niedziela, 16 października 2016

Kierunki działań opozycji wobec nachalnej upierdliwości PISu


 
Felieton niedzielny

Dlaczego nie biją po mordzie?! Tak nie można! Wystawiamy się na różne sposoby, a oni złośliwie i okrutnie, właśnie teraz udają łagodne baranki.
Nawpieprzali się jakiegoś haszyszu, khatu, czy innej maryśki i zwisa im nasza, tak ciężko wypracowana prowokacja?

Towarzysze z lewej i prawej powiedzieli, że nie wytrzymają. Że w końcu ich rozwścieczymy do tego stopnia, a Prezes i Joachim to raptusy, że przywalą i to tak, że nasze kopanie po twarzach, czy gumowe kulki, to będzie sauna i jakuzzi.

Patrzcie – podstawiliśmy im Mateusza. Klasyczna ofiara. Ma wszystko to, czego nienawidzą: chodzi w czerwonych spodniach, ma kitę, za którą można go przytrzymać w akcie wymierzania sprawiedliwości, kolczyki, gotowe by je zerwać i rozkrwawić uszy; a jakby jeszcze ściągnęli spodnie, to dopiero mieli by używanie i oczy by im wyszły na wierzch.

Podsyłamy im najgorsze jędze i czarownice. Nawet w sejmie. Gdy zablokowały komisję, to pewni byliśmy, że zaraz straż zawołają. A oni, chamy okrutne, nic! Wyszli sobie, wrócili i pułapkę odrzucili.

Na demonstracjach wywlekamy coraz bardziej ordynarne hasła na transparentach. A oni mają tylko z tego ubaw w internecie.
Poszliśmy nawet pod dom Kaczora, by go upokorzyć tak samo ja to robili z wielkim, biednym Generałem.Ponownie nici z tego. Nawet na znudzonych wyglądali.
Już wkrótce nasza wybitna artystka plastyk skończy naturalnej wielkości, czyli hańbiąco małą kukłę Prezesa, którą poniesiemy zawieszoną na sznurku, a na końcu spalimy, w specjalnie wybranym do tego miejscu. Wiecie gdzie, przecież.
Jeżeli to ich nie ruszy, to już nie wiem co jeszcze wykombinować. Ostapowicz, "Misio" Kamiński, Palikot oraz oczywiście Poniedziałek, Środa i Piątek nie mają już nowych pomysłów. Także przyjaciele z Berlina i Moskwy.

Lis się nie sprawdził; Kraśko nie działa. Uruchamiamy Durczoka. Olejnik i Pohanke tylko się bezproduktywnie starzeją. Wielowieyska nie ma siły rażenia naszej świętej pamięci Janinki Paradowskiej, a głupiutka Eliza zaraz spanikowała, gdy powiedzieli, że znają jej adres.

Walka opozycyjna, na dodatek totalna, bez mordobicia, to jak wodociągi bez wody. Tyle im dajemy pretekstów,a – oni nie chcą użyć siły!
Wrednie i po chamsku olewają nas. Lekceważą. Ba – śmieją się otwarcie. Tego się nie da dłużej wytrzymać.
A obiecano nam, że już po wakacjach pękną i ruszą. A oni ruszają, jak Ruskie w czasach Solidarności.
Ileż można się w końcu wygłupiać? Nieistotne, że ludzie mają nas za kretynów, bo prawdopodobnie zawsze nas za nich mieli, ale koledzy z zagranicy coraz bardziej się niecierpliwią, mówią, że jesteśmy nieskuteczni i grożą, że obetną kasę. A bez kasy to ilu nas wyjdzie na demonstrację, czy pikietę? Kilku? Kilkudziesięciu?

Ostatnia szansa – musimy się prawdziwie sprężyć i solidnie przygotować na jedenastego listopada. Już nasza Hania zadba byśmy jakoś na siebie wpadli.
Fakt, u nas naród niestety lekko strachliwy i dbający bardzo o ubiór, fryzurę, czy makijaż. Sam z siebie nie zaatakuje. Chuligani natomiast żądają takich stawek, że by nas zrujnowali. Numer z niemiecką antifą już nie do powtórzenia, bo te pisowskie psy zgarną ich już na granicy, albo na Okęciu i Modlinie, jakby przylecieli czarterem.
Basia Nowacka proponuje, żebyśmy wszyscy pokazywali im język, to się wściekną. Lecz Zandberg szybko jej wytłumaczył, że język służy do czegoś innego.
Skiba z kolei powiedział na to, że pokażemy im gołe dupy. To, z kolei, natychmiast oprotestował Biedroń i nasze emerytki, których przecież jest przewaga, a które wstydzą się nie tylko cellulitu.
Na pewno pokażemy faka. A kto nie trzyma plakatu – nawet dwa. Ale ten motłoch zdaje się nie rozumieć tego międzynarodowego gestu.

Mamy już prawdziwą burzę mózgów od wielu dni. Najsztub, Żakowski nie dosypiają. Michnik już nawet nie potrafi wymówić najprostszych wyrazów, a na dodatek ciągle mu spada, nawet z gazetą.
Towarzysze z Platformy i Nowoczesnej są bezużyteczni. To kupa śmiechu tylko. Chociaż paru dałoby się pobić bo to niejawni masochiści. Lecz jest tak źle, że nawet żelazna podpora – nierdzewny Stefan, załamał się i już nie ma sił.



Nienawiść jest formą szacunku. Lecz jak się ma do kogoś pogardę to nie może być nienawiści.
A bez tego nie ma mordobicia.
Robaczki.


.