Autor:
Co
prawda Stalin nie przewidywał, że źródłem chaosu będzie w Europie
akurat islam, ale realizacja wszelkich planów wymaga śledzenia zmian w
otoczeniu i aktualizacji sposobu działań do bieżących realiów. Skoro
proletariat poszedł w rozsypkę, odmienności seksualne zamiast robić
rewolucję zajęły się bardziej tym, co je wyróżnia od heteroseksualnych
(i trudno się dziwić że intensywnie koncentrują się na tym co ich
najbardziej interesuje), ale za to USA zaordynowały totalny chaos na
Bliskim Wschodzie, przez co pojawiła się okazja do wykorzystania efektów
tego chaosu i "wyzwolenia" Europy poprzez wprowadzenie znanego nam
"ładu i porządku". I to w dodatku na zaproszenie.
Zanim jednak lewicowe rządy multi-kulti
Francji, Niemiec, krajów skandynawskich i reszty eurokołchozu do końca
zrealizują stary, stalinowski jeszcze plan przejęcia Europy przez
sowieckich namiestników, wzywając aktualnego władcę Rosji na pomoc w
obronie przed chaosem (w tym wypadku islamskim), warto poszukać
alternatywnych rozwiązań przynajmniej dla Europy Środkowej (może wtedy
do tej propozycji przyłączą się np. Bawaria, Czechy czy Austria -
ostatecznie nadzieja umiera ostatnia...).
Wbrew pozorom nie mamy do czynienia z
paneuropejską agonią wyłącznie Cywilizacji Łacińskiej. Co gorsza dla
Europy Zachodniej, rozsypuje się też, w całej swojej mamuciej
okazałości, również Cywilizacja Bizantyńska. Różnicujący je u podstaw
fundamentalny paradygmat, czy PRAWDĘ ROZPOZNAJEMY (Cywilizacja Łacińska)
czy USTALAMY (Cywilizacja Bizantyńska), przestał interesować ludzi
tresowanych w poprawności politycznej i relatywizmie, bo powszechne
stało się przekonanie, że nie ma żadnej stałej prawdy i w efekcie każdy
uważa że ma swoją własną i żąda dla niej tolerancji.
A tu nagle pojawia się całkiem spora grupa
zdeterminowanych ludzi, którzy nie chcą prawdy ani szukać ani jej
ustalać, a to z tej prostej przyczyny że po prostu PRAWDĘ ZNAJĄ.
Konkretnie jest zawarta w Koranie, który daje odpowiedź na wszystkie
możliwe pytania, a jeżeli na jakieś pytanie akurat nie ma w nim
odpowiedzi, to znaczy że pytanie jest niemożliwe a wątpliwości zupełnie
zbędne, podobnie jak pytający.
W sztuce niezadawania pewnego rodzaju
pytań Europejczycy są obecnie tresowani od kołyski (z tej właśnie stajni
jest chociażby ostatnio używane jako argument ostateczny w poważnej
dyskusji choćby przez Kopacz czy Schetynę stwierdzenie „nie wyobrażam
sobie...” czegoś tam – tak jak gdyby fakt niemożności wyobrażenia sobie
jakiegoś zagadnienia przez konkretnego człowieka miał rzutować na
możliwość jego istnienia), więc w zasadzie grunt pod zmianę jest gotowy.
Pozostaje tylko przedstawienie prawidłowej alternatywy: „Albo Unia albo
Białor...”, tfu, przepraszam, to nie ten etap, kartki mi się skleiły,
teraz będzie „Albo Kalifat albo Rosja”.
Otóż dopóty, dopóki ludzie mniej lub
bardziej chętnie, ale poddają się Państwu uosabianemu przez jego
przepisy i egzekwujące je służby, tak długo całe to bizantyńskie
ustrojstwo trzyma się jakoś kupy (niekiedy nawet bardzo "jakoś", vide Niemcy).
Dlatego też w Cywilizacji Bizantyńskiej tak wielką wagę Państwo
przywiązuje/ywało do wczesnej edukacji, która miała za zadanie
wyselekcjonować przyszłą kadrę z całej reszty, oraz wszystkim równo
wpoić karność (jest to taka cnota woli, która odpowiada za poddanie się
prawu stanowionemu).
Dla tej cywilizacji ludzie masowo i jawnie
lekceważący przepisy, w dodatku za zgodą Państwa, są jak trucizna -
pokazują innym, że można Państwo olać i nikt głowy za to nie urwie. To
znaczy Państwo głowy nie urwie, natomiast islam ma swoją koncepcję
Kalifatu i wymaganych w nim przepisów, za nieprzestrzeganie których
wzmiankowaną głowę utną.
Tak długo, jak długo państwa Cywilizacji
Bizantyńskiej oparte były o chrześcijaństwo, istniał jakiś fundamentalny
porządek, regulujący podstawowe zasady relacji Państwo - poddany (bo o
"obywatelu" w naszym tego słowa rozumieniu nie ma co mówić) i był system
wartości dla którego warto było się poświęcać i narażać. System ten
uosabiało Państwo i w związku z tym Bizantyniec może tylko "w Państwie, z
Państwem, przez Państwo i dla Państwa", bo jest ono nadrzędną
wartością. Chrześcijaństwo w Europie Zachodniej już szlag w dużej mierze
trafił, na poziomie państwowym w zasadzie całkowicie, ale Państwo
zostało.
No i domaga się a to podatków, a to
występowania o zgodę na wycięcie drzewka, a to wyznacza zawartość
nikotyny w papierosach, a to każe zapinać pasy w samochodzie czy
przebierać chłopców za dziewczynki w przedszkolu etc., a tresowany
poddany grzecznie kładzie uszy po sobie i co najwyżej protestuje
nieśmiało, żeby tak może przynajmniej homoseksualistom nie oddawać
dzieci na wychowanie, choć szczerze mówiąc, już nie za bardzo wie
dlaczego mu się ten pomysł nie podoba.
A tu przychodzi masa gołodupców nie
mówiących w żadnym ze znanych języków i jawnie olewa to Państwo, w
dodatku namawiając żeby się do nich przyłączyć w tym olewaniu. Dla
zachęty mają uwolnienie od idiotycznych przepisów, a dla opornych prostą
opcję: albo się przyłączą albo rozstaną. Z Państwem lub życiem, w
zależności od dystansu do granicy.
Założymy się, że masy ludzi w Europie,
przyzwyczajonych do zapinania pasów, do bomb kalorycznych w fast-foodach
pijących Diet-coke, jeżeli palących, to przepisowe papierosy z
przepisową akcyzą, ganiający regularnie do urzędów skarbowych i karnie
przystrzegających wszystkich możliwych i niemożliwych przepisów,
postawione przed takim dylematem wybiorą walenie czółkiem pięć razy
dziennie w zamian za święty spokój? Może kobiety będą protestować, ale
do obrony ich interesów potrzeba jednak mężczyzn (bo "uchodźcy" mało się
protestami kobiet przejmują), a niby skąd ich w tej całej Europie
wziąć?
Za niedługi czas okaże się, że realne
bezpieczeństwo na ulicy zapewnia kobietom burka a mężczyznom turban,
natomiast noszenie ich będzie wiązało się z koniecznością przejścia na
islam, bo przebierańcy będą załatwiani „od ręki”.
W ten prosty sposób w perspektywie dwóch
lat będzie po państwach Unii Europejskiej, zostaną tylko wydmuszki,
które łatwo będą mogły (zupełnie demokratycznie) najpierw wprowadzić
szariat, a później włączyć się do Kalifatu europejskiego.
Chyba że przyjdzie "Zbawiciel" (zgodnie z
nomenklaturą Jurija Bezmienowa o dywersji intelektualnej) i zrobi
porządek. Oczywiście za takiego "Zbawiciela" będzie uchodzić aktualny
władca Rosji, w danym wypadku Putin. Już od lat cała agentura wpływu na
Zachodzie pracuje nad tym wytrwale. A tu jak na zawołanie pojawia się
zapotrzebowanie na tego, który weźmie wszystko za mordę i wprowadzi
porządek.
Problem polega na tym, że ci naiwniacy z
Zachodu zupełnie co innego rozumieją pod słowem "porządek" niż ten
wymarzony "Zbawiciel". No ale "chcącemu nie dzieje się krzywda",
natomiast zdecydowanie najwyższa pora na wypracowanie alternatywy,
szczególnie że idąc z Rosji na Zachód trzeba przejść przez Polskę, a
doświadczenie uczy, że tych gości jest się bardzo ciężko pozbyć...
Jedyną cywilizacją personalistyczną jest
Cywilizacja Łacińska. Jedynie w ramach Cywilizacji Łacińskiej istnieje
pojęcie Narodu mające inny charakter niż czysto etniczny, a związane z
poczuciem odpowiedzialności za własne działania zarówno wobec przodków i
potomnych – dowód jest prosty, łatwy i jednoznaczny: jeżeli cofniemy
się w czasie do momentu powstania świadomości narodowej jako poczucia
więzi międzygeneracyjnej, to zauważymy że przynależność do Narodu ma
charakter deklaratywny (poczucie więzi z Zawiszą Czarnym może być
silniejsze niż poczucie więzi z własnym dziadkiem, który akurat dorobił
się na donosach czy też służył w UB). W innych cywilizacjach pojęcie
Narodu jest związane z pochodzeniem, obywatelstwem, miejscem urodzenia
etc., natomiast wolność decyzji co do przynależności narodowej jest w
ogóle czymś niezrozumiałym.
A przecież liczni Niemcy, Anglicy, Żydzi,
Ukraińcy, Litwini etc. zamieszkujący Pierwszą Rzeczpospolitą, coraz
bardziej identyfikowali się z Polakami, stając się w końcu z wyboru
uznanymi członkami Narodu Polskiego, składając latami daninę potu, a
kiedy była potrzeba – również krwi, często odmawiając najeźdźcom
deklaracji powrotu do korzeni nawet kosztem życia. A z drugiej strony
ilekroć ludzie od pokoleń związani z Polską bez skrupułów przechodzili
do obozu okupanta dla własnych doraźnych korzyści, za nic mając swoich
przodków i więzy krwi. Czyż trzeba lepszego dowodu na poparcie tej
tezy?
Bardziej członkiem Narodu Polskiego jest
ktoś, kto rozumie istotę bycia Polakiem, to bezustanne dążenie do
ograniczonej jedynie etyką katolicką wolności jako bezwzględnego prawa
każdego człowieka do rozumego wyboru (nawet jeżeli jest to wybór
błędny), to przekonanie o równości wszystkich ludzi w oczach Boga, gdyż
za każdego człowieka na równi Bóg oddał życie na krzyżu, to żądanie
szacunku dla siebie i innych i niezgody na poniżanie drugiego człowieka,
więc bardziej jest członkiem Narodu Polskiego ten choćby słowa po
polsku nie mówił lub był czarny jak heban, niż ktoś kto tu urodzony
stwierdza radośnie że „polskość to nienormalność”, bo ta istota
polskości jest dla niego w ogóle poza obszarem pojmowania, bo jako
urodzony niewolnik żąda aby jakieś Państwo powiedziało mu jak żyć.
Aby znaleźć metodę obrony Cywilizacji
Łacińskiej należy najpierw zidentyfikować jednoznacznie obszar
podstawowy tworzący Cywilizację Łacińską.
Obszar ten jest tworzony przez triadę
pojęciową, której fundamentem jest kryterium PRAWDY. Cywilizacja
Łacińska zaczęła krystalizować dopiero wtedy, gdy Kościół Katolicki
uznał za św. Tomaszem, że PRAWDĘ należy ROZPOZNAWAĆ, że nieprawdziwe
jest przekonanie iż PRAWDĘ możemy USTALIĆ.
Nie wystarczy być przekonanym że znamy
prawdę, trzeba jeszcze to przekonanie nieustannie weryfikować. To
podejście stało się podstawą stworzenia nowego rozumienia etyki
katolickiej, bardziej jako zachęty do działań z nią zgodnych niż jako
sieci bezwzględnych zakazów (to zresztą temat na osobne opracowanie,
potencjalnym oponentom od razu odpowiadam, że cała filozofia Tajemnicy
Bożego Miłosierdzia ma korzenie właśnie w tym podejściu – Kościół co
najwyżej może orzec że ktoś postępuje wbrew głoszonej przez niego nauce,
ale to ostatecznie Bóg ma głos rozstrzygający, gdyż KAŻDY CZŁOWIEK, W
TYM LUDZIE KOŚCIOŁA, ZAWSZE MOGĄ SIĘ MYLIĆ, a jedynie Bóg zna prawdę i
całą prawdę).
Stąd też zachęta do opierania się na etyce
katolickiej jako sprawdzonej przez pokolenia co do obserwacji skutków
określonych działań, żeby nie wyważać otwartych drzwi indywidualnymi
eksperymentami o z góry spodziewanych skutkach których można w prosty
sposób uniknąć, ale też i z drugiej strony Sakrament Pojednania jako
kolejna szansa dla grzesznika, którym każdy z nas jest, bo być musi –
grzech jest działaniem niezgodnym z wolą Bożą, a jej w naszej konkretnej
sytuacji możemy się przecież tylko domyślać, wspierani ogólnymi
zasadami przekazanymi nam przez Boga i wypracowanymi przez Kościół.
Tak więc absolutną podstawą Cywilizacji
Łacińskiej jest przekonanie o obiektywnie istniejącej prawdzie o całym
realnie istniejącym świecie i każdym człowieku, do której mamy się
nieustannie zbliżać, a której jedynym depozytariuszem jest Bóg, które to
przekonanie znajduje swoje odbicie w etyce Kościoła Katolickiego,
stającej się w ten sposób źródłem oddolnie kształtowanego prawa
stanowionego (przykazanie „nie kradnij” staje się wzorcem obyczajowym
„nie rusz co nie twoje”, ten przekształca się w zwyczaj „cudze jest
święte”, a ten zaś domaga się ochrony stron poprzez kształtowanie
zapisów prawa, określających zasady penalizacji kradzieży oraz wyjątki
od reguły, np. poprzez zasadę roztropnej ochrony wyższego dobra, kiedy
możemy z konieczności cudzą rzecz użyć bez zgody celem ratowania życia
czy mienia wyższej wartości).
Dwa pozostałe elementy obszaru
podstawowego to istotne zasady prawa rzymskiego oparte o logikę
dwuwartościową, ale stosowane nie mechanicznie, lecz biorąc pod uwagę
równość ludzi wobec Boga (a w efekcie również wobec prawa) przy całej
ich różnorodności i odmienności oraz zasada wolności jako prawa do
rozumnych własnych wyborów, ale powiązanych z obowiązkiem ponoszenia ich
konsekwencji.
Z tych podstawowych zasad wynika np.
wprost zasada zakazu „nawracania na siłę”, czyli przymusu życia w tym
właśnie porządku prawnym, gdyż każdy człowiek ma prawo do popełniania
swoich błędów i jeżeli jakaś grupa chce żyć „po swojemu”, to powinna
określić sobie właściwy porządek prawny i w jego ramach funkcjonować. W
tym sensie nie wolno zakazywać amiszom życia na ich sposób, podobnie
mormonom, muzułmanom, Żydom czy ateistom, niemniej w obszarze publicznym
ma funkcjonować konkretny porządek prawny właściwy dla Cywilizacji
Łacińskiej. Oznacza to, że w relacjach pomiędzy osobami z różnych
porządków prawnych albo wybierają któryś ze swoich, albo – w braku zgody
- z urzędu wchodzi porządek publiczny.
Niemniej nie bez kozery wspominam o Bogu
jako źródle prawdy. Słabością Cywilizacji Łacińskiej był brak mechanizmu
ochrony tworzących ją zasad, co wynikało z prostego faktu, że ten
sposób życia zbiorowego był tworzony „ad hoc” przez ludzi, którzy
uważali je za oczywiste – choć dla innych wcale takie być nie muszą.
Co prawda w krajach Cywilizacji Łacińskiej
król początkowo pełnił funkcję reprezentanta Boga na ziemi, natomiast
realnie bardzo słaby był mechanizm uniemożliwiający królowi
sprzeniewierzenie się tej roli. Stąd też później różne aberracje typu
„absolutyzm oświecony”, gdzie to król stanowił nie tylko prawo, ale i
tworzące je zasady, zaś późniejsze konstytucje miały na celu ochronę
poddanych przed totalitarnymi zapędami władcy i petryfikacją struktur
społecznych (zresztą, jak pokazuje historia, były to próby kompletnie
nieudane).
Dlatego też konieczne jest odwołanie się
wprost do źródła zasad i to w sposób uniemożliwiający manipulację przy
nich – albo tworzone jest państwo Cywilizacji Łacińskiej i z racji tego
musi być oparte o konkretny zestaw zasad, albo komuś się te zasady nie
podobają, ale Państwo nie będzie państwem Cywilizacji Łacińskiej.
Tertium non datur.
Stąd też konieczność takiej struktury Państwa, która będzie zakotwiczona w niezmiennej transcendencji jako źródle Prawdy.
Podkreślam – nie chodzi w żadnym wypadku o państwo wyznaniowe,
lecz o takie Państwo, którego publiczny system wartości tworzy pewien
wzorzec, natomiast jak komuś on nie pasuje, to niech żyje po swojemu.
Przykładem metody tworzenia i
funkcjonowania takiego państwa, choć w tym wypadku akurat w oparciu o
mechanizm czysto bizantyńskiego lecz ateistycznego i w dodatku odgórnego
przymusu, jest Unia Europejska – też nie ma terytorium innego niż
państw ją tworzących, tyle że mieszkańcy tych państw muszą funkcjonować w
systemie prawnym Unii bez względu na to czy się zgadzali z nim w
trakcie wejścia ich Państwa do Unii, oraz bez względu na ich stosunek do
późniejszych aberracji.
Tutaj zaś propozycja jest w pewnym sensie
podobna (każdy jest zapraszany), ale jakościowo odmienna (nawet jeżeli
korzystamy z zaproszenia, to możemy funkcjonować w sposób jaki uznajemy
za stosowny).
Warunek sine equa non jest jeden: w
Państwie tym Królem MUSI BYĆ Jezus Chrystus wskazany wprost jako źródło
prawdy, reprezentowany przez Regenta będącego jedynie pełnomocnikiem w
zakresie określonym w Konstytucji, natomiast cała pozostała struktura
może być już wtedy efektem jakiejś zgody.
Poniżej zamieszczam fragment propozycję
Konstytucji Rzeczpospolitej Narodu Polskiego – Preambułę oraz dwie
części dwóch rozdziałów: o systemie prawnym Rzeczpospolitej oraz jego
obywatelach.
Zapraszam do rzeczowej dyskusji.
PREAMBUŁA
My, córki i synowie Narodu Polskiego, w
obliczu zagrożenia jego dalszego istnienia, świadomi naszych zobowiązań
wobec przodków i obowiązków wobec potomnych oraz głęboko pragnąc to co
cenne w naszej spuściźnie uchronić i następcom godnie przekazać,
spisaliśmy niniejszą Konstytucję Rzeczpospolitej Polskiej jako fundament
wolności, praw i obowiązków poddanych i Obywateli Rzeczpospolitej, w
tym członków Narodu Polskiego.
Mając świadomość ograniczeń natury
ludzkiej w rozpoznawaniu pełnej prawdy o złożoności realnie istniejącego
świata i każdego człowieka oraz ułomności ludzkiej przejawiającej się w
błędnej skłonności do orzekania prawdy, w tej Preambule zawieramy
zestaw niezmiennych zasad w oparciu o które Naród Polski się kształtował
a ich nieprzestrzeganie lub nieznajomość były przyczyną jego upadku i
których świadome, wolne przestrzeganie i kultywowanie jest niezbędnym
warunkiem przynależności do Narodu Polskiego, zaś ich ochrona, obrona i
przekazywanie potomnym, zaszczytnym obowiązkiem.
Tymi rozpoznanymi roztropnie trzema
fundamentami na których budowano tożsamość Narodu Polskiego jako
zrzeszenia ludzi rozumnie wolnych, a których pielęgnowanie i rozwijanie
jest obowiązkiem każdego członka Narodu Polskiego, są: leżąca w
kompetencjach Władzy Duchowej etyka Kościoła Katolickiego oparta na
tomizmie i będąca podstawą prawa Rzeczpospolitej, leżące w kompetencjach
Władzy Świeckiej istotne zasady i logika prawa rzymskiego ze względem
na wolność i równość wszystkich ludzi w bogactwie ich różnorodności i
odmienności wobec Boga a w konsekwencji wobec praw Rzeczpospolitej oraz
zasada wolności działania jako rozumnego wyboru w oparciu o dwie
pierwsze zasady.
AKT INTRONIZACJI
Aby powyższe fundamentalne wartości
Narodu Polskiego trwale w niezmienności zachować oraz przed pokusami i
słabościami ludzi tworzących prawo je chronić, ich depozyt Bogu w Trójcy
Jedynemu powierzając, Królem Rzeczpospolitej Polskiej na zawsze
uznajemy Pana Naszego Jezusa Chrystusa, wierność w każdym czasie i
okolicznościach mu ślubując, zarazem pokornie Go prosząc, aby zechciał
Rzeczpospolią Polską objąć jako swoje Królestwo, a ponadto miłosierną
opieką Królestwo swoje wraz z całym jego ludem aż po kres ich istnienia
otaczając, swoich poddanych do wolności zbawienia dzieci Bożych
doprowadził.
DEKLARACJA PRAW I OBOWIĄZKÓW PODSTAWOWYCH
Zaszczytnym obowiązkiem każdego
członka Narodu Polskiego jest wierność Królowi oraz czynne występowanie w
obronie zasad i wartości zawartych w Preambule. Nie wolno ograniczać
dostępu do słusznych narzędzi ich obrony jak również do obrony własnej i
innych.
Prawem podstawowym każdego członka
Narodu Polskiego jest prawo odwołania się do rozumianych wprost wartości
zawartych Preambule poprzez dowolny w formie wniosek do dowolnej z
władz Rzeczpospolitej odpowiadających za ich ochronę, który musi zostać
niezwłocznie rozpatrzony w publicznym, dwuinstancyjnym postępowaniu z
udziałem przedstawicieli wszystkich tych władz.
Prawo to przysługuje również
pozbawionemu członkostwa Narodu Polskiego prawomocnym orzeczeniem przez
okres 14 dni od dnia poznania orzeczenia, przy czym od orzeczenia do
ostatecznego rozstrzygnięcia postępowania członkostwo pozostaje w
suspensie.
DEKLARACJA NIEZMIENNOŚCI PREAMBUŁY
Preambuła, w tym Akt Intronizacji wraz
z Deklaracjami Praw i Obowiązków Podstawowych oraz Niezmienności
Preambuły, nie podlegają żadnym interpretacjom oraz żadnym zmianom w
żadnym czasie, bez względu na okoliczności wewnętrzne i zewnętrzne.
Rozdział I
Rzeczpospolia Polska
Art. 1.1: Rzeczpospolia Polska
jest dobrem wspólnym Narodu Polskiego powołanym do ochrony właściwego mu
sposobu życia zbiorowego oraz zarządzania sprawami wspólnymi w zakresie
w jakim są mu powierzane, do uczestnictwa w którym zaproszeni są
wszyscy ludzie ze wszystkich ludów i narodów na całym świecie, chcący
korzystać z wolności Rzeczpospolitej i przyczyniać się do jego rozwoju w
realizacji jego celów.
Art. 1.2: Rzeczpospolia Polska nie
ma własnego terytorium innego niż państw lub ich fragmentów
powierzonych mu w zarząd przez ludzi mogących zgodnie z prawem danego
Państwa o tym decydować i deklarujących akces do Rzeczpospolitej.
Art. 1.3: Osoby zamieszkałe w
państwach lub ich fragmentach powierzonych w zarząd Rzeczpospolitej mogą
zarówno przyjąć poddaństwo jak i odmówić poddaństwa, jednoczesnie
indywidualnie deklarując pozostanie we wspólnocie dotychczasowego
porządku prawnego. Obowiązkiem tego Państwa jest zapewnienie dla tych
osób kontynuacji funkcjonowania dotychczasowego porządku prawnego i
przewidzianej nim ochrony oraz określenie terenu jego obowiązywania w
sferze publicznej i zasad jego zrozumiałego oznaczenia.
Art. 1.4: Lud Rzeczpospolitej Polskiej tworzą wszyscy poddani Rzeczpospolitej.
Art. 1.5: .................................
Rozdział II
Poddani Rzeczpospolitej
Art. 2.1: Poddanym Rzeczpospolitej
może na wniosek zostać każdy człowiek na całym świecie wskutek
świadomego, wolnego aktu dojrzałej woli, popartego publiczną przysięgą
na przestrzeganie Konstytucji składaną według prawa Rzeczpospolitej, ze
wskazaniem jako własnego dowolnego porządku prawnego wybranego z
funkcjonujących w Rzeczpospolitej za zgodą właściwej Wspólnoty wyrażonej
we właściwy jej sposób podany do wiadomości właściwych władz
Rzeczpospolitej.
Art. 2.2: Nikogo nie można
poddaństwa pozbawić, chyba że na jego wniosek lub w wypadku złamania
przysięgi stwierdzonego prawomocnie według prawa Rzeczpospolitej przez
właściwą władzę.
Art. 2.3: Prawo Rzeczpospolitej w
zakresie sposobu uzyskiwania zgody odpowiedniej władzy Rzeczpospolitej
na złożenie przysięgi na przestrzeganie Konstytucji, formy tej przysięgi
oraz trybu stwierdzania jej złamania i pozbawiania poddaństwa, stanowi
ustawa.
Art. 2.4: Pozbawienie poddaństwa
wyłącza z ochrony praw Rzeczpospolitej, pozostawiając obowiązek
dotrzymywania zawartych zobowiązań w odpowiednim porządku prawnym.
Art. 2.5: Obywatelem
Rzeczpospolitej może zostać każdy poddany Rzeczpospolitej, który
świadomym i wolnym aktem woli wybierze za swój publiczny porządek prawny
Rzeczpospolitej Polskiego, składając osobno publiczną przysięgę według
prawa Rzeczpospolitej.
Art. 2.6: Płeć Obywatela
Rzeczpospolitej ustala się według stwierdzonego biologicznego stanu
faktycznego z dnia składania wniosku o nadanie statusu Obywatela. Sposób
stwierdzania określa ustawa.
Art. 2.7: Każdy Obywatel
Rzeczpospolitej może wystąpić z wnioskiem o złożenie przysięgi
przynależności do Narodu Polskiego, jeżeli będzie on poparty przez
trzech członków Narodu Polskiego lub odpowiednią władzę Rzeczpospolitej,
przy czym w okresie pierwszego roku członkostwa we Wspólnocie Narodu
Polskiego popierający wniosek są odpowiedzialni przed Wspólnotą za osobę
popieranego, a wobec popieranego za wspieranie. Zasady
odpowiedzialności określa prawo Wspólnoty Narodu Polskiego.
Art. 2.8: Przynależność do Narodu
Polskiego jest wolnym, wspartym przysięgą wierności Królowi rozumnym
aktem woli takiej osoby, która fundamenty tworzące tożsamość Narodu
Polskiego rozumie, przyjmuje i pragnie dożywotnio kultywować we
wszystkich aspektach swojego życia, chyba że im swoim życiem zaprzeczy a
właściwa władza Rzeczpospolitej w określony ustawą sposób odstępstwo
potwierdzi, pozbawiając tym samym członkostwa.
Art. 2.9: Pozbawienie członkostwa
Narodu Polskiego jest równoznaczne z dożywotnim pozbawieniem poddaństwa
ze wszystkimi skutkami.
Art. 2.10: Poddaństwo, obywatelstwo
oraz przynależność do Narodu Polskiego są wynikiem indywidualnego aktu
woli i nie są przekazywane w drodze dziedziczenia.
Art. 2.11: Śmierć członka Narodu
Polskiego w obronie zasad i wartości zawartych w Preambule nakłada na
Rzeczpospolitą obowiązek objęcia należytą opieką rodzinę poległego, przy
czym dzieci do osiągnięcia dojrzałości. Sposób i formę objęcia opieką
określa ustawa.
Art. 2.12: Na pośmiertny wniosek
właściwej władzy Rzeczpospolitej śmierć poddanego w obronie zasad i
wartości zawartych w Preambule nobilituje do godności członka Narodu
Polskiego i nakłada na Rzeczpospolitą obowiązek objęcia należytą opieką
rodzinę poległego w ramach wskazanego przez rodzinę poległego porządku
prawnego, przy czym dzieci do osiągnięcia dojrzałości. Sposób i formę
objęcia opieką określa ustawa.
Art. 2.13: ....................................
Rozdział IV
1. System prawny Rzeczpospolitej
Art. 4.1.1: System prawny
Rzeczpospolitej oparty jest o prawo publiczne Rzeczpospolitej oraz prawa
wspólnot poddanych Rzeczpospolitej.
Art. 4.1.2: Porządek prawny
Rzeczpospolitej dotyczy indywidualnych osób a nie terytorium, z
wyjątkiem obszarów wspólnot wyznaczonych na podstawie art. 3
Konstytucji.
Art. 4.1.3: Rzeczpospolia Polskie
gwarantuje poddanym prawa i wolności oraz egzekwuje obowiązki zgodnie z
porządkiem prawnym Rzeczpospolitej.
Art. 4.1.4: Ochrona praw poddanego
jest konstytucyjnym prawem poddanego i obowiązkiem Rzeczpospolitej,
egzekucja nakazanego prawem obowiązku jest konstytucyjnym obowiązkiem
zarówno poddanego jak i Rzeczpospolitej.
Art. 4.1.5: Publiczne prawo
Rzeczpospolitej stanowi Prawo Rzeczpospolitej zawarte wyłącznie w
Konstytucji i ustawach stanowionych przez Władzę Ustawodawczą.
Art. 4.1.6: Wyłączne prawo
interpretacji Konstytucji i wyłącznie na wniosek Regenta spoczywa na
Komisji Konstytucyjnej, w skład której wchodzi trzech delegatów: jeden
przedstawiciel Regenta, jeden przedstawiciel Senatu oraz jeden
przedstawiciel Prymasa.
Art. 4.1.7: Komisja Konstytucyjna na
dany wniosek przeprowadza rozprawę z udziałem wnioskodawcy oraz
ewentualnej opozycji i dokonuje jednogłośnie konkretnej interpretacji
zapisu Konstytucji w terminie trzech tygodni od dnia sporządzenia
wniosku przez Regenta lub złożenia do niego wniosku przez Trybunał
Konstytucyjny lub Senat; na Regencie spoczywa obowiązek niezwłocznego
zwołania posiedzenia Komisji Konstytucyjnej, lecz nie później niż na
trzeci dzień od wpłynięcia wniosku z Trybunału Konstytucyjnego lub
Senatu.
Art. 4.1.8: Konkretna interpretacja
zapisu Konstytucji dokonana przez Komisję Konstytucyjną staje się
wiążąca dla Trybunału Konstytucyjnego po ratyfikacji przez co najmniej
dwóch z trzech delegujących, przy czym przekroczenie terminu ratyfikacji
uznawane jest za milczącą zgodę. Termin ratyfikacji dla wszystkich
wynosi jeden miesiąc, przy czym dla Senatu o ile interpretacja została
dokonana i złożona delegującym w czasie trwania jego sesji, inaczej
termin wynosi jeden tydzień od dnia rozpoczęcia najbliższej sesji.
Art. 4.1.9: Wyłączne prawo
interpretacji zapisów prawa spoczywa w gestii Władzy Ustawodawczej na
wniosek właściwej Władzy Sądowniczej lub Regenta i odbywa się w sposób
właściwy dla stanowienia tego prawa;
Art. 4.1.10: Każda grupa co
najmniej siedmiu poddanych może utworzyć wspólnotę własnego prawa
regulującego relacje pomiędzy dorosłymi członkami wspólnoty, poprzez
złożenie do odpowiedniej władzy Rzeczpospolitej wniosku o rejestrację
wraz z przepisami prawa tej wspólnoty, sposobów jego zmian i ich
zatwierdzania przez wspólnotę oraz zasad rozstrzygania sporów i
egzekucji praw i obowiązków.
Art. 4.1.11: W sprawach nie
objętych aktualnie zgłoszonym prawem danej wspólnoty ma zastosowanie
prawo publiczne Rzeczpospolitej na wniosek dowolnej strony złożony
właściwej władzy Rzeczpospolitej. Złożenie takiego wniosku jest
konstytucyjnym prawem poddanego, korzystania z którego nie wolno zakazać
ani utrudniać pod sankcją wynikającą z przepisów rozdziału o ochronie
Konstytucji.
Art. 4.1.12: Każdy potomek
poddanej Rzeczpospolitej podlega prawu Rzeczpospolitej jak poddany w
porządku prawnym matki od momentu przyjęcia poddaństwa przez matkę lub
od momentu poczęcia aż do czasu osiągnięcia dojrzałości, lecz nie dłużej
niż do 21 roku życia.
Art. 4.1.13: W przypadku
wątpliwości przyjmuje się, że matką jest ta, która urodziła będąc
poddaną lub przed przyjęciem poddaństwa ważnie przysposobiła według
właściwego prawa.
Art. 4.1.14: Poddani mogą przysposabiać i być przysposabiani jedynie w ramach własnego porządku prawnego.
Art. 4.1.15: Sieroty po
poddanych oraz sieroty po rodzicach bez poddaństwa, podlegają ochronie i
publicznemu porządkowi prawnemu Rzeczpospolitej jak Obywatele.
Art. 4.1.16: Rzeczpospolia
Polskie strzeże umów zawartych w systemie prawnym Rzeczpospolitej według
porządku w którym zostały zawarte.
Art. 4.1.17: Wszelkie
cywilne relacje prawne pomiędzy poddanymi z różnych porządków prawnych
wymagają dobrowolnego określenia z góry porządku prawnego w którym będą
mieć miejsce. W wypadku nieokreślenia z góry i późniejszego braku zgody
stron, przyjmuje się że właściwy jest porządek publiczny, chyba że
strony mogły rozpoznać lub wiadome im było że jedną ze stron jest
członek Narodu Polskiego, gdyż wtedy przyjmuje się, że właściwe jest
Prawo Wspólnoty Członków Narodu Polskiego.
Art. 4.1.18: W cywilnych
relacjach prawnych pomiędzy poddanymi w ramach jednego porządku
prawnego, strony mogą dobrowolnie z góry określić jako właściwy
publiczny porządek prawny Rzeczpospolitej pod warunkiem zachowania formy
pisemnej i niezwłocznej rejestracji we właściwej władzy Rzeczpospolitej
pod rygorem nieważności aktu. Akt dotyczy wyłącznie zdarzeń przyszłych.
Art. 4.1.19: W relacjach
pomiędzy członkami Narodu Polskiego ma zastosowanie wyłącznie Prawo
Wspólnoty Członków Narodu Polskiego.
Art. 4.1.20: Każdy poddany w
każdym czasie może wskazać funkcjonujący w Królestwie porządek prawny
któremu chce podlegać, poprzez świadomy i dobrowolny akt woli złożony
wobec właściwej władzy Rzeczpospolitej według prawa Rzeczpospolitej
określonego ustawą, składając zarazem zobowiązanie bezwzględnego
dotrzymania wszelkich już istniejących zobowiązań w ramach porządku
prawnego w jakim zostały zawarte.
Art. 4.1.21: W wypadku
popełnienia pomiędzy członkami różnych wspólnot prawnych czynów
zakazanych określonych w prawie choć jednej z nich, jeżeli popełniający
miał możliwość rozpoznania prawnej przynależności ofiary czynu
zakazanego zastosowanie ma prawo tej z zaangażowanych wspólnot które
jest surowsze według kryteriów prawnych Rzeczpospolitej określonych
ustawą. W innym wypadku stosuje się prawo sprawcy lub prawo
Rzeczpospolitej, w zależności od tego które jest surowsze według
kryteriów prawnych Rzeczpospolitej.
Art. 4.1.22: .....................................................
Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/obserwator/najwyzszy-czas-na-konkrety#comment-1498960
©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz