Gdy tylko, dobre 100 lat temu, bolszewicy zdobyli władzę, zaczęli realizować swoje zboczone plany zburzenia tradycyjnych, tysiącletnich struktur społeczeństwa. Pierwsze na celowniku znalazły się, wprost wypisane na ich sztandarach prawa własności a także równolegle, w tym samym czasie, najstarsza człowiecza komórka społeczna – rodzina.
Ten cel nazywał się kolektywizacja. Wszechogarniająca całą ludzkość wspólnota. Wszyscy równi i wszystko dla wszystkich. Nie wspomniano tylko, że są zarządcy, którzy będą mieli więcej. Oczywiście wszystkiego. W tym władzy, siły i dóbr.
Powstały kołchozy, sowchozy i przeróżne rady.
Ba, całe państwo bolszewików to Kraj Rad.
Kobiety, już wcześniej omamione ideą feminizmu i paleniem
opresyjnych biustonoszy zaliczone zostały do dóbr wspólnych.
Czyli też miały być wspólne dla wszystkich.
Do wyboru, do koloru towarzysze!
Tak zbudowano Piekło Kobiet, które trwa do dzisiaj.
Skandynawia to chyba pierwszy obszar kobiet zdecydowanie
wyzwolonych. Według światowych wyobrażeń są również piękne.
Lecz co dziwne, każdy Szwed, czy Norweg gotów jest stracić
życie dla Polki. Nie dla Rosjanki, Ukrainki, czy Rumunki.
Dla Polki...
Mężczyźni w Skandynawii wprost nienawidzą swoich kobiet. Są takie
władcze i zaborcze. Bardzo mocno skoncentrowane na sobie. Na swoich
przyjemnościach i swojej karierze. Mąż nigdy nie może stanąć im na
drodze. A ona nigdy nie pomyśli, by mogła coś utracić, byleby tylko
zrobić coś dla niego.
Dlatego tak wychwalany tam, w tych quasi-komunistycznych krajach
politycznej poprawności, oficjalnie postawiony na piedestale
marksistowskich cnót feminizm, prywatnie jest znienawidzony.
Podobno wszyscy w życiu dążą do szczęścia... Do czego dążą
współczesne kobiety?
Brzydule widzimy na barykadach. Nie przyrządzają kolacji w domu.
Muszą się wykrzyczeć. Poczuć jedność z koleżankami. To je wzajemnie
podnieca.
Brzydule to nie kwestia urody. Mądre, choć nieco wulgarne powiedzenie
ludowe mówi – każda potwora znajdzie swego amatora.
Brzydota rozumiana przeze mnie, to coś odpychającego, w mowie,
wyrazie twarzy, w oczach i mowie ciała. To także te piękne Szwedki i
Norweżki, które otwarcie oznajmiają, że mężów mają wyłącznie dla
seksu i forsy.
Brzydule bezdyskusyjnie są istotami nieszczęśliwymi.
Często, szczególnie młode rewolucjonistki mówią o sobie suki. Albo sucz.
Lecz to nieszczęście ma się nijak do tego, co może spotkać, te urocze –
piękne i powabne.
Gdy już feminizm wyszkolił, że każda kobieta ma obowiązek wziąć swój
los w swoje ręce, te biedne kobiety stały się obiektem najokrutniejszych
prześladowań.
Czy kobieta przemiła i o wyjątkowej urodzie, która niby samodzielnie
stała się call-girl czy escort, i z którą za dwa tysiące dolarów za noc
można zrobić wszystko, co tylko w zboczonym seksie można sobie
wyobrazić, może być prawdziwe szczęśliwa? I by to robić dzień po dniu,
bo luksusowy apartament i ciuchy z 5th Avenue kosztują majątek,
trzeba bez przerwy ćpać extasy, czy kokę. W naszej sopockiej Zatoce
Świń jest tak samo.
A te seksowne (często podrasowane) dziewczyny, biedaczki, które
publicznie, przed kamerkami udają ekstazę masturbując się namiętnie
na jakimś portalu XXXX.
Oraz najgorsze z tego wszystkiego, w temacie atrakcyjnych dziewcząt –
tysiące z nich czy to oszukańczo zwabione, czy nawet fizycznie porwane
i zniewolone, pracujące jako niewolnice dla przeróżnych mafii, które w
danym obszarze zajmują się handlem ludźmi.
Ile jest tych ładnych, często ufnych, naiwnych i niewinnych, które
pojmano w obszar najczarniejszego zła. Setki tysięcy? Miliony?
Tego chciała emancypacja? Walczy o to feminizm?
Gdy stoimy nad brzegiem morza i widzimy dostojnie płynącą parę
łabędzi, to się ekscytujemy i nawet wzruszamy. On nieco z przodu, ona
podąża za nim. Para – rodzina na całe życie.
Wiele jest zwierząt, które na cały żywot tworzą parę, wzajemnie się
opiekują, rodzą, karmią i wychowują młode.
Ludzie są dokładnie tacy sami. Spełnienie następuje przez zjednoczenie
kobiety i mężczyzny. Każdej kobiety bez wyjątku. Świadome odrzucenie
takiego modelu upośledza. Tworzy w człowieku ranę.
Macie okazję, to spytajcie się którejś z tych samotnych starych panien.
Nie będzie to wesoła rozmowa.
Można pewnie ten tekst wziąć za dzieło mizogina. Albo lepiej – starego
obleśnego dziada.
Bo jak mówią w Argentynie – Każda ładna dziewczyna chowa w torbie
czarownicę ... czy jakoś tak.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz