sobota, 7 grudnia 2013

Teczka prof. Cieszewskiego


Udostępnione kopie dokumentów, odtajnionych dziwnym trafem dokładnie na konferencję naukową poświęconą badaniom tragedii smoleńskiej.
Nieprzypadkowa data odtajnienia dokumentów:


Dokument w pełnej okazałości:


Rok brakowania materiałów i mikrofilmu, to przewidywany termin ! Na skutek zmiany ustroju doszło do wcześniejszego brakowania.


Bez Lesiaka nie może się obejść.




A tu tylko fragment. 
Uwaga ! Uzupełnienie !   07.12.2013  (10:15)



Dane innych figurantów do sprawy "Nil" są przysłonięte kartką. Jeszcze raz ! To są dane osób inwigilowanych ! Ich teczki. Nagle na starym wpisie pojawia się poprawka z roku 85-go ,  nazwisko aktywnego (podobno) TW poprawione zostaje dopiero w 1988 roku, a od 83 - go nie ma go w kraju.
Czekam na dalsze ciekawostki. Na razie polecam :

autor: cyborg

Opowieść o dwu profesorach


- lincz (ang. lynch), samosąd – wymierzenie lub wykonanie kary przez osobę nieuprawnioną. - Charles Lynch (1736–1796) – amerykański sędzia ze stanu Wirginia. Na zdjęciu : prof. Antoni Dudek.
Profesor Rońda twierdził że piloci TU154 nie zeszli sami poniżej wysokości 100 m , oraz że są na to dowody. Następnie przyznał że dowodów nie ma , a co za tym idzie nie może dalej twierdzić że piloci samodzielnie nie schodzili poniżej 100 metrów. Słynne : " oni, niestety, zeszli".
 Profesor Dudek na podstawie kserokopii którą widział lub nawet nie, wydał wyrok w sprawie prof. Cieszewskiego :
"Można powiedzieć, że w jakiejś formie współpracował ze służbą bezpieczeństwa w 82 roku, czyli w okresie stanu wojennego. To była epoka sprzyjająca masowym werbunkom, wiadomo szczególna stanu wojennego, presja psychologiczna, zagrożenie internowaniem i wieloletnim więzieniem.”  
„Prawdopodobnie należał do tej kategorii ludzi, którzy powiedzieli co mieli do powiedzenia, po czym prosili o nagrodę, czyli możliwość wyjechania z kraju” 
Profesor Dudek, już po emisji programu red. Sekielskiego miał szansę wycofać się z "blefu" lub pochopnego pomówienia udzielając wywiadu prasie. Zamiast męskiego oświadczenia : blefowałem , myślałem że Sekielski zdobędzie jakieś dokumenty, brnie :
"Historyk zaznacza, że będzie niezwykle trudno rozstrzygnąć jednoznacznie kwestię współpracy Cieszewskiego z bezpieką, ponieważ główne dokumenty prawdopodobnie zostały zniszczone w 1990 roku. Zarazem zdaniem profesora : na podstawie zachowanych dokumentów sąd nie uznałby profesora Cieszewskiego za współpracownika SB.
Profesor Antoni Dudek w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową proponuje, by traktować dokumenty związane z profesorem Cieszewskim powściągliwie. Jak tłumaczy: jedyne co wynika z zachowanych dokumentów to to, że Cieszewski został zarejestrowany w 1982 roku przez SB jako tajny współpracownik. Natomiast, dodaje profesor, nie wiadomo na czym polegała współpraca i czy w ogóle była to na podstawie tych dokumentów nie wiemy.
Powściagliwie to ja muszę traktować wątpliwy dokument, natomiast oświadczeń profesora nie muszę. Zadziwia mnie symetria przypadków : obaj profesorowie nie mają w garści dokumentów, jeden wycofuje się z bezpodstawnego twierdzenia, drugi - nie ! Który zostaje zlinczowany ?! W obu wypadkach dokumenty mogą się znajdować w Moskwie.  
Tak na marginesie : Jakoś nie słyszę by Krajowa Rada Sądownictwa upomniała profesora za wchodzenie w kompetencje sądu i antycypowanie wyroku niezawisłego organu. Uniwersytet nie wydał oświadczenia że profesor nie jest prawnikiem i obecnie nie prowadzi badań w przedmiotowej sprawie, mało tego : uczelnia jest przeciwna jakiejkolwiek lustracji pracowników nauki!
*prof. dr hab. Antoni Dudek - politolog, historyk, pracuje w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ, był naczelnikiem Wydziału Badań Naukowych, Dokumentacji i Zbiorów Bibliotecznych IPN oraz doradcą zmarłego prezesa IPN Janusza Kurtyki.

autor: cyborg