Pominę dzisiaj sprawy, które dzieją się na zewnątrz, wokół Polski, choć są to sprawy najważniejsze, decydujące czy będziemy coraz większym zaściankiem, kiepską prowincją, czy też urośniemy i wreszcie na arenie międzynarodowej zostaniemy partnerem. Wprawdzie partnerem – juniorem, lecz nawet wtedy nasz głos zostanie usłyszany i będzie się liczyć.
Jestem pod dużym wrażeniem ostatniej analizy doktora Bartosiaka w temacie sytuacji geopolitycznej na świecie, z uwzględnieniem pozycji Polski w całej tej łamigłówce. Cieszę się, że ten nasz najlepszy ekspert w sprawach międzynarodowych ewoluuje w najwłaściwszym kierunku, wyleczył bielmo jedwabnego szlaku i ostro widzi obraz świata. I z tego czystego obrazu wyciąga mądre wnioski na przyszłość.
Pan Bartosiak posiada coś, co bardzo nieskromnie chyba ja również posiadam, tylko jakoś nie chce mi się tego spożytkować odpowiednio, a mianowicie nieprzetłumaczalne dobrze na polski - umiejętność compatrmentalize. Pozwala mu to poukładać rzeczy jak należy, powiązać to wszystko siecią nici i rozumieć, co się stanie, gdy jeden element tej układanki sie zmieni, albo jaki wpływ na całość będzie pociągniecie za jedną z nitek powiązań.
Dr Bartosiak ewoluuje, więc i ja ewoluuję w mojej jego ocenie i będę dokładnie śledził jego publikacje i występy. Żal tylko, że jego książki są tak cholernie drogie.
$$$$$$$$$
Tak więc, w oparciu o moje wcześniejsze publikacje w temacie "Układ i System" ponownie zastanowię się, cóż takiego dzieje się, że obiektywnie patrząc, nadal dzisiaj, w szóstym roku po odgonieniu od władzy bardzo nieuczciwej bandy, nadal nie możemy spokojnie i dynamicznie się rozwijać.
Co Polskę hamuje tu – wewnątrz kraju? Dlaczego prawica po przejęciu władzy, z tej władzy nie może skutecznie w pełni korzystać? Przecież chyba nikt nie wierzy, że to z powodu takich marionetek, jak marszałek Grodzki, prezes Budka, prezydent Trzaskowski, komisarz Czarzasty, lub doktor rolnictwa Kosiniak Kamysz. A nawet z powodu takich władców umysłów, jak Adam Michnik, czy as mediów typu Cała prawda, całą dobę, najważniejszy dyrektor TVN, Edward Miszczak, nie mówiąc już o prostych wyrobnikach klasy extra – Lisach, Olejnik, Czuchnowskim, Węglarczyku, czy cała ta Warzecha. Oni zaledwie są dosyć prymitywnymi narzędziami typu młotek, 1 siekiera, wiertarka. Oraz oczywiście cep. Bo jaki w miarę normalny człowiek zdecydowałby się robić z siebie, nawet za niewiadomo jakie pieniądze, idiotę i świnię?
I tu wstępujemy w obszar pewnej tajemniczości, tak ulubionej przez zwolenników teorii spiskowych i pogardzanej przez pragmatyków.
Prawica ma władzę, rządzi prawie 6 lat, a po prawdzie niewiele z tego wychodzi. Ludzie zaczynają być zniechęceni, a to może bardzo przykro dla RP skutkować zmianą władzy, na zdecydowanie gorszą.
A opozycja? To kabaret. Chaotyczny zbiór postaci cyrkowych i kabaretowych, nie potrafiących czegokolwiek sklecić, zbudować cokolwiek. Tylko niszczą, gdzie mogą, głównie wizerunkowo i tylko podnieceni do maksimum drą się jak niemowlaki, które właśnie narobiły w pieluchę.
Czyli, do licha, istnieje ktoś jeszcze, konkretniej, jakieś "ktosie" w Polsce, co są w stanie przez 6 lat władzy prawicy nie dopuszczać do dynamicznego i harmonijnego rozwoju? Zamiast wyciszać, podbudzają emocje, powodują niepokój, a nawet strach społeczeństwa. Uczą tych "mędrców" z totalnej opozycji i dają pieniądze na wszelkie działania destrukcyjne, z użyciem najbardziej plugawych metod, byle tylko odsunąć Kaczyńskiego i PIS od władzy, a potem wdeptać ich w ziemię na zawsze.
Czy ci ludzie, ten formalny, czy nie zespół, oczywiście świetnie się maskujący, to ci sami, co w 1989 poukładali po swojemu Polskę. A sądząc po metodach i efektach ich działania, czy jest to struktura podobna do tej stosowanej w domenie wojsk specjalnych, a może bardzo podobna do struktury mafijnej..
Podejrzewam, że wszystkich nas wkurza fakt, że prawica, a zasadniczo PiS mnóstwo paskudnych spraw, w tym wiele poważnych przestępstw, odpuszcza, odkłada na potem, nie wyjaśnia do końca. Natomiast to, że nie karze przestępców, nie łapie złodziei i nie skazuje na kazamaty agentów wrogich państw, to odrębna sprawa, spowodowana tym, że sądy i reszta wymiaru sprawiedliwości, właśnie sprawiedliwość ma w nosie, agresywnie dążąc w taki sposób do obalenia prawicy.
Co jest powodem takiej postawy właściwie tylko postawy Naczelnika – nie wiem. Czy może katolickie przegięcie podstaw chrześcijaństwa, co wyklucza prawo talinu, słynne oko za oko, ząb za ząb z kodeksu Hammurabiego?
Wydaje mi się, że każdy akt niesprawiedliwości, każde przestępstwo należy rozwikłać i osądzenie doprowadzić do końca. Takie odłamy chrześcijaństwa, jak Świadkowie Jehowy, czyli ci wszyscy badacze Pisma Świętego są bardziej konsekwentni we właściwym podążaniu ścieżką Pana.
Mamy mało wiarygodnych informacji, faktów dokumentów i świadków, chcących rozmawiać, by się zorientować, kim mogą być ludzie, którzy spoza zasłony faktycznie władają Polską.
A, że istnieją, chyba nie ma wątpliwości, Ci, którzy wiedzą więcej od nas mówili o tym.
Aleksander Gudzowaty, ekscentryczny oligarcha, który zmarł w wieku 75 lat, w wywiadzie, który udzielił Jackowi Prześlidze powiedział:
„Ja uważam, że istnieje Loża Minus Pięć, która działa regularnie od początku procesu polskiej prywatyzacji, mając w tym własny cel i używając wszelkich dostępnych środków. Ona nie działa na rzecz dobra kraju. (...) Oni istnieją ponad podziałami politycznymi, ponad rządami. Mają dojście do każdego kolejnego układu politycznego".[1]
Hmm... Loża Minus Pięć? Brzmi to tajemniczo i zahacza o masońskie, czy bilderbergowskie konotacje.
Natomiast zmarły w tajemniczych okolicznościach i w sposób co najmniej dziwny, najbogatszy do niedawna Polak, Jan Kulczyk, w przedstawionych "taśmach kelnerów", mówił tak:
"Moim zdaniem ten Ciech będzie takim papierkiem lakmusowym. Jeżeli będzie Ciech, to wszyscy będą wiedzieli - dyskretni ludzie... z góry... Zgodzisz się? [2]
Mamy więc, oprócz Loży-5 dyskretnych panów z góry. Prosta logika i dedukcja wskazują, że obaj zmarli oligarchowie mówią o tej samej grupie. Niewielkim, tajemniczym klubie, bez którego zgody, jak dotychczas, nic w Polsce w minionym dwudziestopięcioleciu nie miało prawa się wydarzyć.
Klubie, albo hierarchicznej strukturze mafijnej.
Już prawie dziewięć lat temu napisałem
"System albo Układ. Te hasła mają znaczące miejsce w naszych blogach i dyskusjach. I wydawałoby się, że wszyscy dobrze rozumiemy, o czym mowa, aż do momentu, gdy któryś komentator, każe sobie wyjaśnić, co to takiego, albo nawet śmie wątpić w jego istnienie, nazywając go „mitycznym” lub „wydumanym”. Widać stąd, że tak jak w przypadku prostych potocznych pojęć, jak na przykład „świadomość” istnieje pewne niezrozumienie, żeby nie powiedzieć nieporozumienie. A tymczasem Układ albo System istnieje, jak najbardziej..."
[...]
"Więc dokładnie jest tak – są ci, którzy wiedzą, że System czy Układ istnieje, bo się z nim zetknęli. I będą milczeć. We włoskiej mafii to się nazywa omerta. Oraz jest duża grupa narodu, która wie, że System istnieje, bo przemawia za tym logika faktów i wydarzeń. Z przyczyn oczywistych i na swoje szczęście, dowodów żadnych nie mają. To jest jednoznaczne albo z przynależnością, albo wyrokiem. Redaktor Sumliński, który za dużo węszył wokół systemu, omalże nie „popełnił samobójstwa”. Popełnianie samobójstw jest bardzo modne. Zaczęło się już dosyć dawno, gdy były wicepremier Sekuła, jak najbardziej uwikłany w System, parokrotnie się postrzelił w brzuch, biedy niecelny desperat. Potem poszło już normalnie. Lepper, zatwardziały chłop, niemalże Szela naszych czasów, wiesza się w biurze. Twarda przestępcza recydywa popełnia samobójstwa we więzieniach niemalże masowo. A jak nie samobójstwo, bo człowiek był wyjątkowo oporny, to zwariowany syn, ćwiartuje delikwenta na kawałki. Można też w centrum ruchliwej stolicy zastrzelić na ulicy komendanta głównego policji. I co? I nic. Jak będzie trzeba, to się zwali na złodziei samochodów.
Wykazuję, powyżej, że w pewnych konkretnych sytuacjach, System nie dopuszcza by ktoś się zbyt blisko zbliżył i reaguje bezwzględnie i gwałtownie na takie próby..."
"No dobrze, gadam sobie - System to , System tamto, ale co to jest? Nic prostszego – to ludzie i ich wzajemne powiązania. W zasadzie nieformalne, ale mocno zhierarchizowane. Jacy ludzie? Czy Tusk i jego ferajna to System? Albo nasz nieszczęsny były prezydęt Komorowski? Nie sądzę, to są namaszczeni beneficjenci systemu, którzy dobrze mu służą. Dlatego są pod szczególną ochroną. Chociaż jeżeli chodzi o pana Komorowskiego, to miałbym pewne wątpliwości. Swoimi działaniami, jako minister obrony narodowej i jako bodajże jedyny, który głosował przeciwko rozwiązaniu WSI, pokazał, że jest dosyć głęboko osadzony w strukturach Systemu. Jednakże predyspozycje intelektualne raczej nie lokowały go wysoko. To zapewne tylko wykonawca poleceń.
Oczywiście, jak każdy patrzący na rzeczywistość dosyć trzeźwo, mam swoje teorie. I oczywiście niezweryfikowane, ale niech ktoś wyraźnie powie, że się mylę. Zręby aktualnego Systemu zaczęły się tworzyć w Polsce po wprowadzeniu stanu wojennego. Komuniści mieli struktury, doświadczenie i służby. Oponenci byli dosyć dziwni. Bardzo jestem ciekaw, jakie rozmowy prowadzono z Wałęsą w Arłamowie. Nie wątpię, że przedstawiono mu jakiś plan i konkretne propozycje. A później Gorbaczow zaczął rozmontowywać Sojuz i kwestia Systemu zrobiła się międzynarodowa. System, nasz własny, polski został włączony w ten wyższy w hierarchii, początkowo głównie rosyjski, a potem niewątpliwie również niemiecki.
Starsi z nas pamiętają natrętne hasła i podstawę ideologii – „Całe państwo należy do narodu”, „Wszystko jest nasze wspólne”. Wobec tego główny cel wprost się Systemowi narzucał – to wszystko, co jest wspólne trzeba ludziom ukraść. Trzeba użyć pozorów, chociażby transformacji i tak manewrować rzeczywistością, by otumaniony naród się nie upomniał o swoje i pozwolił spokojnie wszystko sobie zabrać. I właśnie do tego trzeba było stworzyć System albo Układ. Komuniści mieli już spore doświadczenia, szczególnie, jak legalnie kraść pieniądze ludziom. Szczytowym efektem takiego działania, było zorganizowanie wojskowo – ubeckich struktur, które pracowały nad słynnym FOZZem. To była jedna z najbezczelniejszych kradzieży na narodzie polskim i niejako poligon doświadczalny do późniejszych podobnych postępowań. Więcej nawet; ubecja zorganizowała akcję „Żelazo”. Bandyci na zlecenie służb, jak również przy aktywnym współudziale agentów, kradli, napadali, wymuszali i zabijali. Na nasze szczęście poza granicami kraju. Łupy dzielono za zamkniętymi drzwiami w komitetach. Również w centralnym. Przy akcji Żelazo ukształtowała się hamburska, przestępcza sieć, której ślady nawet dzisiaj są obecne, przy następnej grabieży obywateli, jaką była afera Amber Gold."
I oto rak, który od lat zżera Polskę i okrada Polaków:
"I tak dochodzimy do istoty obecnego Systemu – jest to organizacja przestępcza, powołana w celu rozkradania majątku narodowego i osobiście obywateli, mocno nasycona agenturą, byłą i obecną, nie tylko naszą krajową, ale również zagraniczną, w przeważającej części rosyjską. Integralną częścią Systemu są niemoralni politycy i oligarchiczna góra polskiego i międzynarodowego biznesu. Na usługach jest także dominująca część mediów i sporo, już niepolskich banków."
Czy możemy wytypować ludzi, którzy uczestniczą w tej wspomnianej przez śp. Gudzowatego Loży? Tych dyskretnych panów Kulczyka?
Logika i zdrowy rozsądek podpowiadałyby, że bardzo ważną rolę odgrywał w tym generał Kiszczak. Pośród komunistów, którym się przyjrzałem, bez wątpienia był to najbardziej inteligentny człowiek. Prawdziwy geniusz złoa. Człowiek honoru według Michnika. Oczywiście nie tylko sam Kiszczak mógł samodzielnie wpływać na losy Polski, ale także jego aparat, generałowie i pułkownicy służb specjalnych, ci po szkołach ruskiego GRU, ulokowani obecnie w różnorakich newralgicznych miejscach.
Oczywiście nasuwa się pytanie, czy to oni stanowią już absolutny wierzchołek mafijnego aparatu decyzyjnego. Śmiem wątpić. Nie byłbym wcale zdziwiony, gdyby faktyczne rozkazy przychodziły z Moskwy i Berlina. Może tam istnieje jakiś tajny zarząd do kierowania tą neokolonią, jaką stała się współczesna Polska.
Kto może przedstawić argumenty, że to bzdura i w Rzeczpospolitej nie ma i nigdy nie było zorganizowanej grupy, która wpływałaby skutecznie na bieg spraw w naszym kraju.
Pewnie czegoś więcej dowiedzielibyśmy się, gdyby na przykład ktoś ze Stowarzyszenia SOWA chciał coś powiedzieć.
Nie będzie to na pewno prezes stowarzyszenia Marek Dukaczewski – generał brygady Sił Zbrojnych RP, oficer służb specjalnych PRL i III RP. Podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego. Były szef byłych Wojskowych Służb Informacyjnych (WSI).
Pozostali założyciele tego "elitarnego" stowarzyszenia odeszli już w zaświaty. A jeden z nich – gen, bryg. Konstanty Malejczyk musiał wiedzieć wszystko o Systemie i Układzie. To był przecież wysoki oficer elitarnego Oddziału Y Zarządu II LWP. Y zajmował się m.in. Nielegalnym handlem bronią, inwigilacją środowisk politycznych oraz w związku z operacją "Gwiazda" rozpracowywano operacyjnie oficerów i żołnierzy, którzy przeszli szkolenie w ZSRR. Oddział Y, utworzony w 1983 roku zajmował się zdobywaniem pieniędzy na operacje wojskowych służb, organizując działalność FOZZ, oraz nielegalne przejmowanie spadków po osobach o polskich korzeniach, zmarłych bezpotomnie na Zachodzie.
To wiemy na pewno. Lecz wiemy także, że wykonywali wiele innych, brudnych rzeczy, nie wykluczając morderstw, nad czym od lat pracuje IPN [4]
Pewnie za wiele, wiele lat, jeżeli Układ i System wreszcie zniknie, dowiemy sie bardzo dużo i zrozumiemy to modne ostatnio słowo – imposybilizm prawicy.
Tylko wtedy już nikogo nie będzie to interesowało.
.
.............
[1] http://www.uwazamrze.pl/artykul/981450/smierc-magnata(link is external)
[2] http://niezalezna.pl/72146-nowe-tasmy-kim-sa-chronieni-w-mediach-dyskretni-ludzie-z-gory-o-ktorych-mowil-kulczyk(link is external)
[3] http://niepoprawni.pl/blog/7787/system-albo-uklad-powtorka(link is external)
[4] https://www.rodaknet.com/rp_scios_20.htm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz