piątek, 4 września 2015

Zniszczyć pełną pychy Europę


Herman the German, jak nazywają typowego szkopa, moi angielscy przyjaciele, ma taką wrodzoną wadę, że od czasu do czasu potężnie mu odbija. Mamy potem różnych bismarcków i hitlerów, a niemieckie szaleństwo rujnuje pół świata.

Czy będziemy ponownie cierpieć z powodu niemieckiej durnoty, pychy i pogardy wobec innych? Bowiem stawiam tezę, że za kolejną falę emigracji, współczesny najazd Hunów, w głównej mierze odpowiedzialne są głównie Niemcy.

Nie znaczy to, że w mniejszym stopniu nie przyczynili się do tego Francuzi. Oni właśnie od czasów tyczkowatego i długonosego de Gaulle'a praktycznie rozwalili całą Afrykę Saharyjską i Bliski Wschód.

Jednakże żabojady już od dawna chodzą na smyczy Niemców i chyba nikt nie zaprzeczy, że Unia Europejska, to taka współczesna wersja Republiki Weimarskiej, albo das Reich nazistów. Ja, ja... ponownie, jak zazwyczaj – Deutschland uber alles!


Na dodatek w tym krytycznym dla Europy momencie na czele Unii stoją m.in., Niemiec, socjalista Martin Schulz i przydupas Angeli Merkel, Donald Tusk. Ich sumaryczny potencjał intelektualny nie byłby w stanie zwalczyć inwazji mniszki brudnicy, a co dopiero nieprzeliczonych tłumów muzułmanów.

Całe cywilizacje upadały z powodu najazdu plemion z zewnątrz. Czy tak nie było z wielkim i wspaniałym Cesarstwem Rzymskim? Pamiętamy Hunów i Attylę? A cywilizacja Azteków najechana przez konkwistadorów?

Obecnie zapoczątkowana emigracja afrykańskich i bliskowschodnich wyznawców Allaha krytycznie zagraża europejskiej cywilizacji łacińskiej i w krótkim czasie może doprowadzić do jej upadku.

To nie są czcze pogróżki i wróżenie z fusów, to proste i logiczne wnioski z rozwijającego się procesu kolejnej wędrówki ludów.

Dobrych parę lat spędziłem na Bliskim Wschodzie i Zatoce Perskiej. Poznałem setki muzułmanów. Poza nielicznym wyjątkami, uczciwie nie mogę o nich powiedzieć czegoś dobrego. Wprost przeciwnie; nie dałbym za nich złamanego szeląga. I było naprawdę niewielu, do których odważyłbym odwrócić się plecami. Bo nóż w plecy to ich ulubiona technika. Najpierw oczarują ciebie, będą się łasić. A jak już ciebie mają, to odczujesz całą ich pogardę i złość.
Przekonała się o tym setka angielskich dziewczyn z północno – wschodniej Anglii, gdzie Arabowie ze specjalnie dla nich ufundowanego z South Tyneside Maritime College w Southshield, błyskając złotem i funtami, zdobyło sobie żony, które teraz w hidżabie, burce czy innym czarczafie, siedzą w domu pod opieką teściowej, nie mogąc wychylić nosa na ulicę. I bez końca oglądają filmy na wideo, żałując swego losu.
Egipcjanin Ali, zdolny inżynier, którego uważałem niemalże za przyjaciela, gdy awansował na Chiefa, gwałtownie ochłódł i oznajmił mi wyniośle: - Teraz już nie jestem Ali, jestem pan chief.

To zupełnie inna cywilizacja i kultura. Kompletnie odrębna mentalność. Według ich powszechnej wykładni Koranu, my na zawsze jesteśmy kafirami – niewiernymi i wrogami. Nie ma ratunku. Chyba, że przejdziesz na islam. I proszę pamiętać dobrze – po przyjęciu islamu nie ma już odwrotu. Kto go chce porzucić jest wolny do odstrzału.
Muzułmanie inaczej się ubierają. Inaczej jedzą. W krajach muzułmańskich nawet zupełnie inaczej pachnie. Jak ktoś ma ochotę tego skosztować nie musi podróżować daleko; wystarczy, że się przespaceruje po Columbiadamm Str. w berlińskiej dzielnicy Neukoelln, gdzie żyje ćwierć miliona muzułmanów. Ostrzegam, że spacerowicz nie będzie mile witany.

Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że to ludzie niesłychanie roszczeniowi i niestety leniwi. I gdziekolwiek się przeniosą, to nigdy się nie zasymilują z miejscową ludnością. Wprost przeciwnie. To oni będą się starali narzucić swoje standardy, swoje przekonania i obyczaje. A z cywilizacji miejscowej wezmą tylko to, co im pasuje. Jak to widziałem w czasie wojny w Iraku - rozradowanych Arabów po strąceniu amerykańskiego helikoptera, świętujących paląc amerykańskie Marlboro i popijając amerykańską Coca Colę.


Dlaczego za obecny kryzys winię przede wszystkim Niemcy i w mniejszym stopniu Francję? A do roli USA w tym całym bałaganie jeszcze dojdę.
Otóż od kilkudziesięciu lat, wówczas gdy u nas ciągle panowała komunistyczna jesień średniowiecza i zanim Gierek sprzedał za długi około milion Polaków, wszystkich niby z niemieckim pochodzeniem, Niemcy sprowadzali tanią siłę roboczą z Turcji, a potem także z muzułmańskich Bałkanów. Byli tam nie tylko Turcy, Albańczycy, Bośniacy, ale także Kurdowie i Syryjczycy.
Obecnie w Niemczech żyje 7,6 miliona obcokrajowców, a 3 miliony to szeroko pojęci "Turcy".
Dla wszystkich muzułmanów, nawet tych z Etiopii i Sudanu, Niemcy to Mekka, Niemcy to raj – bogaty ogród, w którym wszyscy będą szczęśliwi.
Tak właśnie poprzez krótkowzroczność i głupotę, zbudowano w Północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie mit i legendę raju, gdzie nie trzeba pracować, a dobre państwo da gdzie mieszkać i co jeść i nie będzie się wtrącać w prywatne sprawy.
Trzeba tu dodać, że najwięcej głupstw i idiotyzmów popełniono w tych krajach, gdzie u władzy byli socjaliści i generalnie lewacy. To właśnie Niemcy, Francja, Dania, Szwecja i Norwegia cierpią najbardziej, gdy centra handlowe całymi dniami okupują watahy ciemnoskórych wyrostków, szukając pretekstu do bójki i awantury.
Szczytowym elementem tego lewackiego obłędu, który na szczęście u nas wystąpił tylko w postaci brzydkiego pryszcza na d. – Krytyki Politycznej i gazowni, była niesławna multi–kulti, która nareszcie na świecie zdycha pospiesznie.

Dramat przesiedleńców – tak oto lewacka, czyli u nas mainstreamowa propaganda określa kryzysową sytuację. A Polska w swojej powojennej historii wielokrotnie, bez niemieckiego zadęcia, pomagała pokrzywdzonym i zagrożonym przez wojnę. Czy tak nie było z bodajże 5 tysiącami Greków, gdy władzę tam przejęli czarni pułkownicy wprowadzając rządy terroru? A Indonezyjczycy, którzy przybyli do Polski po upadku prezydenta Sukarno? No i wreszcie Wietnamczycy, których nawet dzisiaj jest około 40 tysięcy u nas.

Na mój prosty rozum pomagajmy prawdziwie pokrzywdzonym przez wojnę i terror. Są przecież odpowiednie traktaty międzynarodowe, które dokładnie określają, kto może ubiegać się o azyl. Niech to będą prawdziwe rodziny, mogące to udokumentować i przybywające ze strefy zagrożenia życia. I niech to jasno oświadczą, że chcą się w Polsce osiedlić i akceptują tutejsze prawa i porządek.
Nie akceptujmy takich, którzy potraktują Polskę, jako etap przejściowy, a potem Niemcy, czy Szwecja będą ich nam nieustannie odsyłać.
Nie akceptujmy rzeszy młodych mężczyzn i wyrostków bez rodzin. Oni przyjechali wyłącznie w innych celach. I to nie koniecznie by pracować, tylko obijać się na socjalu i kształcić się w nienawiści i terroryzmie. A ilu już spośród nich jest fanatykami specjalnie wysłanymi przez ISIS i inne Hesbollahy.

Bardzo mnie ciekawi, dlaczego ci wszyscy uchodźcy, załóżmy, że tylko z obszarów objętych wojnami, nie szukają schronienia u swoich braci w wierze? Ilu uchodźców przyjęła Arabia Saudyjska? A ilu państwa Zatoki Perskiej?

Widzimy dzisiaj na Węgrzech, na budapesztańskim dworcu Keleti, jaki chaos potrafią spowodować przesiedleńcy otumanieni nieodpowiedzialnym apelem Merkel, że Niemcy przyjmą wszystkich Syryjczyków.
Niemcy w końcu, na prawdę  poniewczasie zauważyli swoją głupotę, przerazili się i swą mocą europejskiego hegemona, chcą zwalić część kłopotów na barki innych, kompletnie niewinnych państw.
My, Polacy, jak to Niemcy zarządzili, mamy podobno przyjąć bez dyskusji, 10 tysięcy uchodźców.
Lecz wytłumaczę, które europejskie państwa uważam za "niewinne". To te, które nigdy nawet się nie otarły o kolonializm i te, które nie miały interesów w Afryce i na bliskim wschodzie.
A teraz kacyk z Brukseli, skądinąd Polak, Donald Tusk, głośno pokrzykuje, że państwa Europy środkowo – wschodniej są ksenofobiczne i nie chcą solidarnościowo przyjmować imigrantów. – O! Takiego wała! – pokazuje już premier Słowacji i premier Węgier. Premier Polski milczy, bo niestety wała nie ma.
Kolonie miały: Francja, Włochy, Hiszpania, Portugalia, Niemcy, Holandia, Belgia i Wielka Brytania. Zarobiły na koloniach i ich eksploatacji, łącznie z niewolnictwem, krocie. To oni niech teraz płacą za swoje postępki.

Do nich właśnie, tych, co mają moralny obowiązek naprawić wyrządzone zło powinny dołączyć Stany Zjednoczone Ameryki. To one, w imię idiotycznie pojmowanej demokracji, doprowadziły do destabilizacji całego regionu, skąd teraz przybywają ludzie. To oni bezrozumnie obalali tyranów – Saddama Huseina, Kaddafiego, w końcowym efekcie pozostawiając zgliszcza, bałagan i terror. Niech teraz partycypują w europejskim problemie.


Jestem ksenofobem. Lub precyzyjniej ksenofobem – patriotą. Może, gdybym się urodził w którymś z państw dobrobytu – Niemczech, Danii, czy Norwegii, to ksenofobem bym nie był. Nie wiem. Nie jestem pewien, bo większość moich norweskich, lub duńskich przyjaciół to ostrzy ksenofobowie. A ostatnie doniesienia z podpaleń azylów przesiedleńców w Niemczech wskazują, że i tam ludzie mają dość.
Tymczasem Polska jest w ogonie dobrobytu Europy. Na dodatek zmaga się z bandą złodziei i hochsztaplerów u władzy. Jest jawnie rozkradana, a obywatele łupieni.
I teraz na dodatek brać dodatkowy balast tysięcy uchodźców, ludzi nam nieprzychylnych i tak na prawdę wcale niechcących mieszkać w Polsce. W imię czego? Zwyczajowego, platformerskiego włażenia w d.   Niemcom? Wydumanej solidarności, która istnieje tylko wtedy, gdy trzeba dzielić się kosztami i kłopotami, a która nigdy nie istnieje, gdy jest podział zysków.

Wielokrotnie twierdziłem, że najbardziej boję się islamu. Nie Rosji, nie Niemiec, USA, czy Izraela. Nawet nie lewaków i pedałów. Ale właśnie muzułmanów. Oni powoli i podstępnie, jeżeli się nie obudzimy i nie zaczniemy ostro i stanowczo działać, opanują nasz kontynent. Na jedno urodzone europejskie dziecko muzułmanka rodzi cztery. Ile lat będzie potrzeba byśmy stali się w Europie biała mniejszością?
Opanują nas bez jednego wystrzału. Taki może być koniec zachodniej cywilizacji na naszym kontynencie.

.