poniedziałek, 1 marca 2021

Najbogatszy człowiek świata

 

Kiedyś, jakieś dwa, trzy lata temu, pisałem z zachwytem o Elonie Musku – panu Tesli. Także o nieuchronnej przyszłości samochodów elektrycznych i upadku klasycznych aut z silnikiem benzynowym albo na ropę, czy gaz. Oczywiście nienawistnicy mnie wykpili. Kij wam w oko. Jedyne, co potraficie, to czepiać się. Taka wasza wszawa (dosłownie) natura.

 
Elon Musk nie ma jeszcze 50 lat. Będzie miał dopiero za rok. To najbardziej błyskawiczna kariera. I najbardziej błyskotliwy i twórczy umysł. Z przekonaniem mogę powiedzieć – genialny.
A różni się tym od Einsteina, czy Stephena Hawkinga tym, że wszystko co pomyśli, natychmiast przekuwa w praktyczne zastosowanie dla człowieka, ba – dla całej ludzkości. Nieco podobnie do Edisona, tyko ten był niemoralnym złodziejem, który kradł pomysły innych i sprzedawał jako własne
 
Musk, na chwilę obecną, to przełom w motoryzacji i przełom w eksploracji kosmosu. Proszę mi tu nie wyjeżdżać, że Prius Toyoty był już dawno, tylko, że była to taka zabawka bez potrzebnej infrastruktury, na dodatek słabo się modernizująca.
Co ten człowiek jeszcze knuje i ma w zanadrzu, wkrótce się dowiemy.
 
Wczoraj usłyszałem, że oszacowano go i wyszło, że ze swoim majątkiem wartości 190 miliardów dolarów, jest zdecydowanym liderem światowych bogaczy. Taki Bill Gates, zarozumialec, szaleniec i kombinator, wart 130 miliardów, z wściekłością obgryza paznokcie. Może właśnie dociera do niego, że w tej chwili potężny balon biznesu komputerowego, właśnie pęka i świat jest gotów na całkiem nowe systemy operacyjne, na nowy internet, przeglądarki i komunikatory. Jest jak Henry Ford, który zobaczył Rolls Royce'a.
 
Przestraszyliśmy się, że po epokowym przełomie roku 2020, świat pogrąży się w oparach neo-marksizmu, Big Brothera i kołchozów, zarządzanych przez Chiny, Rosję i najnowszego wspólnika – Amerykę rządzoną przez demokratów, czyli przefarbowanych bolszewików.
Może wcale tak się nie stać. Dlaczego? Bo są oni na to za głupi i prymitywni. Natomiast zwykli ludzie, mimo, że nadal biedni, są coraz mądrzejsi i co ważne – nauczyli się walczyć. Bez generalissimusów, którzy mieli by ich poprowadzić.
 
 
Zakładam również, że Donald Trump, w swoich ostatnich słowach w mediach do swoich 90 milionów followersów, które natychmiast komunikatory deep state – You Tube, Facebook i Tweeter, zablokowały, a komunistyczna idiotka, ex-prezydentowa Michelle Obama zaapelowała by Trumpa na stałe usunąć z sieci, stwierdzając, że teraz jest dopiero początek, poprowadzi kontrrewolucję, by zidiociałe lewactwo nie pochłonęło całej planety.
 
Elon Musk gromadzi już wokół siebie nową generację fantastycznych ludzi, ktorzy chcąc, nie chcąc, zburzą dominację, kiedyś wspaniałych, lecz dzisiaj zawirowanych pierdzieli HI TECH.
Tacy jego przyjaciele, jak Serge Brin, Larry Page, Steve Jurvetson, Luke Nosek, Travis Kalanick, czyli po kolei – Sergey Brin – Google (ciekawostka – kiedyś małżonek Anny Wójcickiej); Lary Page – jeden z twóców Google; Steve Jurvetson – inwestor venture capital; Luke Nosek, Polak z pochodzenia - założyciel PayPal; Travis Kalanick – współtwórca Ubera, przemodelują wkrótce świat.
 
Oszukane wybory, które "formalnie" Trump przegrał, to otwarcie na całą szerokość wrót dla liderów światowej bolszewii – totalitaryzmom Chin i Rosji, oraz brukselskiemu lewactwu.
Gdyby to tak zostawić, to czeka nas długoletnia, legendarna "jesień średniowiecza". Kto wie, czy nie jakaś nowa forma niewolnictwa.
Rok ten będzie pełen epokowych zmian.
I najważniejsze: – czy zdołamy urwać się z szubienicy, na której chcą nas powiesić.
 
 
.

 

Brak komentarzy: