czwartek, 15 grudnia 2016

Kaszubskie Gotham City

 
Coś mnie tknęło. Miałem już tekst gotowy, jak należy, z faktami, nazwiskami, nipami i kaeresami i już, już miałem publikować, gdy postanowiłem trochę podzwonić. I nie tylko jeden dobrze poinformowany kolega powiedział:
- Uważaj! Tam jest gruba forsa. A gdzie gruba forsa, to pewnie i służby. I nie mają litości.
Szybko przed oczami przeleciały mi perypetie Wojciecha Sumlińskiego, czy tragiczny koniec Andrzeja Leppera i zdecydowałem się tekst nieco zmienić. Aż taki odważny nie jestem.




Jak wszyscy miłośnicy komiksów, a obecnie również kinomani wiedzą, że Gotham City to siedziba Batmana i jednocześnie miasto bezprawia.
Zapewne znacznie mniej już wie, że w XIX wieku nazywano tak również Nowy Jork.
A już doprawdy nieliczni wiedzą, że Gotham to angielska wieś, ktorej mieszkańcy udawali obłąkanych, by uniknąć nałożonych podatków.

Czy mieszkańcy kaszubskiego Gotham City – Gdańska, również udają obłąkanych, by utrzymać przy władzy skorumpowaną pajęczynę i prezydenta Pawła Adamowicza?
I czy wreszcie pojawi się Batman, by miasto bezprawia oczyścić i uzdrowić?


W minionym tygodniu wreszcie zaczęło się dziać coś pozytywnego dla Gdańska.
Zeznająca przed komisją ds. afery Amber Gold gdańska prokuratura, która wprawdzie nie udaje obłąkania, tylko choruje chronicznie i obłożnie, albo zapada na tajemniczą amnezję, została w dużym stopniu zdymisjonowana przez prokuratora generalnego.
Prezydent Adamowicz, butny i arogancki w poczuciu bezkarności, bedzie musiał się jednak wytłumaczyć przed sądem z cudownego rozmnożenia gotówki, jakie go spotkało w minionych latach, w trakcie pełnienia publicznej funkcji.
I wreszcie wiceprezes LOTOSu i jednocześnie świeżo wybrany członek zarządu PISu na wybrzeżu Przemysłw Majchrowicz, o którego interesach dopiero co pisałem , jak i również portal wPolityce.pl i tygodnik w Sieci, wracał z Warszawy do domu i w obszarze zabudowanym z ustawowym ograniczeniem prędkości do 50 km/godz, został złapany przez policję, gdy pędził 150 km/godz (!!!) i stracił prawo jazdy.

Tyle dobrych dla Gdańska wiadomości.

Niestety, jest jeszcze multum spraw do zrobienia, aby miasto straciło swój mroczny i podejrzany charakter.
Podam w telegraficznym skrócie parę problemów, na które zwracają moją uwagę czytelnicy, jak ja, zaniepokojeni sytuacją na wybrzeżu.

Dodam jeszcze, że obecnie, jak podają dobrze zorientowane wiewiórki, kadrami i finansami na wybrzeżu, głównie w Gdańsku, rządzi nieformalna grupa działaczy - Wąsaty, Kadrowy, Biznesmen i Pomocnik

I oto parę donosów od czytelników na temat tej grupy:

100 000 zł od Energii S.A. na organizację koncertu
Dwóch członków zarządu Energa SA w Gdańsku P.P. i G.K. podpisali w październiku 2016 umowę na sponsoring z firmą, która została zarejestrowana miesiąc wcześniej we wrześniu 2016. Firma nazywa się XYZ sp. z o.o. z siedzibą w Gdańsku ul. XX, NIP 0000000. Jakież to rekomendacje miała ta firma, że dostała aż 100.000 zł. Przecież uczciwych referencji nie zdążyli pozyskać? Pieniądze te rzekomo poszły na sponsoring koncertu 30.10.2016 roku.
Informacje o tym koncercie można znaleźć m.in.:
Nikt nie organizuje koncertu na 17 dni przed jego rozpoczęciem a sprawa najprawdopodobniej została ustawiona na pozyskanie środków dodatkowych do wydania na tych, którzy to zlecenie podpisali. Stworzenie koncertu to praca na wiele tygodni wcześniej. Koncert już miał sponsorów, a koszt występu artystów wyniósł ok. 30 tys. zł.  Za bilety widzowie płacili 60 zł.
Kim są właściciele firmy która zarobiła 100.000 złotych na umowie z ENERGA S.A.?
 Nijaki pan Dariusz M.i i Joanna M.. Już wcześniej próbowali wyciągnąć kasę z Energii, ale jako firma od robienia projektów budowlanych czyli konkretnie -  firma ZYX ul. XXX w Gdańsku (czyli adres ten sam co firma XYZ!). M. startował w wyborach samorządowych 2014 z listy lewicowego Waldemara Bartelika, "Lista wyborcza W. Bartelika" (byłego prezesa zarządu w Energa w Gdańsku). Widać że ten pan ma nowy układ w Enerdze chyba, że Bartelik i obecni prezesi to te same układy.
Pan D. M. ściśle współpracuje, a dokładnie jest pełnomocnikiem, firmy ABC SA z Gdańska. Właścicielem firmy ABC, jest Biznesmen i członkowie jego najbliższej rodziny. 
Sam pan Biznesmen jest członkiem rady nadzorczej w Energa Operator, największej firmy w Grupie Energa, która zasponsorowała właśnie jego pełnomocnika  pana M. (o czym powyżej). 

Informacja o powyższym ukazała się http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/100-tys-zl-od-Energi-na-koncert-Niewazne-doswiadczenie-wazna-idea-n107503.html 

To właściwie drobiazg. Jak pisałem a i Karnowscy pisali, Przemysław Marchlewicz zmaga się z długiem w wysokości 10 milionów, a jak mówią niektórzy – 30 milionów.

No to jeszcze coś:

Kolejne miliony dla zadłużonej spółki Biznesmena - IJK SA.
Wynik finansowy spółki za 2015 rok wskazuje stratę na działalności operacyjnej ok. 3, 6 mln złotych. Zestawienie zmian w kapitałach pokazuje także straty bilansowe minus 15 milionów złotych (tytułem pokrycia strat z lat ubiegłych).
Źródło: Raport Spółki
Spółka IJK jest spółką akcyjną, której udziały posiada m. in. Biznesmen, oraz kapitał cypryjski
Źródło: (http://www.stockwatch.pl/
W maju 2016 roku spółka IJK SA otrzymuje dotację z NCBiR w wysokości 10,3 mln złotych.
Żródło: http://www.
Nie mam nic przeciwko działalnosci biznesowej. Nie podoba mi się tylko, kiedy w interesach wykorzystuje się luki prawne, lub nawet robi się ordynarne przekręty.

Wybieraliśmy PIS m.in dla hasła "dobra zmiana". Premier Szydło powtarzała to dostatecznie często, aby utrwaliło się w nas mocno.
Lecz rozumieliśmy, może naiwnie, że oznacza to koniec przekrętów i kombinowania, uczciwość, transparentność i prostą przyzwoitość. Dość mamy już facetów, którzy od dziadków dostają w prezencie ogromne sumy i nie wiedzą ile właściwie mieszkań posiadają. Chcemy się ich pozbyć. Lecz nie chcemy, by zastąpili ich inni, również przylepieni do aktualnej władzy.

Ciągle mam nadzieję, że PIS na wszystkich polach będzie grał uczciwie. Ciągle mam do niego zaufanie, mimo, że lokalni działacze starają się je nadwyrężyć. Cierpliwości mi nie brak. W końcu czekałem osiem lat by przegonić szubrawców. Lecz każda cierpliwość ma swoje granice. Nie chciałbym jej przekroczyć.

.

Gdańskie bagno rozlewa się na PIS?



Prezes PIS, Jarosław Kaczyński, wspomniał parę tygodni temu o "złotych chłopcach". Miał na myśli tych, co korzystając z PISu u władzy, chcą robić błyskawiczne kariery. Oczywiście, przede wszystkim finansowe.
Czy PJK miał na myśli wyłącznie towarzystwo zgrupowane wokół swojego, byłego rzecznika Adama Hofmana, czy również działaczy partii z Pomorza, robiących zaskakujące kariery?

Zajmuję się tropieniem różnych takich spraw, aby po prostu dbać, by imię Prawa i Sprawiedliwości było synonimem uczciwości i prawości. Niech w końcu rządzą Polską wyłącznie ludzie, do których możemy mieć pełne zaufanie. Żeby wreszcie naród, szczególnie ci, którzy nie głosują, mogli wreszcie przestać mówić – "nieważne, kto rządzi – oni wszyscy są tacy sami".
Oczywiście najbliższe są mi sprawy terenu, gdzie żyję i który dobrze znam, czyli Trójmiasta i Kaszub. I proszę mi uwierzyć – mam materiałów o aferach i aferkach z tego obszaru, o przekrętach, kolesiostwie, nepotyzmie, itd. w stosie wielkim od podłogi do sufitu.
Ciągle jeszcze trwa sprzątanie po działalności kochanki premiera Buzka, pani TK, a już tworzą się następne kombinacje. Niestety, związane tym razem z PIS.

O niecnych działaniach wiceprezesa grupy LOTOS, a jednocześnie członka PISu, pana Przemysława Marchlewicza, wiem już od pewnego czasu. Chciałem poinformować o sprawie prezesa Kaczyńskiego, przed publikacją materiałów. Lecz mi się nie udało.
Okazuje się, że nie tylko ja, ale inni też, w tym warszawscy dziennikarze, z braćmi Karnowskimi na czele, dowiedzieli się o sytuacji w pomorskim PISie. Może mieli swoje źródła, może ja coś nieopacznie chlapnąłem, niemniej wczoraj (25 XI 16) ukazał się w czołowym politycznym portalu internetowym wPolityce.pl poniższy artykuł:

http://wpolityce.pl/gospodarka/316853-jachtowy-biznes-pod-lupa-prokuratury-moglo-dojsc-do-wyludzenia-dotacji-przyznanej-firmie-ktora-kierowal-wiceprezes-lotosu .

Pokazuje on jedną, niedużą, proszę mi wierzyć, sprawę, w stosunku do której toczy się śledztwo, a w którą jest zamieszany pan prezes Marchlewicz. Zapewniam, że są jeszcze inne, dużo poważniejsze. Może Karnowscy je ujawnią, jak zapowiadają, w następnym numerze tygodnika wSieci.

Jako, że zostałem wyprzedzony, co po prawdzie może dobrze, bo waga słów czołowych dziennikarzy warszawskich ma kolosalnie większą wagę, niż odkrycia prowincjonalnego blogera, pozwolę sobie przytoczyć parę fragmentów z zalinkowanego artykułu.

"Turbulencje wokół jednej z najważniejszych spółek skarbu państwa. Prokuratura Regionalna w Gdańsku prowadzi śledztwo w sprawie wyłudzenia unijnej dotacji przyznanej firmie, której do niedawna szefował obecny wiceprezes Grupy Lotos S.A. Przemysław Marchlewicz.
W ramach zaliczki wypłacono kwotę 10.000.000 zł. W toku śledztwa zabezpieczono dokumentacje finansowo – księgową oraz przesłuchano szereg osób
— informuje Maciej Załęski z Prokuratury Rejonowej w Gdańsku. Do tej pory nikomu nie przedstawiono zarzutów. Jak ustaliliśmy w źródłach zbliżonych do śledztwa, sprawa jest „dynamiczna i rozwojowa”.
Przemysław Marchlewicz pełni w Lotosie funkcję wiceprezesa ds. korporacyjnych. Zanim zakotwiczył w zarządzie naftowego giganta prowadził bardzo bogatą działalność w prywatnym biznesie, angażując się – jak czytamy na stronie Lotosu – „w innowacyjne projekty biznesowe, głównie z zakresu finansów i energetyki”. "

Niezorientowanych w trójmiejskich konfiturach do których bysie wyciągają swe lepkie łapki, informuję, że najważniejsze z nich to grupa LOTOS,  grupa Energa, porty – gdański i gdyński i Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna. Tu są na prawdę duże pieniądze. Będąc w zarządzie, czy radzie nadzorczej, można spokojnie liczyć na miesięczne dochody w wysokości 50 000 złotych. A znam takich co zasiadają w paru radach nadzorczych.

Patrzmy dalej:
"Prokuratorskie śledztwo dotyczy jednak innej branży. Chodzi o kierowaną do niedawna przez Marchlewicza firmę trudniącą się budową jachtów dalekomorskich. W czerwcu 2014 roku otrzymała ona blisko 40 mln zł dofinansowania na jeden ze swych projektów. Wypłacono 10 milionów złotych zaliczki. W listopadzie ubiegłego roku Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości zawiadomiła prokuraturę o nieprawidłowościach. W połowie stycznia br. wszczęto śledztwo.
Jego przedmiotem jest wyłudzenie dofinansowania z programu operacyjnego Innowacyjna Gospodarka 2009 – 2013. Dotacja dotyczyła wdrożenia innowacyjnej technologii produkcji nowoczesnych jachtów dalekomorskich
— informuje Maciej Załęski .
W toku śledztwa zabezpieczono dokumentację finansowo-księgową oraz przesłuchano szereg osób.
Do tej pory śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom."

Przemysław Marchlewicz oczywiście się broni przed zarzutami.  Nie mniej, śledztwo w gdańskiej Prokuraturze Okręgowej, w wydziale do spraw przestępstw skarbowych i gospodarczych jest prowadzone. I kto wie, czy wkrótce paleta przewinień nie będzie rozszerzona o inne działania i inne osoby.
Przemysław Marchlewicz:
"Przemysław Marchlewicz podkreśla, że prezesem badanej przez śledczych firmy został już po tym, jak uzyskała ona dotację (był nim jednak, gdy umowę rozliczano, a wcześniej świadczył spółce usługi doradcze, także dotyczące dofinansowania unijnego).
Na dziś spółka jest w sporze z PARP co do rozliczenia dotacji. PARP zmienił zasady realizacji projektu. Spółka rozliczała się na bieżąco i prowadziła projekt zgodnie ze sztuką
— poinformował nas Marchlewicz."

Osobiście chciałem czekać jeszcze trochę, bo dzisiaj (26 XI 16) odbywa się w Gdańsku okręgowy zjazd PISu. Więc podgrzewanie atmosfery jest jak najbardziej nie na miejscu.
Jednakże, jak się dowiedziałem, pan Przemysław Marchlewicz, zamierza kandydować do władz okręgowych. Więc chyba dobrze, że Karnowscy opublikowali ten materiał teraz.
Pan Marchlewicz, w swoim środowisku, za plecami nazywany "kadrowym", nie powinien być na żadnym stanowisku w partii, gdy może grozi mu z tej partii wyrzucenie.

Tyle aktualności. Temat układów na wybrzeżu, "złotych chłopców", kolesiostwa i zwykłych przestępstw dopiero się zaczyna. A ja sukcesywnie będę o tym informował. Niezależnie od opcji politycznej - złodziej jest złodziejem.


.