niedziela, 26 lipca 2015

Wybieram lewaka i gardzę autorytetem

 

Adam Bodnar, lat 38, zaprzysiężony lewak i miłośnik swobody obyczajowej, został głosami platfusów, kułaków i komuchów, wybrany Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Można sobie powiedzieć, ot, niedorobiony gówniarz, uhonorowany nagrodą niesławnej organizacji LGBT ( przypominam: lesbijki-geje-biseksy-transwestyci) Lambda; obrońca Wałęsy, gdy Sławomir Cenckiewicz opisał w książce powiązania Bolka z bezpieką, został wybrany głosami platformerskich błaznów.

Czy to o nich proroczo napisał poeta ponad pół wieku temu?

"Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,

Choćby przed tobą wszyscy się skłonili
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi że jeszcze jeden dzień przeżyli,

Nie bądź bezpieczny. [...]"

Czesław Miłosz  Washington D.C. 1950

Kogo pan Adam Bodnar miał za konkurenta do tego ważnego i zaszczytnego stanowiska?
Panią Zofię Romaszewską, rocznik 1940. Chodzącą legendę znaną z prawości, niezłomności i skuteczności.


Zofia Romaszewska, wraz ze świętej pamięci mężem Zbigniewem ma już bardzo solidne miejsce w najnowszej historii Polski. Dobrze zapisała się już w pamięci robotników Radomia i Ursusa w roku 1976. Wraz z mężem kierowała Biurem Interwencyjnym KOR. Była już wtedy niemianowanym rzecznikiem praw obywatelskich. Już czterdzieści lat temu. Po transformacji w 1989 kontynuowała swoją działalność, nawet w sposób formalny, będąc dyrektorem Biura Interwencji Kancelarii Senatu.
Chyba nie ma jednego człowieka (może za wyjątkiem idioty z SLD), który by o Pani Zofii powiedział choć jedno złe słowo. Cieszy się Ona nie kwestionowanym autorytetem i powszechną sympatią.

W parlamencie, gdzie rządzi prawość i uczciwość, kwestia wyboru Rzecznika spośród tych dwóch kandydatów, była by przyjęta przez aklamację. I to na stojąco.
Tymczasem polski Sejm, gromadą błaznów, która od ośmiu lat panoszy się w Polsce i o których wspomniał Poeta, wybiera postać, natychmiast, od startu, nie akceptowaną przez 80% polskiego społeczeństwa. Za to ulubieńca salonów (kiedyś napisałem, że to nie są salony tylko stajnie hodowlane) warszawki i pupilka zaczadzonych platfusów i komuchów.
Jaka więź łączy tych (p)osłów z narodem, który ich wybrał?
Czyżby byli tacy małostkowi, żeby tylko wybrać na przekór PiSowi, który wysunął kandydaturę pani Zofii Romaszewskiej? Jakim to trzeba być zapiekłym w nienawiści niesiołem, by bohaterkę naszych czasów pomniejszyć wobec podejrzanego (dla mnie absolutnie) osobnika? Człowieka, który w swoim pierwszym wywiadzie po wyborze zaprezentował się ostentacyjnie w towarzystwie agresywnego pederasty.

Niszczenie symboli, nawet na krok przed upadkiem tej haniebnej władzy trwa na całego. Jak Miłosz napisał: "Na pomieszanie dobrego i złego...".
Z honorami chowa się na Powązkach bandytę i zdrajcę narodu Jaruzelskiego, a pomnikowej postaci Pani Romaszewskiej przeciwstawia się miłośnika multi – kulti, przyjaciela i opiekuna pederastów i lesbijek, niemalże tej całej ohydy symbolizującej cywilizacyjny upadek Europy.

Daj nam Boże siły, abyśmy, jak najszybciej pognali tą zdegenerowaną hałastrę tam, gdzie nie będą mieli wpływu na nasze dzieci. I na Polskę.
A pana Bodnara niech sobie wezmą ze sobą.


"Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając..."

[...]
"Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić - narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.

Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta."

.
.

Brak komentarzy: