła tego miejsca nie odpowiadała, dlatego wypisałam się z Legionu. A czy tak jest/będzie jak napisałam to czas pokaże. pzdr
"Prawda jest taka, że Circ atakowała grzechy i błędy.
I była za to atakowana personalnie."
Przecież gdyby od początku była funkcja bana - dyletanci po prostu założyliby circowej i s-ka bana i nie musieliby walczyć z dręczącą ich zarazą.
Wielki Agregat legionowego zakonu wydał właśnie taką decyzję:
"Od tej pory wszystkie notki będące częścią Wojny Circowo – Dyletanckiej będą bezwzględnie uniepubliczniane."
Jak w końcu zrozumiemy o co Wielkiemu Wezyrowi chodzi w tym oświadczeniu, to ogarnięci trwogą i przerażeniem przestaniemy się bisurmanić.
Blady Stach nas opanuje niewątpliwie (tfuj, może jednak to było strach?)
Otóż wielkiemu Wezyrowi zagrożono podobno, powtarzam - podobno, że jak będzie niedostatecznie spolegliwy, to zostanie przeniesiony na stanowisko Nadzorcy Haremu.
Panowie wiedzą z czym to się wiąże i nerwowo przełykają ślinę krzyżując nogi.
Paniom to nie robi.
Oka roziskrzonego nie mogę oderwać od poczynań Legionu;)
Co jeszcze wymyślą, zeby pogonić stamtąd Izę?
Bo macie przestać bisurmanić :) Blady Stach ma rozciągnąć swoje milczące oblicze, przypełznąć na swoich krórkich łapkach i objąć jajcarzy wielkim ściskiem.
Niestety, wyglądało na to, że bisurmanie są w większości poza zasięgiem jego karzącej ręki. Postanowił się więc odemścić na pozostałej ostatniej bisurmance.
Zainteresował mnie ten temat i trochę poszperałam. Znalazłam w archiwach nr 6 Frondy z 2008 (Fronda przedwiośnie 1996) cele legionu Michała Archanioła. Poniżej spis treści.
LEGION MICHAŁA ARCHANIOŁA
Legion
Sześć fundamentalnych prawd legionowych
Modlitwa jako decydujący element zwycięstwa
Apel do naszych przodków
Szkoła cierpienia
Jaką drogę musi przejść Legionista?
Może sami wiedzą co dla nich najlepsze. Gdyby wzorowali się na powyższych zasadach to na przykład mamy jedno z nich:
Sześć fundamentalnych prawd legionowych (dwie z nich)
1. Prawo dyscypliny:
Bądźcie zdyscyplinowani, Legioniści, gdyż tylko w ten sposób możecie zwyciężyć. Podążajcie za swym dowódcą na dobre i złe.
4. Prawo wychowania:
Musicie stać się inną osobą - bohaterem. W Gnieździe będziecie wychowywani w takim właśnie celu. Musicie dobrze poznać Legion.
Teraz sprawdziłam czy nie ma jakiejś strony z linkiem. Jest i to pod latarnią.
http://www.legion-polska.h2.pl/fusic/news.php?readmore=4
Drugi to wspomniana Fronda Przedwiośnie (str. 14)
http://www.pismofronda.pl/wp-content/uploads/Fronda06.pdf
A o liderze Corneliu Zelea Codreanu
http://pl.wikipedia.org/wiki/Corneliu_Zelea_Codreanu
http://www.historycy.org/historia/index.php/t20776.html
Możesz wyłazić bestio niemyta.
Natomiast co do BKW , to brzmi to zbyt technicznie (jak na białogłowę).
Niech jej będzie : Nadobna Fraschita.
Co Szanowna Kolektywa na to ?
Jak ten Wezyr dokazywał tutaj na jajach, jak się łasił. Po to tylko by nas zwabić w swoje kazamaty. A my poszliśmy jak szczury za fletem.
Potrzebował nas, bo wiedział, że za nami zajrzy więcej blogerów. Stanowimy dość zwartą i lojalną grupę. To mu imponowało.
Już jesteśmy niepotrzebni. Selekcjonerka i hodowca uznali, ze jesteśmy too much independent, krnąbrni i nieposłuszni. Tworzymy zamęt, bo żądamy tłumaczeń i pytamy o wyjaśnienia.
No dosyć lichy towar na niewolników. Ale specjalnie kadrowych, do szerzenia zarazy rumuńskiej.
Paru jednak zostało; np. taki night-rat. Ale sporo w popłochu pouciekało.
Przyznam, jak zacząłem czuć smrodek, to ciekaw byłem, jak to się rozwinie. I rozwinęło się tak, jak widać.
Taka życiowa przygoda. Inni zapisują się do Legii Cudzoziemskiej. Tylko tam na wstępie mówią co kogo czeka.
Teraz następuje selekcja.
Wszystko OK.
Tylko jeśli jakaś organizacja ma na sztandarach uczciwość i prawdę, to jak to się ma do podstępnego werbunku katolickich blogerów?
Kontekst i moment historyczny jest istotny.
Jak w 1980 roku Polacy się wkurzyli i założyli Solidarność, to w trzy miesiące było 10 milionów członków! Co te 350 tysięcy jest przy tym.
A i tak, z jednego i drugiego nic nie pozostało.
A referat przewodni Mdame jest bardzo wymowny.
Nadobna - bardzo pięknie, ale Fraschita ???
Bardzo mi się to podobało. Przecież nawet porażka nas czegoś uczy. Uczy nas, aby nie popełniać błędów w przyszłości. A tego co było, to już nie można zmienić. Moja przyjaciółka mówi do mnie wtedy: przestań się katować i patrz w przyszłość. Było, minęło.
Jesteście bardzo fajną grupą. Jaja zaczęłam czytać na Legionie. Jakoś mi wcześniej umknęły. A przecież po tych jajach widać jaką inteligencję mają jej auotrzy. No i poczucie humoru.
Aaa ?
KOMPENDIUM
NAUKI SPOŁECZNEJ
KOŚCIOŁA
118
Niektóre grzechy ze względu na sam ich przedmiot są zamachem skierowanym przeciwko bliźniemu. Grzechy te zwykle określa się jako społeczne. Społeczny jest każdy grzech popełniony przeciwko sprawiedliwości w odniesieniach osoby do osoby, osoby do wspólnoty, a także wspólnoty do osoby. Społeczny jest każdy grzech przeciwko prawom osoby ludzkiej, poczynając od prawa do życia, włącznie z prawem nienarodzonych, czy też przeciwko czyjejś nietykalności fizycznej; każdy grzech przeciwko wolności innych, szczególnie zaś przeciwko wolności wyznawania wiary w Boga i wielbienia Go; każdy grzech wymierzony w godność i cześć bliźniego. Społeczny jest każdy grzech uderzający w dobro wspólne i sprzeciwiający się jego wymogom – w całej rozległej sferze praw i obowiązków obywatelskich. W końcu społeczny jest również ten grzech, który „dotyczy stosunków pomiędzy różnymi wspólnotami ludzkimi. Stosunki te nie zawsze są w zgodzie z zamysłem Boga, który pragnie, by na świecie panowała sprawiedliwość, wolność i pokój wśród jednostek, grup i narodów”227.
119. Skutki grzechu podtrzymują struktury grzechu. Ich korzeniem jest grzech osobisty, a więc są one zawsze powiązane z konkretnymi czynami osób, które je zapoczątkowują, ugruntowują i sprawiają, że są one trudne do usunięcia. W ten sposób umacniają się one, rozprzestrzeniają, stają się źródłem innych grzechów i uzależniają od siebie postępowanie ludzi228. Chodzi o uwarunkowania i przeszkody, które trwają znacznie dłużej niż czyny dokonane w krótkim biegu życia jednostki i wpływają na proces rozwoju ludów, którego opóźnienie lub powolność powinny być osądzane także z tego punktu widzenia229. Wśród działań i postaw przeciwnych woli Bożej i dobru bliźniego oraz struktur, jakie z nich powstają, najbardziej znamienne zdają się dzisiaj dwie: „z jednej strony wyłączna żądza zysku, a z drugiej pragnienie władzy z zamiarem narzucenia innym własnej woli. Do każdej z tych postaw można dodać dla lepszego ich scharakteryzowania wyrażenie: «za wszelką cenę»”230.
Nie zakładajmy, że tak jest, bo na to nie ma dowodów. Ja mam swoje przypuszczenia. Czy są właściwe? Czas pokaże.
Degrelle bywał przyjmowany przez Hitlera , który publicznie mawiał , że gdyby miał mieć syna , to chciałby żeby ten syn był podobny do Degrelle'a. Na szczęście dobry Pan Bóg odmówił Adolfowi potomstwa.
Ino nijak zrozumieć nie mogę jak katolik mógł wylądować w Waffen SS.
Pewnie taki był z niego katolik
A jak trafiłaś na Legion?
Jazg jako Wilk Morski (a może Lew Morski) docenił i pewnie powiesi sobie to w kajucie.
>A i tak, z jednego i drugiego nic nie pozostało.
To jest bardzo przykre.
Tonący statek, szalupy na wodzie i góry lodowe na horyzoncie, to wołanie o nieszczęście. Znacznie gorsze niż kobiety na pokładzie.
- To teraz, od Twoich odczuć będzie zależało, czy notka może być upubliczniona, czy też nie? Ja to dobrze zrozumiałam?
Nie czekając na odpowiedź, której ze strachu Blady Stachu nie mógł bez konsultacji udzielić, zarzuciła czarną mantylkę i krokiem dostojnym a nieśpiesznym oddaliła się w kierunku najbliższej kafeterii gdzie wychyliła coś mocniejszego niż woda.
1. statek nie tonie (nie widać nawet przechyłu)
2. szalupy nie płyną od statku tylko do statku a zatem bierze on udział w akcji ratowniczej, co jest pozytywne i zapowiada świetlaną przyszłość.
Naturalnie to w żadnym razie nie dotyczy naszej Mme - ooo, co to - to nie!
".... czy notka może być upubliczniona, czy uniepubliczniona..."
Dobra, tylko żartowałem. ;)
To byłem ja tadman aka Tadzinek
Już opublikowałam ponownie.
>To byłem ja tadman aka Tadzinek
Dzięki :)
Na YT jak się zalogowałem miesiąc temu, to cały czas jestem:-)
Zdolności to jedno, kreatywność to drugie, no i trzecie to wiedza.
Właśnie testuję 30 dniowa nową odsłonę Photoshopa, do której zakupiłem kurs "esencja". Warto się doskonalić.
Skonfudowana Irene udała się cichcem na manicure połączone z pedicure/em/. Tapir poradził jej, szepcąc półtrąbkiem, by omijała ten zakład w Gdyni, bo mają tam słaby klej do tipsów.
Wiesz, Ozu - ostrołuk gotycki koloru żółtego. /Pardon!/
A co do Tadzinka to widać, że Cię lubi, bo ten skurczybyk to chciał nawet otruć dziadka i babcię.
Poproś sigmę o linki cy cóś do wszystkich części. Tam to dopiero byli jajca! A tu sa jajca po przejściach, par excellence. Ale wyjdziem z tego, chiba, że znowu nE się rypnie, w myśl teorii Dżipiesa.
Możesz być Irbisą - dostojnie - a jakże europejsko ;)
- Drodzy wierni, moi poddani - zaczął. - Niech żyję ja! Niech zyje bezwzględne posłuszeństwo i dyscyplina! Niech zyją i kary cielesne dla tych, którzy są innego zdania niż ja!
Niestety, dalej nie mógł kontynuować, bo Frycek z Gryzeldą - jedyni i przypadkowi słuchacze - nie strzymali i spuścili mu kocówę, jakiej świat nie widział.
- Ty sqndlony qtasie! - pial przy tym zdenerwowany Frycek nieparlamnetarnie qjąc dziobek, gdzie popadnie.
Gryzelda powstrzymała się od słów potepienia, ale kiwała łebkiem z aprobatą i gryzła Tapira po uszach..
Każdemu po 100 g i wpieriod !
Dziewuchy nakarmione i wygłaskane śpią jak kluchy na dywanie.
Żelazo stoi w kącie , na wszelki wypadek (po moim lesie po zmroku krążą różne dziwotwory).
Żyć nie umierać.
Idę otworzyć butelkę czerwonego.
Kilka lat temu, gdy zaczynałam zaglądać do internetu, znajdowałam na s24 mnóstwo ciekawych, analitycznych postów.
Teraz, gdy zajrzę tam - nie ma co czytać.
W zasadzie tylko ci "zieloni" czasem coś ciekawego napiszą, ale i tak są to przeważnie powielone artykuły.
A NE?
Eeeeech,... szkoda gaaaadać!
Czymajmy się i tylko mi uświadomcie kto w końcu wchodzi w skład czechgracji?
(Wiele by skomentować, ale czasu nie staje:(. Pozdrawiam)
Dzięki Tadzinkowi, trucizna nie jest dobra, na mój ogon.
http://www.zpokrasocin.net.pl/zdjecia/aktu/serce[2].gif
Nie mogę przeboleć ponad 4 tysięcy wejść na "Wściekłość na Czerskiej, konsternacja na Wiertniczej". Gdybym był osobowością narcystyczną, to pomyślałbym, że ta cała kasacja miała jeden cel:-) YT zablokowało ten film na półtora dnia.
Jaja. Te jaja. Jaja jak berety.
A kiedy przyjdą pod Kurnik nocą
i klawiaturą weń załomocą
ty stań u drzwi
jaja w dłoń!
Poczeba krwi!
Potem to wszystko poprzykrywa się obrusami, narzutami i słuckimi pasami. Wojciechowa już w kotłach gotowała wodę do erlgeja i kawek. W krzakach za drewutnią bimberek wessoło pykał do wiaderka. Irene była u pedikurzystki/manikurzystki. Wzięła ze sobą tapira, żeby wreszcie zrobiono cos z tym cuchem od raciczek. Qrfirst dorwał się do kasety Glorii z Jablonexami i aż pienie mu zastygło w gardle od tego bogatego szczęścia. Gryzelda miała dyżur w generatorowni i pracowicie dostarczała prąd do zameczku. Mą szeri qsine przymierzał apaszki przed lustrem, bo jakoś ostanio znielubił swoją grdykę. Uznał ja za małomęską.
A Ozu? Cóż to inna smutna historia. Baniarz jeden. Albo banowiec...
ten gugiel, to piękna sprawa, naprawdę: skopiowałam kawałek Twojego cytatu i mi wyskoczyło od razu.
Mój komentarz:
Eeeee tam, to tylko Nathanel cytujący "zezem".
Nathanela nie czytuję, bo nudny, a Zezem też nie czytałam, bo jego prowokacje były zbyt wulgarne.
Siedzę w najbliższej kafeterii,( Tadzinek mi ją polecił) sączę coś..... dobrego... i myślę (rzadko się to, co prawda, zdarza, ale się zdarza).
Rozglądam się na prawo i lewo, czy aby jaka zbożowa się nie kręci - i szepnę Ci przy okazji coś na ucho.
Przy okazji.
Nie teraz.
Dokładnie oglądam grzbiety dłoni, ale włoski cieniutkie i rzadkie. No, ale do północy jeszcze daleko.
Bym sobie parę gardeł poprzegryzał. I nic by mi nie zrobili. To nie ja, przepraszam, to wilkołak.
Czekam na okazję.
Ledwie to powiedział, kiedy alkohol dotarł do tadzinkowego ośrodka sterowania i ten wywracając białka, ugiął się w kolanach i zaległ obok ululanego dzika zawodnicząc z nim w głośności chrapania.
https://www.youtube.com/watch?v=EBopdKmyBdg
Abwarten.
Die Gelegenheit ist die Tochter von der Geduld.
Na nE był pod tytułem jak podałem wcześniej. Ja, to co publikuję, mam zapisane w *.* docx na kompie. Tekst było krótki, wklejam go tu. Niech będzie za komentarz do filmu. Ten film po wrzuceniu na YT został zablokowany przez spółkę zarządzającą TVN-em. Wszedłem z nimi w spór i odpuścili. Tu jest tekst, mam nadzieję, że Sigma mi wybaczy.
"Wściekłość na Czerskiej, konsternacja na Wiertniczej.
Zaraz po wyborze nowego Papieża, w studio na Wiertniczej, zasiadło uczone gremium w osobach: rabina z Czerskiej Macieja Stasińskiego, który sam o sobie pisze, że ma przekonania rewolucyjno-lewicowe; ojca Szymona Hołowni z Zakonu Celebrytów Mniejszych; Haliny Bortnowskiej (Współzałożycielki Stowarzyszenia Przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii) oraz Przeora klasztoru Ojców Celebrytów Większych Kazimierza Koza-Sowy.
Sabat prowadziła siostra przełożona Krystyna Pohanke.
Rej wodził rabin czerski Maciej Stasiński. Padło wiele słów pełnych miłości, dał się też zauważyć wielki frasunek odnośnie "Co dalej z tym Kościołem?". Pan Maciej Stasiński powodowany troską o Kościół, zarzucił nowemu Papieżowi wiele zbrodni, padło nawet słowo "haniebny". Rabin z Czerskiej po wielokroć podkreślał, że nie jest specjalistą i znawcą kościoła, ale nie przeszkadzało mu tu w rzucaniu najcięższych oskarżeń pod adresem nowego Ojca Świętego. Szymon Hołownia próbował nieśmiało oponować, lecz niezrażony tym Stasiński kontynuował zbożne dzieło i odpierał niesmiałą obronę Ojca Świętego przez Szymona Hołownię, napominając go żeby nie był śmieszny.
Wielodniowy spektakl TVN, trwający od dnia ustąpenia Benedykta XVI, znalazł swój wielki finał w studio na Wiertniczej w dniu wczorajszym.
Ponieważ jeden obraz wart jest tysiąca słów zapraszam zatem do relacji live."
Jaja w dłoń :[[[!!!
Une tam wasze posty z nE archiwizują i podsuwają innym pod ślepia ku przestrodze. Nie owijając w bawełnę, bułkę bez bibułki, to są zwykłe ludzkie wraki.
Pewnie ich męczyć musi fakt, że nie wszyscy do nich zajrzeli. Iza i Jazgdyni, to wg nich najcięższe przypadki ha ha ha
Dobranoc.
Zapraszam na wycieczkę inspirowaną, a jakże, cyrkówą:
http://jazgdyni.nowyekran.pl/post/89602,gora-athos-kobietom-wstep-wzbroniony
Oj kiepskich oni mają tam fachowców. Powinni szkołę zmienić.
A resztę opowiem ci w barze "Przystań".
A mnie tu zeżarło dłuuugi koment na temat żurfixu i już nie chce mi się pisać tego ponownie :(
Lubię żurfixy .
Żart o ujeżdżaniu był może niestosowny ale nie dotyczył Pani, która jeszcze niedawno piła wam z dzióbków. Jej agresja jest dla mnie irracjonalna. Nasze drogi nigdy się dotąd nie przecięły, ale jeżeli dobrze pamiętam z NE wydawała się być sojusznikiem. I to rozsądnym sojusznikiem. Czy możliwe, żeby obraziła się na Was tak bardzo, za to, że Sigma stanęła w mojej obronie? Czego chciała ode mnie nigdy nie zgadnę bo jak wyżej.
Nie cieszy mnie to wcale. Jak napisała Krysia- jak liczyć na naprawę kraju gdy ludzie nie potrafią się porozumieć w zespole liczącym 10 osób? Czy wszystko musi się tak kończyć?
Ściskam Was wszystkich Iza
Reszta by doszła do porozumienia.
Tamto miejsce miało błąd założycielski. I niech teraz asadow nie kłamie i nie wyciera regulaminem. To niezły krętacz i manipulant niestety.
Nie będę już przeszukiwał archiwów, ale są dowody na moje słowa.
Popatrz, tworzymy zgrany zespół tak 10 osobowy, w porywach do 30. I jakoś to się kreci. To sprawa kultury, tolerancji i otwartości.
Jestem uczulony na fałsz. Zjeżam się natychmiast. Jednakże tu jest dobrze, tam jest źle. Tamta konstrukcja sie wali i upadnie.
To równiez dlatego, że jesteśmy indywidualistami, a tam poszukują posłusznych. To nie ja, w żadnym wypadku. I ty chyba też nie.
Serdeczności
Janusz
Przystań OK, ale może lepiej będzie u mnie. Zobaczymy jak wyjdzie, bo mam sublokatorkę:-)
Co do jaj be- boje się, że będą biedaczki przeganiane z miejsca na miejsce jak eskimoska krowa. Jednocześnie nikt z nas nie jest w stanie pociągnąć portalu. Ja na pewno nie, bo pracuję, a poza tym jestem ciemna informatycznie. Podklejać się pod kogoś się już boję.
Moja siostra powiedziała, że widzi w tym efekt rozbiorów i komuny. Jest w ludziach jakaś obolałość , przewrażliwienie. Każde głupstwo jest wyolbrzymiane. Wszyscy się nawzajem podejrzewają o najgorsze.
Dorosłych, w każdym razie.
;)))
No, ja pamiętam jeszcze taki tytuł notki : "NA OKLEP NA KOSSOBORCE PRZEZ RZEKĘ" , więc "końskie" porównania zdarzały się już wcześniej.
Przyznaję (i kajam się we worze i popiele) że wtedy się setnie uśmiałem bo moja zuchwała wyobraźnia posunęła mi plastyczny widok takiego eventu.
Przepraszam Glorio ;-)
Dzięki za lekcję.
To są dopiero JAJA!
Nie ma na razie spokojnego miejsca. Ale się znajdzie, nie martw się.
Może wszystkim potrzebny był ten przyspieszony kurs i jedni zostaną, a drudzy odejdą.
Twoje uwagi o jajach są trafne, bo jakoś dopasowaliśmy się i jedni zostali na stałe, a inni są tu z doskoku i nikt nikomu nie czyni z tego powodu wyrzutów.
I niech tak będzie.
Słyszałem jedną śpiewaczkę, która przez dwie godziny sopranowała, że odchodzi, .........., że odchodzi, ............., że odchodzi.............
Nie przypomina ci to sądów kapturowych?
Od 25 lat powtarza: ja już teraz będę umierać.
Po 20 latach słuchania tej śpiewki zebrałem się na odwagę i wypaliłem : Mamusiu , to jest najdłuższa agonia w historii medycyny. ;-)
Obraziła się ale nie na długo bo to inteligentna baba.
Szczególnie mamusie (a i żony też)
Napisałam długi koment dla Izy, z załączonym Walcem minutowym i wszystko mi znowu zeżarłoooo! Tak jak wieczorny opis żurfixu. To już dzisiaj drugi taki numer!!!
Glorii końskie porównania nie robią, przecież to oczywiste :)
Już znikam z moim szokiem pod pachą. Czy jest jeszcze gdzieś ta wieża?
Mogę powiedzieć, jak to było ze mną, jak zostałem jej wrogiem no.1.
Gdy prowadziłem moje prywatne śledztwo na temat pana Opary, ta niewiasta gwałtownie mnie przekonywała, że mamy do czynienia z agentem i podłym człowiekiem. Niestety, nie podawała żadnych dowodów. To były jej silne przekonania na podstawie zasłyszanych opowieści (ściosa i innych). Zbyłem ją w końcu, bo nie była w stanie mnie przekonać. Wtedy stałem się wrogiem. Jakiś czas później, przy którejś dyskusji próbowałem zagadać, lecz jednak nie dało się - zapiekła nienawiść wybuchła ponownie. Zaczęła mnie prześladować. Starała się mnie skłócić z przyjaciółmi. Nawet tu na jajach.
Mnie jej jest nawet żal. Lecz jest nie do wytrzymania. Nawet asadow nie zdzierżył.
Biedaczka i tyle.
Pozdrawiam
Tp samo było z obszernym, jajcarskim opisem żurfiksu :(
Jak wiesz, miałam dalece inne zdanie co do L., gdy zaczęła dziwić się czemuś, co mnie tam uwierało, a czego nie potrafiłam określić. Z ulgą opuściłam to miejsce, wizytując jedynie Ciebie.
Następnie takiemu "nabożnemu" mobbingowi podlegał OZu. Aż do bana.
Więc to również mnie gorszyło.
Potem wzięto się za Ciebie. Inka nie odpuszczała i nawet na Jajach paskudziła.
Wówczas już jednak przestałam się gorszyć, a zaczęłam myśleć i kojarzyć fakty: najpierw OZu - czyli Ojciec Założyciel :), potem Ty, osoba ciesząca się wśród nas szacunkiem i sympatią. Tak się rozprowadza grupę - to klasyczna technika.
Naturalnie - niczego takiego nie była w stanie zrobić.
Więc to nie tylko jakieś osobiste resentymenty...
Byłaś ostatnia, która z uporem tam tkwiła, chociaż nawoływaliśmy Cię wielokrotnie, odchodząc z L. A! Jeszcze Torin tam został.
Tutaj terra niepewna, jak wiesz, ale nie ma porównania z L.
Tak, bardzo kiedyś Inkę lubiłam, miała sensowne i niegłupie komentarze na nE. Gdy tutaj, na nE, zaczęła prześladować OZa - byłam w niezłym szoku. Pętała się za nim po wszystkich jego wpisach i przypieprzała, nie licząc się ze słowami. Myślałam, że to osobiste, jednak po późniejszych aferach na L. - jestem skłonna przypuszczać coś innego.
Tu jest spokój. A przede wszystkim - możesz indywidualnie usunąć koment u siebie lub zbanować trolla. O co od początku dopominałam się u Asadowa uważając, że brak tych funkcji /jak również licznika wejść/ stanowi idealną możliwość manipulacji.
No i wyszło na moje :(((
Co niniejszym usiłujemy czynić.
Bierz więc swoją wieżę na plechy i spokojnie tu do nas wracaj.
A potem się zobaczy - gdyby coś :)
A tu wspomniany Walc minutowy w wykonaniu Blechacza. Ten walczyk Chopin ponoć skomponował, gdy przyglądał się pieskowi Sand, kręcącemu się wokół własnego ogonka.
Ściskam i serdeczności :)
Widzisz grazss - apropos inki - to je to o czym pisałam w wątku Kossobor - o tym jak na L. zmieniają się ludzie. Przykład sam przyszedł.
A co do szanownej charyzmatyzowanej- jeśli to czyta- kobieto, weź się ogarnij, bo krzywdę ludziom robisz a Bogu tak złą reklamę, że dopiero Zły się cieszy. Otrząśnij się i zostaw ludzi w spokoju. Niech po swojemu idą do Boga. A Ty sama- zlituj się nad sobą, idź i pomódl się o bojaźń Bożą, bo ona jest początkiem i końcem wszystkiego. Pomódl się o pokorę.
Ufff. Masakra. Maskarada? Masakrozaaa :D
Trzymcie kciuki, coby BeKaWu wyrobiła się z terminami. Ufff gorrrąco:D nawet Dydziowy nos nie pomoże;>
Może na emeryturze :-)
Dawaj dawaj dawaj ufff dawaj, dawaj ..................
Odeszła.
Na 20 godzin.
:))))
W mojej ocenie, zawsze kapryśna była i łatwo się obrażała: wtedy nie było zmiłuj.
Hahaha! Dzięki:D za wsparcie.
No. To, żeby nie było za fajnie, jutro zaczynam kolejny termin (meta - 02-04-2013)- ufffff:D
Bo tylko tacy tam już zostali (prawie, bo jeszcze paru niedobitków ma nadzieję na ucywilizowanie dyskusji)
Ale nadzieja, jak ogólnie wiadomo, jest matką ..........
;)
Z jednym panem, który przede mną był ba pudle dyskutowałem, że wrzucanie referatu z konferencji i to 8 lat temu to chyba jakaś pomyłka.
Raz, nikt nie rozumie dziennikarstwa, dwa, nie rozumie czym są blogi.
Tak samo kurczowe trzymanie JKM dla nazwiska, podczas gdy on sobie zrobił słup ogłoszeniowy i ma reklamę za darmo.
No i ci co piszą, bo mają wewnętrzny przymus pisania, nie ważne co i o czym.
Niewesoło
KONKURS BŁYSKAWICZNY!!!
*** Z NAGRODAMI ***
Rzuć okiem na Stronę Główną i co widzisz ciekawego???
Koleżanko i kolego???
W nagrodę prawdziwy Troll z Norwegii !!!
Codo rozpracowania grupy - trafne spostrzeżenie. Na szczęście grupa to była złożona z elementu lepszego niż byle nepteki;), to się i rozprowadzić nie dała.
Pisze się dla jak najszerszej grupy ludzi. To trzeba sobie zakuć w pałę.
I drugie, kultura internetu wymaga, by z ludźmi dyskutować w komentarzach. O to panie chodzi, oto.
Ja wiem, kurt marudzi z tymi krowami. Poradziłem, by zrobił serowarnię, są duże dopłaty w Norwegii. Ma poza tym wartki strumień na swoim gruncie, Łatwo mógłby mieć prądu po pachy za darmo. Ale wiesz jacy oni są.
Masaje krów nie zabijają. Tylko doją mleko i spuszczają krew z szyi. To bezbolesne i krowom to nie robi. A ci mają wyśmienity, pełen protein pokarm.
No, ale komenty pisze się od ręki.
Już wystarczy że Tapir nie myje racic.
Dawaj coś z Grecji.
Co mają w Grecji ? Przecież coś musi tam straszyć ?
Jakieś syreny Lorelaje czy cóś ?
Powtarzam:
ACHTUNG ACHTUNG !
KONKURS BŁYSKAWICZNY!!!
*** Z NAGRODAMI ***
Rzuć okiem na Stronę Główną i co widzisz ciekawego???
Koleżanko i kolego???
W nagrodę prawdziwy Troll z Norwegii !!
Nie wygrałeś. ;]
ZEB ZWYCIĘZCĄ!
KLUB DYLETANTA dostał własną zakładkę i będzie się gospodarzyć na własnym podwórku. Łazarz obiecywał, a Andarian załatwił w trymiga.
Mamy wreszcie swój dział.
Trzeba pomyśleć co dalej.
ps Zeb musi poczekać.
Troll przyjedzie ze mną 20 kwietnia. Nie mówi po polsku, ale się szybko uczy. Jak się dowiedział, że jestem z Polski to z uśmiechem stwierdził: cytuję " fenomenalna p....a", jak go niecni ludzie nauczyli.
Uwaga - je dużo ryby i głośno beka. Ale jest przemiły.
Zostawmy sędziów zawodowych.
Tragicznym problemem naszego społeczeństwa jest to, że jesteśmy skłonni do szybkich i pochopnych sądów. Wydajemy osąd, zajmujemy stanowisko, za nim jeszcze się dobrze zastanowimy. Niektórzy mają taką przywarę, że już inaczej nie potrafią rozmawiać, tylko w kategorii sądów, często ostatecznych.
Gdyby te osądy wiązały się jakoś z uśmierceniem osądzanego, to populacja ludzi na ziemi gwałtownie by się zmniejszyła.
- Bardzo dobrze. Tak właśnie należy reagowac na bezczelne uzurpacje. Trochę mnie zaskoczyliście, bo planowałem ten eksperyment społeczny na nieco później, ale może to i lepiej, bo przy większej widowni chyba bym z życiem nie uszedł.
Ale nieźlem to sobie wykoncypował, co? Posiedzieć trochę pod kanapą i od razu wszystko się we łbie układa, jak trza!
Przypomina mi się tylko historia o tym, jak 40 krów chudych pożarło 40 krów tłustych, a deszcz potem padał przez 40 dni i nocy, po czym przyszło 40 rozbójników i te 40 chudych przerobiło na psią karmę dla 40 dalmatyńczyków.
Korzystając z okazji spróbowała na kolanie przetłumaczyć niewielki foliał ze starocerkiewnosłowiańskiego na achałtekiński, ale jakoś nie bardzo jej to szło, więc cisnęła foliałem w pierwszego wiosennego komara i poszła się zdrzemnąc.
Przyswajam i będę sprzedawać na lewo i prawo, bo znam więcej takich agonistów, i to niektórzy całkiem młodo tę agonię zaczynają;))).