środa, 6 kwietnia 2016

Kasa Misu! Kasa!




Trwa intensywne bombardowanie Polski śmierdzącymi nabojami. Bombardowanie z wielu stron. A w krzyżyku celownika jest głównie PIS i dokładnie po środku prezes Kaczyński.
Cóż takiego może jednoczyć brukselskich lewaków, adminsitrację Merkel i amerykańskich kongresmenów?
Kasa Misiu! Kasa!

Przyjeżdża do Polski już kolejna nieformalna delegacja amerykańskich kongresmenów, by obejrzeć sobie z bliska dzikie zwierze – Jarosława Kaczyńskiego.
Uspokojony pan Dana Rohrabacher, republikanin, kongresmen z Kalifornii, mówi po spotkaniu z Kaczyńskim:
"Zrobił na mnie wrażenie racjonalnego, ma swój punkt widzenia. Nie chcę powiedzieć, że zgadzam się ze wszystkim, co mówi, ale nie było arogancji ani czarnowidztwa w tej dyskusji". Określił prezesa PiS jako "wpływową osobę, która ma pozytywne podejście do spraw". [http://fakty.interia.pl/raporty/raport-spor-wokol-tk/newsy/news-kongresmeni-z-usa-o-spotkaniu-z-jaroslawem-kaczynskim,nId,2175587#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox ]
Patrzcie państwo! Nie gryzie, nie kopie, nie pluje. Jakże to?! Przecież donoszono nam, że to potwór ziejący ogniem.

O co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego nagle polska władza, a przez to cała Polska, stała się Czarnym Ludem, chłopcem do bicia i pochyłym drzewem, na które wszystkie kozy skaczą? A może Polska jest tylko byłym niewolnikiem, który zerwał kajdany i ma teraz czelność powiedzieć – odpieprzcie się ode mnie! Sam potrafię sobie dać radę.
A to , wiadomo, jest nie do pomyslenia dla panów, nadzorców niewolników.

Lecz tu, w tym całym ostrzale naszego kraju, nie jest najważniejsze urażone ego, tych, co dotychczas kierowali biednym, zagubionym krajem, na wschodnich rubieżach Europy, gdzie jeszcze niedawno, według powszechnej opinii, białe niedźwiedzie chodziły po ulicach.
Tu, przed wszystkim chodzi o pieniądze. Duże pieniądze. Kasa Misiu! Kasa!

Przez długie lata oficjalna propaganda nie dopuszczała do wiadomości faktów, że Polska jest potencjalnie bardzo bogatym krajem. Lepiej żeby Polacy o tym nie wiedzieli, bo, nie daj Boże, może zechcą się o to upomnieć.
Czy właśnie nadszedł taki moment, że nowa władza, a za nią polska opinia publiczna chcą odzyskać to co swoje?
To, co nasze wspólne i co przez 25 lat po tak zwanej transformacji trwoniono, sprzedawano za grosze, lub po prostu rozkradano.

- 80% prasy jest w rękach Niemców.
- 3 miliony młodych, inteligentnych Polaków pracuje dla innych, jako tania siła robocza, znacznie bardziej wartościowa niż Turcy, Hindusi, czy Pakistańczycy.
- Zlikwidowano polski przemysł stoczniowy, super nowoczesny, by nie zagrażał, stoczniom niemieckim, holenderskim i francuskim.
- Zniszczono drobny, polski handel, biorąc w UE miliardowe pożyczki, by zalać Polskę supermarketami - niemieckimi, francuskimi czy nawet portugalskimi.
- Decydowano się pozamykać polskie kopalnie węgla, by lepiej sprzedawały się monstrualne i nieekonomiczne niemieckie wiatraki.

Tą wyliczankę mogę ciągnąć w nieskończoność, a świadczy ona tylko, że przez 25 lat byliśmy traktowani, jak bliska, bogata kolonia, którą eksploatuje się bezwzględnie aż do dna.

I nagle ma być koniec Eldorado, tak blisko i takie bogate?
Polska, którą się doi i jak według międzynarodowych instytucji, corocznie wyprowadza się 90 miliardów zysku, z ktorego Kraj nasz nic nie ma.
Dojna krowa tuż pod ręką, a ekonomiczni idioci, tefałtenowskie "autorytety" każą nam się cieszyć, że jesteśmy największym partnerem gospodarczym Niemiec. Dlaczego nie zaprezentują otwarcie ile z tego "partnerstwa" mają Niemcy, a ile Polska. Może oni mają 90% zysku, a my 10% ? Kto mi to powie?

PIS po dojściu do władzy, realizując wymyśloną przez krąg Kaczyńskiego, doktrynę "udomowienia" Polski, co jest niczym innym, jak budowaniem i wzmacnianiem gospodarki narodowej, musiał narazić się całemu krwiopijczemu, ekonomicznemu światu. Łakomy kąsek, już uchwycony zębami nagle zaczyna się wyrywać.
I tu potrzeba tych wszystkich Timmermansów, lewaka Jaglanda, amerykańskich kongresmenów wizytujących polskie ZOO, czy merkelowych instrukcji dla szkopskich dziennikarzy, jak pisać o Polsce, czy ustawek niemieckiej telewizji ZDF, jak się dowiedziałem, ścisłego partnera TVN [http://wpolityce.pl/polityka/287597-zdf-i-tvn-maja-wspolne-kolegia-kolejne-zamieszanie-wokol-skandalu-w-kosciele-sw-anny ] w polskim warszawskim kościele podczas mszy, by nie dopuścić, nie daj Boże, by zyski czerpane z eksploatacji Polski drastycznie zmalały.

Po to właśnie światowe agencje ratingowe – S&P, czy Moody's usiłują wpływać na ocenę Polski, by wywołać silny nacisk na rynku inwestycyjnym i wartości krajowej waluty, by odzyskać status pro ante – czyli taki, kiedy to oni decydowali co się w Polsce dzieje (czyli ile się jeszcze daje ukraść).

A światowy manipulator, kryptokomunista i miliarder, George Soros, nagle widzi, że jego projekt "Polska" wymyka mu się z łap, bo jakiś facet marny, jakiś Kaczyński et consortes, patriota zasrany, może zniweczyć wspaniały interes.
Po co tworzył opiniotwórcze fundacje (Fundacja St. Batorego), dając zarabiać m.in. (patrzcie, patrzcie jakim "patriotom"!) – JK Bieleckiemu, Borusewiczowi, Marcinowi Królowi, Helenie Łuczywo, Andrzejowi Olechowskiemu i jeszcze paru "słynnym" i walecznym o Polskę rycerzom?
Po co nagle z próżni, przy współpracy kolegów bangsterów, utworzył antypisowską partię Nowoczesna? Ile już forsy poszło na nią. Choc Polacy go tutaj ewidentnie wykiwali stawiając na jej czele przygłupiego Swetra i jego Myszkę Agresorkę, co w rezultacie dało efekt komiczny i źródło radości internautom.
I wreszcie po co stworzył KODziarzy, jak widać towar lekko waniający i marna podróba autentycznych protestów społecznych.
Na miejscu Sorosa też byłbym wściekły i chciałbym Kaczyńskiego udusić własnymi rękami, gdybym wtopił tyle pieniędzy i teraz patrzył, jak one obracają się w gówno.

Reasumując: - nie sprawy polityczne, nie spory prawne, żadna tam ideologiczna magia decydują, że kraj nasz i nasza demokratycznie wybrana władza, znalazły się pod takim ostrzałem z wielu luf jednocześnie. To tylko i wyłącznie biznes. To tylko spodziewany zysk, który ucieka bezpowrotnie.
I co gorsza, to wyrastający, potencjalny konkurent, który moze zagrozić, a swoimi talentami udowodnił, w przyszłości zniszczyć tego i owego zachodniego kapitalistę.
To nie tak miało być! Nie tak umawialiśmy się ze śp. śp. Gieremkiem, czy Bartoszewskim. To przed tym obiecali bronić Kwaśniewski, Olechowski i JK Bielecki. A nawet posiadaczka wspaniałego pałacu i członkini Komisji Weneckiej Suchocka.
Kiedy rola Polski w NWO została określona i zdefiniowana? Podczas tajnych spotkań Kiszczaka z Wałęsą? W Magdalence? Czy później, gdy zespół zdrajców sprzedawał Polskę Sorosowi?

Wszystko na tym świecie jest towarem i wszystko ma swoją cenę. Nie ma żadnych tam polityków, działaczy, zielonych, czy ekologów. To wszystko kupcy i handlarze. Ludzie w przeważającej części są egoistami. I działają we własnym interesie. Zazwyczaj merkantylnym i finansowym.
Całe to mówienie, Junckera, Schultza, Petru i Schetyny o sprawach górnolotnych, o ochronie demokracji kraju, dbałości o obywateli, to wierutne i zmyślone kłamstwa.
Bo chodzi tylko o własną dupę. Chodzi o biznes.

Polska po raz pierwszy po wojnie dokonuje prawdziwego przełomu, który może się udać. W taki sposób Polska zagraża poważnym interesom światowym kapitalistom, finansistom i przemysłowcom.
I to oni wysyłają swoich sprzedajnych polityków; swoich sprzedajnych dziennikarzy i "autorytety" – twórców opinii, by bili w Polskę, jak burą sukę, by ponownie padła na kolana i lizała rękę pana.

Przykra w tym wszystkim jest rola Polaków, tej całej Targowicy, która za ochłapy z pańskiego stołu, dobrowolnie służy obcym panom. Za posadkę w Brukseli, za parę srebrników, za występy w telewizji, czy za możliwość pobzykania się z wynajętą lub dobrowolną panienką w niesławnej knajpie "Sowa i przyjaciele"

Autentyczny "Soros i Przyjaciele".


.