Niestety, mam takie dni, że szlag mnie trafia. Głównie przez wszechobecne głupotę i ordynarne kłamstwo. Dlatego więc dzisiaj, w kontrze do mojego lenistwa, dzisiaj, jeden po drugim będą dwa wpisy na blogu. Przepraszam z góry.
Środa... Szał olimpijski. Polskie wioślarki zdobyły srebrny medal . Podczas gdy parę dni temu w kolarstwie szosowym złoty medal zdobyła austriacka matematyczka, niemalże amatorka, Anna Kiesenhofer. A żeby jeszcze bardziej podrażnić polską, napompowaną dumę narodową, w podnoszeniu ciężarów złoto zdobyła zawodniczka z Tajwanu. Po złotym medalu mają także już: Kosowo (nawet 2), Hongkong, Tunezja, Słowenia, Bermudy, Gruzja, czy Tajlandia. A najlepsi już mają ponad 20 różnokolorowych medali.
Nadmuchano sportowy balon do granic wytrzymałości. Pobijemy rekordy, mamy wiele asów; jesteśmy świetni i żądni zwycięstwa.
Już po fatalnym meczu piłkarskim ze Słowacją poczułem, że z polskim sportem jest źle.
Pierwszy dzień olimpiady – Polacy przegrywają. Drugi, trzeci – podobnie. A potem murowany medal, gwiazda świata polskimi oczami, przegrywa z przeciętną tenisistką, w trzecim secie widać panikę w oczach i rodzącą się histerię. A po przegranej 10 minut płacze. Jej kolega tenisista, Hubert Hurkacz, również potencjalny kandydat do medalu, swoim dziecinnym głosem, tłumaczy, że przegrał, bo bolał go brzuszek, gdyż się zatruł. Rodzicie to znają – paluszek i główka to szkolna wymówka.
Dzień po dniu przegrywają następni. Wreszcie srebro wioślarek – łzy w oczach i radość niesamowita. Nie ważne już, że pojechały po złoto.
To nie jest żadna wina sportowców. Takie właśnie jest całe nasze społeczeństwo. Załamani psychicznie i nie potrafiący się z tego podnieść. Słabi ludzie na granicy depresji albo ciężkiej nerwicy.
Jeszcze trochę grillowania, manipulacji i karmienia fałszem i fejkniusami, wszystko na pograniczu wojny domowej, gdzie zdrowy rozsądek usiłuje walczyć z inwazją zła i głupoty, a wszystko się rozpadnie. Nie tylko polski sport.
Ps. Oczekuję dzisiaj radosnych gratulacji ze strony prezydenta RP, premiera i korowodu ministrów i polityków.
Mamy kolejny sukces!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz