niedziela, 5 października 2025

Dziesięć lat temu Jaja ...





 


 

Dawno, dawno temu, wieki całe można powiedzieć, błyskotliwa Izabela Brodacka Falzmann, kompletnie mimochodem, wymyśliła Jaja Bzdyklaczy. Szybko w parę osób pojęliśmy, że można stworzyć nową wartość w blogosferze - nie kończący się komentarz, oparty na absurdzie, pure nonsensie i czarnym humorze. Wkrótce też Jaja uzyskały stałe miejsce na stronie Klubu DyletantówWtedy trwał tam okres rozkwituLecz, jak wszystko dobre i to się kończy. Konceptu starcza tyle, na ile można go stworzyć. A potem to już jest tak, jak z siódmą częścią Tańczących z Gwiazdami.


 

[...]

 

Oto fragment leczenia kaca po zwyczajowo burzliwym Sylwestrze w roku 2013/2014. Jak widać Towarzystwo Jajeczne nie cierpiało boleśnie po ekstatycznej nocy. Twórczo i z tradycyjnym homorem członki byly zdolne do ruchu (palcami) i myślenia humorowo.

* * *

@tadman 02:54:06

Akt.II
Miejsce akcji: piaskownica i okolice.
Czas akcji - podwieczerz.
Delfina ze stoickim spokojem wykonuje setną babkę z piasku w formie bałwanka. Cały rant i wnętrze piaskownicy zajęty jest przez jej twórczość, której broni ponurym wyciem, więc przybyli na miejsce: Hańcia i Ewcia oraz Januszek i Tadzinek nie śmią przysiąść, jeno stoją nieopodal.
Wykorzystując chwilę niepewności pojawia się Duch Drabiny, której doczesne szczątki ogrzały dom Profesora i śpiewa niemiłosiernie fałszując:

Polały się me rzęsiste łzy,
Choć przecie niedługo jest wiosna.
Poszły precz piękne sny,
Zostały się jeno bzy
Oraz sosna.

Hrabina słysząc nieznośny hałas z trzaskiem otwiera okno i szczela. Zapewne, jak zwykle, nieskutecznie, choć w wypadku Ducha Drabiny - trudno to stwierdzić. Tym niemniej Duch nie przechodzi do drugiej zwrotki, ale znika. Zawszeć sukces.

Ostrzeliwani się rozpierzchają. Sztyrlic w kuble okrywa się blachą p.panc., którą wygrzebał na złomowcu i chrapie dalej.

Delfina: - Briubliu (z uznaniem) - i wykonuje sto pierwszą babkę w kształcie bałwanka.

Kurtyna: opada.

nadużycie link skomentuj

sigma 01.01.2014 11:29:22

  • @bez kropki 10:56:35

    Dobra nasza! W trzecim akcie pojawi się Drab - niepocieszony wdowiec po ś.p.Drabinie. I będą śpiewać w duecie ku zgryzocie Hrabiny;)

    nadużycie link skomentuj

    sigma 01.01.2014 11:56:20

  • @sigma 11:56:20

    Akt III
    Na miejsce akcji przybywa Drab - mąż ś.p.Drabiny. Po krótkiej chwili pojawia się Duch Drabiny. Oboje robią afektowany wypad jedną nogą do przodu i śpiewają z uczuciem, acz fałszywie w tempie andante maestoso:

    Drab (przepitym barytonem)
    Il Professore mnie wdowcem uczynił
    Dam ja mu za to popalić
    Moją małżonkę do pieca wtrynił
    Nie dało jej się ocalić.

    Duch Drabiny ( wysilonym dyszkantem z kiksami)
    Jużem drzewnym popiołem została ,
    Bezwzględnie ubita toporem
    Jeno się ze mnie dusza ostała
    Więc teraz straszę z uporem.

    Delfina: robi sto drugą babkę w kształcie bałwanka.

    Hrabina: szczela.

    Sztyrlic: zakłada dodatkowo nauszniki przemyślnie wykonane z odrzutów przemysłowych poprodukcyjnych.

    Psi: wyją.

    Kurtyna: opada.

    nadużycie link skomentuj

    sigma 01.01.2014 12:24:52

  • @sigma 12:24:52

    Uzupełnienie:

    Drab:
    (...)
    Moją małzonkę do pieca wtrynił
    Nie dało jej się ocalić.
    Duszkiem opróżnia szklanę "utylizacji odpadów po wyrobie piernika"

    (...)

    Hrabina: szczela i poprawia śmietaną oraz zakąsza polędwicą (bez izolatu sojowego).

    nadużycie link skomentuj

    bez kropki 01.01.2014 13:11:16

  • @bez kropki 13:11:16

    Bardzo dobrze - errata uwzględniona.
    Tylko Hrabina nie "zakąsza", tylko "zakansza" polędwicą (bez izolatu sojowego) oraz zmarnowanym ogóreczkiem.

    I na to zasmażka.

    nadużycie link skomentuj

    sigma 01.01.2014 14:01:00

  • Akt

    Akt IV spotkał Draba z oddziałem drabantów i tak się przeląkł, że uciekł, schował się w garderobie i nie wyjdzie.

    nadużycie link skomentuj

    Ywzan Zeb 01.01.2014 14:08:08

  • @Ywzan Zeb 14:08:08

    O, o!
    Akt.IV
    Uwagi sceniczne do Aktu IV:
    Oddział wyposażonych w halabardy drabantów zwanych częściej trabantami w zwartym szyku przemieszcza się w okolice piaskownicy. Okryci są plastikowymi karoseriami, a na puklerzach wymalowane mają wielkie czerwone litery BMW (BMW – Bakelitove Motorove Vozidlo). Ponieważ służą oni nie do obrony, jeno ku ozdobie, ich podstawową umiejętnością jest umiejętność tańczenia drabanta oraz umajanie pogrzebów.

    Drab tkwi asekuracyjnie za kubłem i dla kurażu popija zutylizowane odpady po wyrobie piernika. Ze środka Sztyrlic stłumionym szeptem domaga się równości w dostępie do odpadów jw.

    Hrabina kosym okiem spogląda na zgrupowanie nepla i ładuje gwintówkę kaczym śrutem. Jednocześnie wzmacnia strudzone ciało i ducha polędwicą jw. i barszczykiem z pierożkami.

    Oddzial trabantów w trakcie wykonywania drabanta zostaje otoczony przez Januszka i Tadzinka, którzy cichcem zaiwaniają im odłożone chwilowo halabardy i znikają jak sen jaki złoty.

    Na widok Delfiny wykonującej niezmordowanie 425-ą babkę pojawia się w piaskownicy Duch Górnika Dołowego - niejaki Алексей Григорьевич Стаханов, który wykonal normę 1475% i oddaje jej po dobroci swój Order Lenina i Order Czerwonego Sztandaru Pracy.

    Znęcony pojawieniem się nowego ducha pojawia się Duch Drabiny i w ramionach Ducha Górnika Dołowego dołącza się do pląsów drabantów.
    Widząc jawną zdradę żony Drab nie posiada się z oburzenia, ale nie czuje się na siłach aby owo oburzenie przekuć w jakiś czyn.

    nadużycie link skomentuj

    sigma 01.01.2014 14:56:04

  • @sigma 12:24:52

    Nie, no oczywiście masz rację - Teatrzyk Zielona Gęś przedstawia.
    ja wczoraj byłem pod wrażeniem i nie bardzo kojarzyłem.
    W takich momętach kojarzynki mi się przegrzewają, tak, że mam nawet kłopoty z własną tożsamością (muszę zaczynać - Kto ty jesteś, itepe).

    Ps. A ta kurtyna to zawsze coś wyczyniała...

    nadużycie link skomentuj

    jazgdyni 01.01.2014 16:18:09

  • Tadzinkowe dochodzenie

    Tadzinek z Januszkiem opuścili wczesnym rankiem 1.01.2014 gościnne progi IWMS, obejmowani czułym a tęsknym spojrzeniem Honoratki, która nuciła coś pod nosem o pryszczastych gałubczikach.
    Tadzinkowi zwoje mózgowe przewiercał wolno a uporczywie kac na zmianę z resztkami wczorajszego zauroczenia słowem pisanym.
    Poranne mdłości pozwoliły mu ledwo dowlec się Nowego Portu i zalegnąć obok dziadka pod babcinym kompresem.
    Skąd nasz skapcaniały Tadzinek mógł wiedzieć, że powodem Mmowej erupcji literackiej było poranne znalezisko, którego wzmiankowana dokonała podczas sięgania pod łoże po naczynie porannej wygody. A mianowicie zamiast wzmiankowanego ustrojstwa wyciągnęła pomyślne perspektywy na cały 2014 rok.

    nadużycie link skomentuj

    tadman 01.01.2014 17:47:59

  • @sigma 11:07:56

    To Ty mnie wrzuciłaś w ramiona strasznego doktora Tevelde!!!
    Czeba było troche pilnować jajów, a tak, jak się nic nie działo, to zacząłem z rozpaczy okrutnej wywoływać zamieszki w blogosferze. Taki już jestem i ty dobrze wiesz. Jak się mnie wsadzi na jajca, to jestem spokojny jak samica płastugi.
    Poza tym, chciałem sprawdzić, czy mnie też wywali, jak ciebie.
    Aha!

    nadużycie link skomentuj

    jazgdyni 01.01.2014 19:15:50

  • @jazgdyni 19:15:50

    Akt.IV cd.

    Na scenę wkracza Agent O;o przebrany za Gutanga. Pląsający trabantowie podcinają mu nogi, wskutek czego wpada z siłą wodospadu do piaskownicy niszcząc 78% urobku Delfiny.

    Delfina włącza rykson full ahead oraz tryska fontanną z ócz.

    Wrażliwa na hałas Hrabina szczela z dubeltówki siejąc śrutem pa wsjem w ramach urawniłowki.

    Jako pierwszy ofiarą pada nasz agent. Długo jeszcze będzie wydłubywał z sempiterny ziarnka śrutu.

    Drugą ofiarą jest podziurawiony jak rzeszoto kubeł. W środku zapanowuje straszliwy przeciąg. Sztyrlic podejmuje błyskawiczną, męską decyzję. Wyskakuje z kubła i z zaskoczenia rekwiruje Drabowi zutylizowane odpady po produkcji piernika, które na poczekaniu spożywa jako panaceum na wszystkie choroby.
    Drab jest niepocieszony, bo to już druga strata w krótkim przeciągu czasu i kto wie, czy nie dotkliwsza.

    Kolejną ofiarą są trabanci, jako że karoseria pokrywa jeno górną część przodu korpusu. Reszta jest narażona na oszczał. Toteż przezornie wycofują się strategicznie na tzw. tyły, bo w końcu nie są jednostką bojową, a reprezentacyjną.

    Na placu boju zostaje więc jeno Delfina, która przebywa poniżej linii strzału, Duch Drabiny i Duch Górnika Dołowego, którzy są poniekąd odporni na kule, no i Drab.
    Bez specjalnego zainteresowania wysłuchują jojczenia Agenta O;o, które tenże wykonuje w tempie allegro skacowanym tenorem:

    Po co mi było rower odkrywać?
    Skoro i tak wolę sobie popływać
    Teraz tylko słyszę gwizdy wokół
    I nie szykuje mi się żaden cokół.

    Po wykonaniu tej smętnej pieśni Agent utykając pośpiesznie oddala się, bowiem Hrabina słysząc tę pieśń znów wychyliła się z okna.

    nadużycie link skomentuj

    sigma 01.01.2014 20:25:22

  • @sigma 20:25:22

    "[...]Hrabina szczela z dubeltówki siejąc śrutem pa wsjem w ramach urawniłowki"

    No, no, Hrabina w ramach urawniłowki... znaczy się, że Mrożek odtąd będzie nosił Ewci worek z kapciami, by zrozumiał kto tu jest kim.

    Proponuję dla tej sztuki stworzyć osobną zakładkę, aby nie trzeba było się przedzierać przez komentarze, często wątpliwej urody.

    Akt I jest nie do pobicia; może to przez atak bez uprzedzenia?

    nadużycie link skomentuj

    tadman 01.01.2014 21:56:16

  • @sigma 20:25:22

    Didaskalia

    "Bez specjalnego zainteresowania wysłuchują jojczenia Agenta O;o"*
    Agenta, nie bójmy się tego powiedzieć, będącego w stanie wskazującym (na przeżycie Sylwestra).
    Słysząc szczały, Delfina rozpłaszczyła się w pisakowniczce na piaseczku i tak, pod osłoną rantu piaskowniczki, zaczęła oszczyć kozik kamyczkiem z tejże pisakowniczki pochodzącym (w porywach na rancie). Ale potem zrezygnowała. Ciocia Gryzia może wszak dziekanuf i inne ryżandolo-wiszątka rzezać także tępym kozikiem. Będzie to może nawet uzasadnione historycznie?
    Babki w kształcie bałwanków ewoluowały w bałwany a potem pękały z hukiem i błyskami - identyko jak ognie sztuczne sylwestrowe. Zimna fuzja patrzyła na to nie bez zawiści. Bezjedynkówki, wprost przeciwnie - patrzyły z zachwytem i nawet Hrabina przerwała na chwilę kanonadę.

    nadużycie link skomentuj

    bez kropki 01.01.2014 21:56:34

  • @tadman 21:56:16

    Jak możesz? Komentarze na jajach są wszystkie jak jeden mąż i jedna żona urody niewątpliwej! Gryzelda w nerwach fuknęła i strzepnęła rozetką. Po czym poleciała rzucić okiem (albo i czem więcej) na wiszące u ryżandola postacie.
    Ale sztuka faktycznie wymiata...

    nadużycie link skomentuj

    bez kropki 01.01.2014 21:59:41

  • @tadman 21:56:16

    A jeszcze jedno. Dziurawy Sztirlic przyniósł informację, że OZu będzie wkrótce dyrektorem ROMETu w likwidacji. No, na emeryturze - znaczy się OZa, a nie ROMETu.

    nadużycie link skomentuj

    tadman 01.01.2014 22:00:16

  • @bez kropki 21:59:41

    No, zaczynam bardzo skromnie, by nie zdarzyło mi się przebić sufitu w połowie III kwartału. Muszę się trzymać nałożonych na mnie życzeniami zobowiązań na 2014 rok.

    Jeśli ryżandole są z głęboko rzniętego kryształu to tę czynność należy przenieść na ich wątpliwą ozdobę. Też im się coś należy na ten biegnący już Nowy Rok.

    nadużycie link skomentuj

    tadman 01.01.2014 22:10:55


           *   *

Czy to nie była twórczość na miarę naszych czasów?

PS. OZ to ja.

 

 

piątek, 3 października 2025

Czy zdołamy stworzyć Mocarstwo Rzeczpospolitej?

 





W polityce istnieją chwile, które John Kingdon nazwał „oknem możliwości”. To moment, gdy spotykają się trzy nurty: dostrzeżony problem, gotowe rozwiązanie i sprzyjający układ polityczny. Okno otwiera się na krótko – wtedy państwo ma szansę dokonać zmiany, która w innych warunkach byłaby niemożliwa. Jeśli ten czas zostanie przegapiony, okazja znika i trzeba czekać na kolejne otwarcie. 

Właśnie takie okno jest otwarte dla Polski. Czy znowu coś przegapimy?

Chodzi o (JEF) -Joint Expeditionary Force - Połączone Siły Ekspedycyjne. A co to jest - będzie o tym dalej w tekście.

Już parę miesięcy temu, mój dobry kolega z Kopenhagi spytał mnie, dlaczego Polska nie chce się przyłaczyć do JEF. A co to jest JEF? - zapytalem. Tego tematu u nas w kraju nie ma. A RP jest kluczowa w tym projekcie. I wskoczy stopień wyżej, bo Polska musi być tego centrum.

Tak, sprawdziłem, NATO i Dania już dwa lata zapraszają Polskę i jak dotąd nie ma żadnej odpowiedzi. A jak już zebrałem materiały, to poważnie się wściekłem. 

Już dwa miesiące prezydencji Karola Nawrockiego. W BBN są fajni ludzie. I co? Nadal cisza?

     *  *  *

 W Święto Wojska Polskiego 15 sierpnia 2025, prezydent Karol Nawrocki powiedział: "Polska musi mieć największą armię w Europie".

To najlepszy i najszybszy sposób, by Rzeczpospolita odzyskała światowy prestiż i wskoczyła do ważnych geopolitycznie państw, zamiast pozostawać wśród państw drugiej kategorii. To także przywróci narodową dumę i poczucie swojej wartości narodu.

Inne drogi – jak budowanie silnej gospodarki, modernizacja infrastruktury, czy silne i szanowane sprawiedliwe rządy to cele wymagające znacznie więcej czasu.

Jednakże jeszcze bardziej mnie ucieszył i wzbudził nadzieję fakt – co zobaczyliśmy, że chyba po raz pierwszy do defilady wojskowej w stolicy dołączono defiladę na morzu – tuż przy cyplu Półwyspu Helskiego. Pokazano, że nasza Marynarka Wojenna to nie wydmuszka, posiada już spore siły i profesjonalne wojsko na wysokim poziomie.

Czy to nie jest sygnał, że budowanie własnej potegi militarnej powinno być skoncentrowane na siłach morskich?
 

Historia świata pełna jest zakrętów, rozdroży i pułapek. Bieg zdarzeń jest jakby chaotyczny i niespodziewany. Można trywialnie powiedzieć, że mamy raz pod górkę, raz z górki.

Istnieje też fenomen, że w pewnym momencie powstaje unikalna sytuacja, taka zbieżność zdarzeń, że otwiera się okienko czasowe, w którym dzięki splotom okoliczności można uzyskać przełom.
 

W przyszłości – jestem tego pewien - rok 2025 będzie w historii świata uznawany za ważniejszy od wszystkiego, co się wydarzyło w paru ostatnich stuleciach. To rok w którym ludzkość zaczęła przechodzić wyżej – do innej rzeczywistości i nowego poziomu swojego rozwoju.

Dla Polski to nie tylko właśnie otworzyło się okienko czasowe, ale wprost szeroka brama. Wreszcie po okresie kilkusetletniej mordęgi wspinania się państwa i narodu do góry, mamy wymarzoną okazję odzyskać przynależną nam wielkość. Możemy stać się, choć właściwie po około 250 latach odzyskać stan, kiedy byliśmy mocarstwem, a nie jak jesteśmy, przecietnym państwem drugiej kategorii.

Co musimy jak najszybciej zacząć robić?

Tutaj chcę pokazać jeden element, który doprowadzi nas na właściwe miejsce w ważności państw świata
 

Nie oszukujmy się, że właśnie z powodów dumy narodowej i ślepej miłości do ojczyzny, opartych w dużym stopniu na pamięci historycznych pięćsetletnich lat Złotej Ery Rzeczpospolitej Obojga Narodów, ciągle mamy fałszywe złudzenie – że jesteśmy państwem bardzo ważnym na świecie. Może jesteśmy tacy potencjalnie, a nasza mocarstwowość sobie na razie drzemie.

Od momentu odzyskania państwowości po 123 latach anihilacji Polski dokonanej przez trzech "usłużnych i zatroskanych nieudolnością Polaków" sąsiadów, kiedy wreszcie po mozolnych pertraktacjach w Paryżu w latach 1918 – 1920, odzyskaliśmy państwo z cała suwerennością, aż do dzisiaj – do roku 2025 – jesteśmy ciągle państwem drugiej kategorii.

Jak ostatnio nam pokazano: - nasze miejsce nie jest w eleganckiej salonce, w wagonie międzynarodowego pociągu, tylko w drugiej czy nawet trzeciej klasie.

Raz na kilkaset lat w architekturze państw świata, jedne mocarstwa upadają, tak jak upadły tak wielkie potegi - Portugalia, Hiszpania, Belgia, Wielka Brytania, a dzisiaj chociażby Niemcy. A inne państwa, aby nie powstała próżnia, stają się nowymi mocarstwami. 

My, polscy patrioci, w pewnych momentach naszej historii śniliśmy i marzyliśmy, by właśnie dla nas, będąc raczej w kiepskiej sytuacji, otwierał się, w czasoprzestrzeni Ziemi, taki moment historii, w którym będziemy mogli wystrzelić do góry.

Przypomnę tylko jedno narodowe złudzenie, jakim była nadzieja, że cesarz Francji Napoleon Bonaparte w swoim marszu na Moskwę nas wyswobodzi i pomoże odzyskać dawną potęgę. Niestety, dzisiaj mamy gorzki smak, przypominając sobie, jacy byliśmy naiwni.

Śmiało i z dużym przekonaniem uważam, że właśnie dzisiaj – nie za 5 lat, czy nawet za dwa, jest moment, że wreszcie możemy opuścić duży klub państw drugiej kategorii, a nawet przywrócić mocarstwowość Rzeczpospolitej.

A w tym przekonaniu umacnia mnie fakt, że prezydentem Rzeczpospolitej został Karol Nawrocki. Mimo wprost gangsterskiego i niesłychanie podłego ataku rządzącej koterii, która bez wątpienia jest narzędziem zdrady, sterowanej z Berlina, właśnie ten prezydent pokazuje, że ma moc i możliwości pokonania zła, które usiłuję Polskę zniszczyć.

No dobrze – ale o co chodzi?

Na początek trzeba dobitnie, bez żadnych "ale", czy wątpliwości i interpretacji, stanowczo określić, zawężając geopolitykę do Europy, naszego kontynentu, który jeszcze sto lat temu panował nad światem, jaki jest obecnie status państw europejskich. Musimy również nawet jako nadrzędny element sprawczy uwzględnić nasze relacje transatlantyckie. Głównie działania Stanów Zjednoczonych Ameryki.

W tym obszarze właśnie widzimy kontekst, gdzie rola naszego państwa może się radykalnie wzmocnić.

Zastanawiam się, czy w pierwszych miesiącach napaści Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022, kraj nasz nie usiłował, może nawet bezwiednie, zgodnie z tradycyjnym zawołaniem "za naszą wolność i waszą", podnieść rangę Polski, do poziomu największego i najważniejszego sojusznika napadniętego kraju. Ironia czasów jednak jest taka, że faktycznie tak było. Nikt inny, żadne państwo nie ruszyło z takim wsparciem – nie oddało znacznej części zasobów własnej armii i nie otworzyło szeroko bram, by przyjąć miliony uciekających przed wojną; w dużym stopniu matki z dziećmi i osoby starsze.

Niestety, cierpimy od wieków na brak tego "żydowskiego sprytu" i nie potrafimy się "sprzedawać". Gdy my wysłaliśmy na Ukrainę setki swoich czołgów, armat, pocisków, samolotów, to Niemcy w tym samym czasie wspomogły biedną Ukrainę... hełmami dla żołnierzy!

A jak to wygląda dzisiaj, zaledwie po trzech latach? Cały świat już wie, że to właśnie Niemcy najbardziej wspomogły – i nadal wspomagają nieszczęsną Ukrainę? A Polska?! - Panie, kto by o tym pamiętał 

* * *

Praktycznie już od zdobycia władzy przez prawicę w 2015 roku dużo się mówiło o tworzeniu pod egidą Polski w tej części Europy, że tak powiem – stowarzyszenia, bo jaką formę takie sojusze jak Trójmorze, czy Dziewiątka Bukaresztańska przyjąć miały, nie wiemy. Mieliśmy inicjatywę, bardzo rozsądnie o tym myśleliśmy, lecz niestety, nic w końcu z tego nie wyszło. Lecz to nie znaczy, że ta idea upadła. A co ważne, zauważyły to i doceniły Stany zjednoczone Ameryki. 

Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego (pot. Sojusz Północnoatlantycki, ang. North Atlantic Treaty Organization – NATO) powstała w 1949 roku na mocy podpisanego w Waszyngtonie przez 12 państw Traktatu Północnoatlantyckiego. 

Głównym celem NATO jest gwarantowanie wolności i bezpieczeństwa wszystkim państwom członkowskim za pomocą środków politycznych i wojskowych.

Wtedy NATO stanowiło12 krajów: Belgia, Kanada, Dania, Francja, Islandia, Włochy, Luksemburg, Holandia, Norwegia, Portugalia, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone.

Obecnie NATO to 32 państwa. Europejskie i dwa Amerykańskie: - USA i Kanada. Pod zagrożeniem dla Europy, po napaści Rosji na Ukrainę, 4 kwietnia 2023 do NATO przyjęto Finlandię, a rok potem, 7 marca 2024 Szwecję.

Od tego właśnie momentu zaczęto myśleć o nowej natowskiej geostrategii dla Europy, z założeniem, że niebezpieczeństwo ataku jest najbardziej prawdopodobne ze strony Rosji. Dodatkowo z możliwym wsparciem takich państw azjatyckich, jak Chiny, Korea Płn., czy Iran.

Obecnie nie istnieje formalny pakt militarny wykraczający poza struktury NATO, który obejmowałby Polskę oraz państwa nordycko-bałtyckie. Jednakże obserwujemy intensyfikację współpracy wojskowej i strategicznej między tymi krajami, co może stanowić fundament dla przyszłych, bardziej zintegrowanych inicjatyw obronnych.

Nowa koncepcja strategiczna NATO zakłada zintegrowane podejście do obrony Europy, koncentrując się na osi północ–południe i wzmocnieniu obecności morskiej. Współpraca z państwami regionu oraz zwiększenie obecności wojskowej mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa i stabilności w obliczu rosnących zagrożeń.

Oś bezpieczeństwa NATO rozciąga się od Arktyki przez Bałtyk aż po Morze Czarne, tworząc spójną linię obrony wschodniej flanki sojuszu. Włączenie Finlandii i Szwecji do NATO znacząco zwiększyło zdolności obronne w regionie Bałtyku i Arktyki, umożliwiając lepszą koordynację działań i szybsze reagowanie na potencjalne zagrożenia.

Co to oznacza dla Polski?

  • Polska znajduje się w centrum nowej osi strategicznej północ–południe – to okazja, ale też odpowiedzialność.
  • Udział w nowej strukturze może dać większy realny wpływ na bezpieczeństwo regionu, niż tradycyjne trzymanie się zachodnioeuropejskich formatów.
  • USA traktują nasz region jako kluczowy bufor i platformę projekcji siły – to nie tylko kwestia obrony, ale też przyszłego układu sił politycznych w Europie.

 

Większość cenionych historiozofów, a również polityków, przywódców i ekspertów uważa że - Kto rządzi morzami, ten rządzi światem.
 

Wojna na Ukrainie, usiłowania Unii Europejskiej by wypchnąć Stany Zjednoczone z Europy, ekonomiczna inwazja Chin na zachodnie państwa i wreszcie Donald Trump, doprowadziły do sytuacji przełomu. Geopolityka i założenia strategiczne muszą być zmienione. Jednym z nowych wspólnych projektów państw, że tak powiem, zdrowo rozsądkowych, wspierane również przez NATO, jest przemodelowanie strategii obronnych w Europie.

Niemcy i Francja niezależnie od Paktu Atlantyckiego decydują się na stworzenie własnej, europejskiej armii. USA uważa to za śmieszną bzdurę. Czy to kolejne działanie, by pod pozorem bezpieczeństwa, doić pozostałch członków UE, a samemu rozwijać i się bogacić kosztem słabszych.? Ponadto, inwencja i pomysły Ukrainy pokazują, że tradycyjna wojna lądowa, z potężnymi i drogimi siłami pancernymi, artylerią i z rakietami, gdzie jedna sztuka amunicji kosztuje miliony, to już przeszłość.

Ponieważ obrona Europy koncentruje się na wschodniej flance. a Francja i Niemcy daleko mają do pola walki w przypadku ataku ze wschodu, to cała ta utopijna armia europejska jest bezsensowna.

Również Przystąpienie do NATO Finlandii i Szwecji mocno zmieniły podejście strategiczne i taktyki walki, oraz zwiększyły ideę odstraszania.

Co ważne dla nas: - Polska w nowym rozwiązaniu stanie się kluczowym partnerem. To dla nas wielka szansa.

 

* * *

 

Morza to nie tylko tafla wody — to podwodne miasta kabli i rurociągów

Większość ludzi myśli o morzu jako o przestrzeni wolnej, gdzie się żegluje, łowi ryby lub opala się na plaży. Tymczasem pod powierzchnią — na głębokościach od kilkunastu do kilkuset metrów — ciągnie się gęsta sieć podwodnych instalacji technicznych, które są jak krwiobieg współczesnej cywilizacji.

Na Morzu Północnym mamy dziesiątki tysięcy kilometrów rurociągów gazowych i naftowych, łączących Norwegię, Wielką Brytanię, Holandię, Danię z resztą Europy. To swoista sieć tętnic energetycznych, która zaczyna się na dnie przy platformach wydobywczych i kończy w terminalach lądowych.

Dodatkowo światłowody transoceaniczne oraz kable energetyczne przesyłają dane i prąd między krajami — setki gigabitów na sekundę biegnie pod wodą, często po trasach zaprojektowanych i korygowanych przez ROV-y (Remote Operated Vehicle, czyli takie bezzałogowe łodzie podwodne, albo sterowane drony) i statki specjalistyczne, na których pracowałem.

Na Bałtyku jest tego mniej, ale kluczowe: Baltic Pipe, Balticconnector, NordBalt, EstLink, C-Lion1 – wszystko to przewody i rurociągi o wartości miliardów euro. Z pozoru spokojne wody, w rzeczywistości przypominają infrastrukturę miejską, tylko schowaną w mroku i ciszy dna.

Dziś morze to nie tylko żywioł. To także teren strategiczny, technologicznie nasycony i podatny na zakłócenia. Kto kontroluje podmorskie instalacje, ten kontroluje energetykę, komunikację i bezpieczeństwo regionu.

Tymczasem co już się wydarzyło?

▶️ Wiosna 2021 – uszkodzono sieć podwodnych czujników LoVe

  • Zlokalizowano uszkodzenie i zerwanie kabli o łącznej długości ok. 6–7 km Łącznie usunięto ponad 4 km kabla, który następnie znaleziono przemieszczone o ok. 11 km od oryginalnego położenia
  • Sieć służyła m.in. do monitoringu oceanograficznego, klimatycznego, a także wykrywania ruchu łodzi i okrętów podwodnych – informacje trafiały najpierw do wojskowej agencji FFI, potem do instytutu IM.
  • Podejrzenia padły na sabotaż – nie wykluczono celowego działania (np. przez rosyjskie służby), choć nie znaleziono winnych ani motywu .

▶️ Styczeń 2022 – 1 300 km kabel Svalbard–Norwegia zerwany

  • Uszkodzono światłowód pomiędzy Svalbardem a norweskim lądem – kluczową korytarz danych dla tamtejszej stacji satelitarnej .
  • I ten incydent oceniono jako najpewniej celowy – co budzi poważne pytania o bezpieczeństwo tej infrastruktury.

Co to oznacza?

  • Komunikacja i monitoring – pogłębiona obserwacja Arktyki – mogły być poważnie zakłócone albo przerwane.
  • Incydenty potwierdzają, że infrastruktura podwodna to dziś jeden z frontów w „potajemnej wojnie” – monitoringu, sabotażu, wpływów.
  • Reakcje norweskiej policji, FFI i IMR świadczą o powadze sytuacji.

Rola transportu morskiego rośnie – jest najtańszy i najbardziej energoefektywny przy dużych ładunkach. Od 2022 roku następuje dalsza regionalizacja szlaków – np. ożywienie osi północ-południe (Bałtyk–Morze Czarne) oraz wzrost znaczenia Arktyki i Indo-Pacyfiku.
 

Co już powstało, a nas tam nie ma?
 

Joint Expeditionary Force (JEF)

Wiodącą rolę pełni Wielka Brytania, która w 2014 r. powołała JEF – luźną koalicję państw zdolnych do szybkiej mobilizacji (bez formalnego mandatu NATO). Obecnie uczestniczą:
• Wlk. Brytania, Holandia, Norwegia, Dania, Estonia, Łotwa, Litwa, Polska (?), Szwecja, Finlandia i Islandia  
Ich wspólny cel: reagować szybko na kryzysy nad morzem (Arktyka, Bałtyk), ale działać też w głębi Europy i dalej.

Nordycko-bałtycka strefa morska (Arctic–Baltic Corridor)

– Baltic Sentry – unijny/NATO program ochrony podmorskich kabli i infrastruktury 
– Baltic maritime drills & command, wzmocnienie śledzenia okrętów podwodnych między Kaliningradem a Petersburgiem 
– NorthSeal – koalicja krajów Morza Północnego (UK, Holandia, Norwegia, Dania, Belgia, Niemcy) chroniąca infrastrukturę morską – z możliwością współpracy NATO 
 

Pas południowy: Rumunia i Turcja

  • Black Sea Maritime Forum – roczne forum w Neapolu, kładące nacisk na przeciwdziałanie zagrożeniom i obronę prawa żeglugi w rejonie Morza Czarnego
  • Sea Shield 25 – ćwiczenie NATO (2 300 osób, 12 państw, w tym Polska i Francja) w Rumunii, ukierunkowane na hybrid threats, zakłócenia morskie 
  • Operation Black Sea Harmony – turecka inicjatywa z 2004 r., scentralizowana kontrola Cieśnin (Bosfor, Dardanele) i ochrona przed nielegalnym ruchem morskich zasobów

     

* * * 

Polska a JEF (Joint Expeditionary Force) – sytuacja faktyczna

 

  1. Polska nie jest członkiem JEF – mimo że była kilkukrotnie zapraszana do formalnego przystąpienia (wiadomo m.in. o rozmowach z Danią, UK i Norwegią).
  2. Uczestnictwo nieformalne – Polska brała udział w niektórych ćwiczeniach JEF, m.in. jako obserwator lub w charakterze "partnera okazjonalnego", ale nie jest sygnatariuszem porozumienia ramowego.
  3. Brak decyzji politycznej – mimo geograficznej oczywistości i sojuszniczej logiki (sąsiedztwo z Litwą i Szwecją, Bałtyk, granica z Rosją i Białorusią), nie podjęto politycznej decyzji o dołączeniu.

Dlaczego to istotne?

  • JEF to nie jest struktura NATO, ale komplementarna koalicja chętnych, która może działać szybciej i poza konsensusem całego Sojuszu.
  • Polska leży w samym środku strategicznego korytarza Arktyka–Bałtyk–Morze Czarne, a nieobecność w JEF zmniejsza jej wpływ na działania, które i tak ją dotyczą.
  • Inne państwa regionu – nawet bez dostępu do morza, jak Czechy – włączają się aktywnie z własnym kontyngentem.

Dania - lider naciskający na włączenie Polski

Dania (i Szwecja) wielokrotnie sygnalizowały potrzebę pełnej obecności Polski w JEF z uwagi na:

  • wspólne działania w obszarze Bałtyku;
  • ochronę infrastruktury krytycznej (kable, gazociągi);
  • oraz dostęp do szybkich mechanizmów koordynacji morskiej w sytuacji kryzysowej.

Co Polska traci?

  1. Realny wpływ na planowanie obronne północnej flanki Europy.
  2. Dostęp do struktur szybkiego reagowania, działających poza konsensusem NATO (co bywa kluczowe przy blokadzie decyzji).
  3. Współdzielenie kosztów i informacji wywiadowczych z partnerami Bałtyku i Arktyki.

 

Stanowimy lukę geopolityczną, której skutki mogą się uwidocznić np. w razie incydentu morskiego czy sabotażu infrastruktury.

Polska ma potencjał bycia liderem JEF w regionie – a na razie balansuje między pełną integracją a biernością polityczną. 

Od przejęcia władzy 13/12/2023 rząd Tuska milczy i nie reaguje na naciski państw nordyckich, by przystąpić do sojuszu obronnego, gdzie nawet możemy mieć wiodącą pozycję. Mam silne podejrzenia, że realizujemy wolę Niemiec, której projekt cyrkowej armii europejskiej i jej dochody i zyski z przemysłu zbrojeniowego może nie zaistnieć.

Lecz mam dzisiaj dużą nadzieję, że ten splot okoliczności: - Donald Trump i jego rewolucja common sense, powolny upadek Unii Europejskiej, oraz despotyzmu Niemiec i Francji, również, co nam najbliższe – prezydent Karol Nawrocki z jego wielkimi projektami sanacji państwa – to otwarte historyczne okno – spowodują, że Wielka Rzeczpospolita wkrótce się odrodzi.