czwartek, 28 maja 2015

Kundelek rasy polskiej

Po wyborach, po wyborach, lecz rewolucyjną czujność zachować należy.

Lecz jest nieco optymistycznie. Wyrasta nowe pokolenie, już tak nie skażone jak ojcowie.

A jak jeszcze parę miesięcy temu z rozgoryczeniem oceniałem sytuację? Poczytajcie i powiedzcie czy wszystko się zmieniło.

 

 



Właściwie to chciałem dać tytuł kundlizm, bo opisuję bardzo parszywe zjawisko, które, piszę to z wielką przykrością, rozprzestrzenia się w naszym społeczeństwie coraz szerzej.
Polskie społeczeństwo za komuny, to wzorzec z Sevres w porównaniu z tą potworną hybrydą, w jaką się przekształciło, po tak zwanej transformacji, albo, by było jeszcze śmieszniej – po "odzyskaniu wolności".
Jakie odzyskanie? Jakiej wolności? Zapyta się każdy mądry człowiek. I ma rację.
Lecz dwadzieścia pięć lat hodowli idiotów odniosło nadspodziewany efekt.
Szlachetny, dumny i honorowy polski naród właśnie w dużym stopniu się skundlił.

Uprzedzam histeryków i ciotki rewolucji, którzy nie pozwolą, jak to się mówi, kalać swego gniazda i powiedzieć złego słowa na Polaków. Możecie pluć i wrzeszczeć, ale prawdy nie zakrzyczycie. Niestety... dobre osiemdziesiąt procent rodaków ma obecnie totalny zamęt w głowie i tak na dobrą sprawę wymaga totalnej i brutalnej resocjalizacji (to piękne słowo pożyczyłem od sowietów, którzy byli mistrzami i cały swój naród zresocjalizowali).
Czy Polacy się zagubili w nowych warunkach? Czy może okazali się bardzo słabo odporni na indoktrynację i pranie mózgów zaserwowane przez międzynarodowe lewactwo, muli-kulti i brukselski neo-liberalizm.
Efekt jest, jaki jest, co poniżej omówię.

Inteligencja – od tego trzeba zacząć...

Zgodnie z mądrymi teoriami mędrców wschodu – Miczurina, Pawłowa, Łysenki, oraz najwspanialszymi, Lenina i Stalina, by dokonać prawdziwego postępu w hodowli narodu, inteligencję trzeba wyrżnąć. Wówczas pozostały, tak zwany prosty lud, bedzie potrzebował co najmniej trzech pokoleń, by zacząć odbudowywać zręby nowych mądrych i wykształconych obywateli.
A jeżeli jeszcze przywiezie się wybitnych i skutecznych nauczycieli, jak choćby Wanda Wasilewska, Jakub Berman, czy choćby Włodzimierz Sokorski, to proces ten można jeszcze spowolnić o dodatkowe dwa pokolenia.
Jednakże kultowe wprost niechlujstwo i bylejakość sowietów spowodowały, że pewna niewielka część dobrej,polskiej inteligencji przeżyła i tu i ówdzie tliły się ogniki zdrowego rozumu. Mądrzy i prawi ludzie przetrwali i to pozwala żywić nadzieję na pewien przełom w niedalekiej przyszłości.

Przykro to mówić, lecz spora część inteligencji, która jakoś przetrwała mordy i zawieruchy też niestety sparszywiała. Największą dewastację widzę tutaj pośród przedwojennego ziemiaństwa. Gdy bieda nagle zajrzała do oczu, to nieważne stały się wybory moralne. Więc spora część, kiedyś szlachetnego i dumnego ziemiaństwa zaczęła parać się kurestwem. Czyli sprzedawaniem siebie każdemu, kto tylko chce zapłacić.
Czyż nie tak właśnie widzimy generała Wojciecha Jaruzelskiego, podobno z szacownej, ziemiańskiej rodziny, który całkowicie zaprzedał się kolejnym kałmukom z Kremla.?
Ona właśnie, ta inteligencja w pierwszym pokoleniu, która jeszcze przed wojną gospodarowała na swoich włościach, była najbardziej zagubiona i nie potrafiła się odnaleźć. Nie znała etosu walki, a i ich kręgosłup moralny nie stwardniał należycie. Nadspodziewanie łatwo dali się kupić żydokomunie.
Jak chociażby niesłychanie błyskotliwa laureatka nagrody Nobla, Wisława Szymborska, która w latach najgorszego, stalinowskiego terroru pisała na cześć Józefa Stalina:
... Jaki rozkaz przekazuje nam
na sztandarach rewolucji profil czwarty?
- Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty!
Wzmocnić warty u wszystkich bram!
Oto Partia - ludzkości wzrok.
Oto Partia: siła ludów i sumienie.
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.
Jego Partia rozgarnia mrok. ...

Ta część narodu polskiego, ta ex-ziemiańska, świeżutka inteligencja, ba... intelektualiści nawet, najbardziej się zeszmaciła. Skundliła właśnie. Dlaczego? Otóż dlatego, że ludzie ci, nagle pozbawieni busoli, oparcia w swoich dworach i majątkach, jak wszyscy neofici charakteryzowali się wyjątkową gorliwością. W tym wypadku, w Polsce, zapałali gwałtowną miłością do komunizmu, Stalina i Związku Radzieckiego.
Czy to był czysty konformizm? Nie sądzę... To było raczej klasyczne zakochanie się.

Natomiast ta grupa polskiej szlachty, która już wcześniej potraciła majątki, czy to w powstaniach: styczniowym i listopadowym, czy w skutek działań pierwszej wojny światowej, zdołała okrzepnąć w okresie dwudziestolecia międzywojennego; znaleźć swoją nową drogę, zazwyczaj w uniwersyteckich wolnych zawodach, albo karierze wojskowej, czy kościelnej i twardo odnaleźć się w przeobrażającym się świecie.

Właśnie... przeobrażający się świat...

Takie wielkie, pierwsze przeobrażenie przeżyła Polska, kiedy po nazistach, została podbita przez moskiewskich komunistów.
W dwudziestoleciu międzywojennym w Polsce dokonał się ogromny postęp. Porównajmy to chociażby z minionym ćwierćwieczem, czym tak bardzo, aczkolwiek bezpodstawnie, chwali się na każdym kroku prezydent Komorowski. Jednakże był to za krótki okres, by młodziutka Rzeczypospolita, po 123 latach niewoli, stała się solidnym, nowoczesnym państwem kapitalistycznym.
Nie zapominajmy, że po wyrżnięciu polskich elit przez tychże nazistów i komunistów, grubo ponad dziewięćdziesiąt procent społeczeństwa stanowił prosty naród o wiejskich, folwarcznych korzeniach. Prawdziwym chłopom, posiadaczom ziemi i producentom rolnym natychmiast przykręcono śrubę, co nazwano odkułaczeniem. Praktycznie chłopów zepchnięto w biedę.
To była wielka grupa narodu, która zazwyczaj podążała w kierunku nakreślonym przez mądrych ludzi. A tutaj tych mądrych ludzi zabrało i zastąpiono ich przewodnictwem partii. Myśli i idee prezentowała "elita" składająca się z żydokomuny kremlowskiej oraz tych inteligenckich kolaborantów, którzy sprzedali się komunizmowi.
Jakie wzorce mógł wtedy mieć polski naród?
Na szczęście, dobrze wytrenowany już w czasach niemieckiej okupacji, nauczył się prowadzić podwójne życie i nie dał się do końca ubezwłasnowolnić. Śmiem twierdzić, że w całym tym kacapskim obozie pod egidą ZSRS, Polska stanowiła najbardziej swobodną enklawę narodowej odrębności i przeciwstawiania się komunizmowi.
Nie mniej, poczynione przez te pięćdziesiąt lat szkody w mentalności narodowej były ogromne.

Świat nam się gwałtownie, ponownie przeobraził w roku 1989.
Ruski komunizm wyczerpany świetnymi pociągnięciami prezydenta USA Ronalda Reagana, po przejęciu władzy przez Michaiła Gorbaczowa, uznał, że nie ma już najmniejszych szans kontynuować tej leninowskiej bzdury i się zawalił.
Polska rządząca żydokomuna i jej akolici wyczuwali już od paru lat możliwość takiego scenariusza i przygotowali sobie miękkie lądowanie.
Rekapitulując, sprowadzało się to do tego, że władzę oddali zaprzyjaźnionej klice, która gwarantowała (i gwarantuje do dzisiaj) im nietykalność, a sami zajęli się chamską grabieżą majątku narodowego.

A co z narodem? Panowie, mamy kapitalizm i demokrację i każdy teraz musi dbać o siebie. Nas to kompletnie nie obchodzi.
Taka postawa i tuż potem następująca "rewolucja" Balcerowicza, której jedynym celem było umożliwienie skuteczniejszego rozkradania Polski, spowodowały, że naród się ostatecznie skundlił, czego fatalne efekty odczuwamy właśnie dzisiaj.
Ponownie zapytam się, dlaczego tak się stało?
To proste i typowe, a przykładów na świcie mamy bez liku; na przykład, co się działo w byłych koloniach, gdy nagle metropolia zdecydowała się wycofać. Następowała kompletna dżungla, gangsterstwo i totalny bałagan.
Ludzie pozostawieni sami sobie, nagle stanęli w obliczu okrutnego i bezwzględnego świata, gdzie prawdziwy majątek przejmowali ubecy, banki wykańczały wszystkich bezwzględnie, przy szalejącej hiper-inflacji, a rozkoszni, głównie pejsaci politycy codziennie obiecywali nadejście raju, który jest tuż, tuż, za rogiem.
Naród wykupił wszystkie łóżka polowe i stanął przy głównych ulicach, by handlować, czym się da. Młodsi i obrotniejsi penetrowali zachodnią Europę przywożąc stamtąd cokolwiek, najczęściej używane i zużyte. To wtedy rozpoczęła się era kupowanych na szrotach wraków samochodów i na lawetach przywożonych milionami do Polski. To wtedy rozpoczęła się era szmateksów i "Salonów odzieży używanej". Tak właśnie "zachód" wkraczał do ojczyzny. Szary, bury, siermiężny i second hand.

Tak, wszystkich nagle ogarnęło szaleństwo robienia interesów. Już wolno, można mieć waluty, nikt się nie czepia... Tylko, jak zawsze – więksi cwaniacy wykańczali słabszych. Przy jednoczesnej wydatnej pomocy państwa i banków.
Nawet przez jeden dzień, choćby jeden z władających krajem, nie pomyślał, co by tu zrobić, by ulżyć obywatelom. Wprost przeciwnie, cała polityka, całe otoczenie polskie stawało się bardziej represyjne i nieprzyjazne.

W takiej dziczy społeczeństwo psiało coraz bardziej.

Czy może dlatego tak jest, że jesteśmy bardzo biedni? Liczne statystyki wykazują, że za nami w Europie jest tylko Bułgaria, Rumunia i Albania. Inni są bogatsi. Statystyczny Grek jest ponad cztery razy bogatszy od statystycznego Polaka. Przeważająca część rodaków utraciła bezpowrotnie majątek w czasie okupacji i potem, gdy wprowadzono komunistyczną "sprawiedliwość". Mimo licznych zapowiedzi po transformacji, nigdy tych utraconych majątków nie odzyskali całkowicie. Z tego powodu, jeszcze dodatkowo okradzeni reformami Balcerowicza, zajęli się przede wszystkim walką o byt, o przetrwanie w nowych, znacznie bardziej bezwzględnych warunkach. Dzisiaj Polacy pracują najwięcej w Europie. Obiecano im kiedyś, że po wejściu do Europy szybko dogonią standardy życia na zachodzie. W praktyce okazało się, że jeżeli na prawdę chcą te standardy mieć, to muszą na ten zachód wyjechać. I ci najambitniejsi, najbardziej prężni, głównie fachowcy wielu dziedzin, lekarze i pielęgniarki, inżynierowie i najlepsi naukowcy, na ten zachód wyjechali.
Potężna emigracja ostatnich lat, jak również to przepracowanie i niesamowita pogoń za namiastką obiecanego dobrobytu, powoduje, że ci, którzy pozostali w kraju nie są w stanie i nie mają chęci myśleć i zachowywać się jak obywatele. Są właśnie, jak te bezpańskie kundelki, biegające bez głębszego sensu po polach i ulicach. Dla kęsa strawy, spokojnego noclegu i unikania niebezpieczeństwa.

Taki ogólnopolski kundlizm spowodował oczywiście, bo jakże inaczej, równoległe spodlenie wszelakiej władzy.
Rządzący krajem, coraz szybciej staczają się po równi pochyłej w chamstwo, głupotę i arogancję.
Jeżeli jeszcze kilkanaście lat temu poseł Gabriel Janowski, był czymś szokującym dla wszystkich swoim zachowaniem, to już niedługo później zwyczaje i postawy partyjnego komitetu towarzysza Millera, oraz ludowego, pospolitego ruszenia Andrzeja Leppera, spowodowały, że fatalne style zachowania, balansowanie na krawędzi przestępstwa, lub nawet dokonywanie przestępstw, co zaowocowało bujnym rozkwitem ogólnonarodowych afer, spowodowało potworną degrengoladę kultury i moralności społeczeństwa. Proces ten uwypukliły i przyspieszyły tak zwane polsko-języczne media głównego nurtu. Szybko sprzedane przez polskich geszefciarzy, którzy nie mieli do tego żadnego prawa, różnym zachodnim magnatom medialnym, których jedynym i natychmiastowym celem było uczynienie z Polaków tępych poddanych i stałe źródło taniej siły roboczej.

Jednakże w tej toczącej się po równi pochyłej śnieżnej kuli narastającego skundlenia, największe sukcesy odniósł Donald Tusk i jego słynna ferajna.
Przekroczyli oni wszelkie bariery cywilizacyjne, unieważnili, lub wyśmiali święte wartości narodu, kradli i rabowali na potęgę; oszukiwali, kłamali, a przeciwników likwidowali. Nawet fizycznie, jak to ma miejsce w klasycznej mafii.
Platforma Obywatelska, która powstała jako pomysł tajnych i kompletnie skorumpowanych tajnych służb, czym się tak chwalił generał Gromosław Czempiński, postać bardzo nędzna i marna, jak to opisuje jego własny agent Zacharski, dokonała ogromnych szkód w polskim społeczeństwie.
Jestem przekonany, że jej głównym celem działalności było skuteczne uczynienie z Polski rosyjsko – niemieckiego kondominium, ogłupienie narodu i sprowadzenie jego do roli poddanych, przede wszystkim dostarczycieli taniej siły roboczej, dla rozwiniętych gospodarek światowych.
O takim postępowaniu tej fatalnej, skorumpowanej partii może świadczyć choćby, taki pomijany fakt, że z północy na południe, realizowany jest projekt tylko jednej autostrady A1, podczas, gdy z zachodu na wschód, czyli tranzyt między Niemcami a Rosją aż trzy autostrady, wliczając w to jeszcze nie rozpoczętą Via Hanzeatica, łączącą Królewiec z Berlinem, nota bene, ulubiony projekt drogowy Hitlera.
Tak to właśnie PO realizuje świadomie, lub może w swej głupocie półświadomie, założenia zagranicznych mocodawców, uczynienia z Polski pół-kolonii, czterdziesto milionowego rynku zbytu nadwyżek produkcyjnych zachodu, a z Polaków, jak już mówiłem, tępych poddanych, niemalże ubezwłasnowolnionych niewolników.

Chyba rok 2014 zapisze się w historii Polski, jako apogeum skundlenia się władzy i skundlenia się społeczeństwa.
Liczba afer, ujawnione dokumenty i nagrania, pokazały wszystkim bez ogródek i owijania w bawełnę, że wszelka władza jest na wskroś, cyniczna, skorumpowana, amoralna, a zarządzane przez nią państwo jest tylko teoretyczne. Co za szczerość!
Przekręt, cynizm i kompletne lekceważenie narodu osiągnął swój szczyt w ostatnich wyborach.
Z całkowitą bezczelnością i arogancją pokazano Polakom, ze wybory to tylko teatrzyk "Zielona Gęś", tzw. państwo ma ich w dupie, a i tak wyniki wyborów, kompletnie zmanipulowane, będą takie, jakie obecnej władzy odpowiadają.

Co na to społeczeństwo? Nic!
W każdym innym kraju, a znam ich sporo, obywatele, a nie poddani, przepędzili by takie władze na cztery wiatry, przestępców pojmali i sprawiedliwie ukarali i ustanowili by nowe porządki.
Co jest doprawdy dla nas żenujące, nawet Rumunia, która miała wybory tydzień przed naszymi, za nieprawidłowości natychmiast doprowadziła do dymisji odpowiedzialnego ministra.

Skundlonemu społeczeństwu można wmówić wszystko i zrobić, co się tylko chce, bo z góry wiadomo, że jest ono tak ubezwłasnowolnione, że nie zareaguje i się nie sprzeciwi władzy.
Nawet wtedy, gdy grupa patriotów, może rzeczywiście nieco nawiedzonych, chce wyrazić sprzeciw okupacją ogólnodostępnej placówki państwowej, to tutaj, na naszej prawicy podnoszą się głosy potępienia, główna opozycyjna partia odcina się w strachu, że może być o coś oskarżona, a liczni blogerzy starają się wykazać idiotyzm jakiegokolwiek sprzeciwu.

Skundlony umysł niewolnika został już ostatecznie ukształtowany.
Pokoleń trzeba będzie, by ponownie zrobić z Polaków obywateli i przywrócić wspaniałe cechy polskich patriotów.
.