Na początku była myśl, powiedział jeden mędrzec. Na początku
był chaos, mówi inny. Czyżby? Początek jest znacznie prostszy - dla
wszechświata to osobliwy punkt, który nagle wybucha, a dla człowieka
spirala DNA. Potem wszystko zaczyna się komplikować.
George Fitzgerald Smoot, profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego w
Berkeley w dziedzinie astrofizyki i kosmologii, uhonorowany Noblem
napisał książkę wydaną u nas jako "Narodziny Galaktyk" (org. "Wrinkles
in Time"). I w tej fajnej książce napisał m.in. tak:
"... gdy zbliżamy się do chwili stworzenia, składniki wszechświata i
rządzące nim prawa stają się coraz prostsze. ... Warto porównać ewolucję
wszechświata z życiem, a mówiąc prościej, z życiem dowolnej pojedynczej
osoby. Każdy z nas jest niezwykle skomplikowanym układem, zdolnym do
niezliczonych zachowań i myśli. Można jednak prześledzić rozwój dowolnej
osoby wstecz w czasie, aż do chwili połączenia się plemnika z jajem.
Widzimy, że dana osoba staje się coraz prostsza, aż wreszcie zostaje
zredukowana do informacji zawartej w DNA. Rozwój, który przekształca
zakodowaną w DNA informację w dojrzałego osobnika, to proces
narastającego komplikowania. Uważam, że z podobną sytuacją mamy do
czynienia w kosmologii [jak powstał Wszechświat - moje]. Widzimy, jak
skomplikowany jest dzisiejszy wszechświat i sami jesteśmy częścią tego
skomplikowanego układu."
Czy to nie jest piękna analogia? I jakie pole do snucia rozważań i hipotez...
Czy można
(oczywiście w dużym uproszczeniu) uznać podwójną helixę DNA za
skompresowaną informację o dorosłym osobniku. Ja bym to widział nieco
inaczej - jest to program, zespół algorytmów - co się ma dziać i jak
postępować. Raczej, trzymając się komputerowej nomenklatury, to byłaby
np. Java, albo nawet sam Windows czy Linux.
A później, gdy już DNA zaczyna działać, to każdorazowo pracuje on w tak
różnorodnych warunkach i z natury rzeczy w oparciu o nieliniową dynamikę
procesów, że w rezultacie mamy wielką różnorodność dojrzałych
osobników.
Biorąc to pod uwagę, z w zasadzie prostej struktury DNA powstaje bardzo skomplikowany układ dorosłego osobnika.
Autor również wspomina, że w ewolucji (szeroko pojętej, nie tylko
natury) bardzo ważną rolę odgrywają przemiany fazowe (jak woda - lód).
Ciekawe, gdzie i czy w ogóle w rozwoju osobniczym moglibyśmy znaleźć
takie przemiany.
Cały
wszechświat, czy kosmos, gdy był w pierwszym i jedynym punkcie
osobliwości, to wszystko było niesłychanie proste. Fakt, że przez jedną
kwadrylionową sekundy i w temperaturze 10 do 34 potęgi. Nie mniej,
totalna prostota. Później zaczęły powstawać fotony, oddziaływania mocne i
słabe, jakieś tam kwarki, z tego protony, neutrony, elektrony, potem to
stygło i jest wodór i hel...i dalej, dalej... i są gwiazdy, galaktyki,
gromady, czarna materia i czarne dziury; a co najważniejsze - przestrzeń
i czas.
Z dużym poziomem wyobraźni, biorąc te nowe DNA za pierwotną osobliwość,
to nasza spiralka potrafi również wyprodukować całkiem niesamowite
twory, gdzie na końcu kreacji jest tak ulubiona przeze mnie świadomość i
myśl.
==========================
"Gdy
zastanawiam się nad sobą i swoimi sposobami myślenia, jestem bliski
wniosku, że dar fantazjowania znaczył dla mnie więcej niż mój talent
przyswajania wiedzy."
ALBERT EINSTEIN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz