sobota, 5 grudnia 2015

Syf w Pałacu Sprawiedliwości


 

To się drodzy Państwo, jak mówią młodzi, w pale się nie mieści.
O tym, że sądownictwo i cały wymiar sprawiedliwości w Polsce to jedne wielki szambo, w którym tytłają się różowe świniaki, większość z nas wie już od bardzo dawna. A w szczególności ci, którzy byli zmuszeni zetknąć się z tym osobiście i jak teraz, często po latach, przypominają sobie tą traumę, to natychmiast żyłka na skroni nabrzmiewa krwią i niebezpiecznie pulsuje.

Lecz jaki to jest prawdziwy cyrk i jak potwornie zgniła jest głowa tego ulepionego z byle czego, jakichś śmieci, molocha zwanego systemem sprawiedliwości, w pełnym świetle widać teraz, gdy wypłynęła Wielka Afera Trybunału Konstytucyjnego.
Przypatrując się rozpętanej w mediach, które nazywam rynsztokowymi, histerii, wyrobiłem sobie zdanie na temat tak zwanej palestry. Tuzów i herosów polskiego sądownictwa.
I przyznam, że będąc tylko skromnym inżynierem, jednakże mającym na codzień kontakt z bezwzględną logiką, a także z diagnostyką i naprawą, pośród tej rzeszy wypowiadających się jako narodowe autorytety widzę tylko bezmiar głupoty i arogancji; nieuctwo i zapalczywość, a także cynizm zakłamanie i hipokryzję.
Czy jest tak tylko dlatego, że są to produkty komunistycznej szkoły, wychowania i prania mózgów? Nie tylko. To ubecki system, który miał się dobrze po transformacji posadził posłusznych nieudaczników na newralgicznych stanowiskach w wymiarze sprawiedliwości, mając pewność, że będą oni nadal wierni swoim panom. To właśnie się teraz dzieje przy zamieszaniu z Trybunałem, gdzie nadęci sędziowie interpretują fakty, czyli rzeczywistość w sposób urągający sprawiedliwości, a nawet przyzwoitości.


Mój ulubiony bloger, a jednocześnie świetny i aktywny prawnik, Tomek Parol, umieścił na Facebooku gorzkie słowa:

"Jakim trzeba być idiotą z profesurą nie odróżniającym ważności podstawy prawnej uchwały od ważności samej uchwały i nie wiedzącym że do TK zaskarża się ustawy nie uchwały, a TK jest związany zakresem skargi. Jestem załamany ilością debilizmu i gówna prawnego wylewającego się z TV z ust AWTORYTETÓW. I potem się dziwić że taki UJ jest na 400 miejscu na świecie. A jaki ma kuźwa być jeśli tam dziekanami i szefami katedr są półgłówki nie bojące się kompromitacji publicznej i w oczach swoich studentów? Gdy widzę jednego z drugim syfiarza intelektualnego Zolla, Chmaja, Stelmacha czy Niedorzecznika Praw Obywatelskich Bodnara to rzygać mi się chce. I to nie jest wcale sprawa wielkiego charakteru, żeby być przeciwko temu robactwu dennemu, ale kwestia smaku. Tak smaku.
NA ZBITY PYSK WSZYSTKICH I DALEKO OD KAMER! "

To bardzo gorzkie, ale jednocześnie wysoce symptomatyczne – polski wymiar sprawiedliwości to w większości gra pozorów, ważna dziedzina państwa pełna butnych głupców i niedouków, wypranych z myśli spadów po komunie lub chowanej w domowej atmosferze kultu Lenina i Stalina latorośli.

A rynsztokowe media, które niestety jeszcze dominują w naszym kraju, z pełną premedytacją i wyrafinowaniem funkcjonariuszy propagandy, z całym wielkim waleniem w bęben korzystają ze słowotoku tych durni i amoralnych hipokrytów.
Lecz o co właściwie w tej całej awanturze chodzi?


Ubecki zamach stanu

Chyba już nikt nie ma wątpliwości, że jak już SLD przestał się sprawdzać, to służby, cała ta post-ubecja, rządząca z cienia krajem, stworzyły Platformę Obywatelską, jako projekt, który na długie lata miał im zapewnić spokój, bezkarne panowanie i duże korzyści majątkowe. A gdy PO zaczęło się chwiać i już było wiadomo, ze przerżną wybory, to dodatkowo wylansowali partię Nowoczesna, z neo-palikotem, zręcznym aparatczykiem Petru.
Niestety dla macherów z cienia, PIS wygrał i zabrał wszystko. Co się jeszcze nigdy nie udało w niezależnej RP, zwycięzcy mają prezydenta i bezwzględną większość sejmową i senacką.
Czyli – są bardzo niebezpieczni. Dlatego też System i Układ III RP musi zrobić wszystko by odsunąć PIS od władzy, a jak się da, to zniszczyć ich absolutnie.

Uważni obserwatorzy sceny politycznej, a do tego ludzie ze świetną znajomością prawa i dużą wyobraźnią kreślą takie scenariusze oparte o konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego.

Oto najgorszy, lecz możliwy z potencjalnych scenariuszy przewrotu.

Trybunał Konstytucyjny stwierdzi niemożność sprawowania władzy przez prezydenta (daje mu do tego prawo poprawka wprowadzona w ostatniej chwili poprzedniego sejmu przez PO). Władzę tymczasowo przejmuje marszałek.
Sąd Najwyższy unieważnia ostatnie wybory, wygasza mandaty posłom i senatorom.
Taki stan rzeczy powoduje, że ponownie władzę zdobywa poprzedni sejm, senat i rząd. Ponownie rządzi Kopacz i Platforma Obywatelska.
Nieuniknione zamieszki uliczne i protesty powodują konieczność wprowadzenia stanu wyjątkowego. To zamraża na co najmniej rok scenę polityczną, bo jeszcze przez pół roku po stanie wyjątkowym nie można przeprowadzać wyborów.

Niemożliwy scenariusz? Niech ktoś powie, że nie. A jak Europa będzie szczęśliwa.

Bloger Obserwator napisał [ http://niepoprawni.pl/blog/obserwator/dwie-polski-dwa-swiaty-jak-przerwac-bledne-kolo-nierozwiazywalnego-sporu  ]:

"...obawiam się, że jeszcze przed Świętami będziemy mieli z powrotem rząd Kopacz, który - w obliczu chyba nieuniknionych protestów społecznych po "czasowym powierzeniu obowiązków Prezydenta Marszałkowi Sejmu" i następującym natychmiast po tym werdyktem Sądu Najwyższego o nieważności wyborów i wygaśnięciu mandatów posłów i senatorów obecnej kadencji (co spowoduje, że wracamy od strony prawnej do momentu powierzenia rządowi Kopacz obowiązków do czasu powołania nowego rządu) - wprowadzi stan wojny i poprosi o pomoc bratnie Niemcy, w trybie ustawowym zresztą.
Jak nie będzie protestów społecznych, to się okaże że ISIS przeprowadzi 12 grudnia 2015 r. zamach w metrze warszawskim i będzie to samo: w obliczu zagrożenia, wzorem Francji etc., różnica wobec 13 grudnia 34 lata temu jest taka, że teraz nie będzie "Telewizji Śniadaniowej" a nie "Teleranka", no i może spikerzy będą dalej w garniturach.
Wprowadzenie stanu wojny powoduje, że przez sześć miesięcy po jego zakończeniu nie można przeprowadzać żadnych wyborów, więc w zasadzie będzie "po ptokach".
Naprawdę obawiam się takiego scenariusza, idą "na rympał" "po bandzie" i wygląda na to że bez zabezpieczenia, więc coś się za tym musi kryć i tego właśnie się boje. "
Czy nie właśnie po to trąbi się codziennie w trąby, nadmuchuje balony propagandy i non stop rynsztok lansuje jedynie słuszną ideę o prezydencie pod Trybunał Stanu, a Petru chce wyprowadzać ludzi na ulice?

Błazny i szuje, czyli autorytety.

Poziom wiedzy prawnej w narodzie jest bardzo wątły. Mamy oczywiście świetnie rozwinięte poczucie sprawiedliwości, lecz okazuje się, ze jest to kompletnie nieistotne wobec tej tony kodeksów, paragrafów, punktów, precedensów i jedynie słusznych wykładni.
Taki stan rzeczy pozwala na całkowitą bezkarność łajdaków w togach, wciskania każdego kitu narodowi, kłamania na zawołanie, a jak się później okazuje – na samowolne łamanie prawa, a nawet konstytucji!
3-ciego grudnia Trybunał Konstytucyjny w pięcioosobowym składzie orzekł, że szef tegoż Trybunału, sędzia Rzepliński napisał ustawę, która jest niezgodna z Konstytucją! Czy to do państwa w pełni dociera?!
Otóż sam szczyt, ten Mt. Everest polskich sędziów, nie potrafi napisać zgodnej z konstytucją ustawy. Czy trzeba jeszcze czegoś więcej, by wyrobić sobie zdanie o jakości takich ludzi?
Przysłuchiwałem się rozprawie przed TK i co słyszę po orzeczeniu sentencji – sędziowie Marek Zubik i "apolityczny" były senator PO, Leon Kieres, sprawozdawcy, głoszą swoje banialuki pełne niekonsekwencji a nawet niekonstytucyjności, a ciemny lud, w szczególności posłowie Platformy i Nowoczesnej, łyka to jak kluski i wrzeszczy na prezydenta, ze ma natychmiast zaprzysiąc trzech sędziów bo taką opinię, podkreślam – opinię, a nie werdykt, wygłosił niezbyt zborny sędzia Zubik.
Ja rozumiem, że krzykliwi posłowie PO i dziewuszki posła Petru nie muszą grzeszyć w pełni rozwiniętą inteligencją, rozumiem też, że były komuch, senator Borowski, czy rzeczony Petru, w pełni swojej hipokryzji i zakłamania łżą w żywe oczy. Ale całe te stado pozornych autorytetów, na czele z Wydziałem Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego i promotorem pracy doktorskiej prezydenta, niejakim Zimmermanem, nagle doszczętnie zgłupieli, albo nigdy nie mieli należytej wiedzy, lub też w końcu oszukują wszystkich, kłamią na zawołanie, bo boją się okrutnie, że PIS ich w końcu zlustruje?
Przyglądam się tym wyszczekanym papugom w telewizorze: - temu ziejącemu nienawiścią Zollowi, Stępniowi, Rzeplińskiemu, Chmajowi, czy właśnie wybranemu Bodnarowi, gdy na to stanowisko utrącono panią Romaszewską i wreszcie temu opuchniętemu Zimmermanowi z UJ-tu, który po swoich kretynizmach ma czelność stwierdzać, że z prezydentem Dudą się przyjaźni.
Przyglądam się im z powodów czysto psychologicznych. Pragnę rozszyfrować, czy powoduje nimi zwykła głupota i nieuctwo, czy głupota zaprawiona cwaniactwem i cynizmem.
Przyznam się, że jak do tej pory nie rozszyfrowałem tej wątpliwości. Lecz to chyba nie ma znaczenia.


Ps. Z zupełnie innymi emocjami słuchałem mądrych i logicznych wypowiedzi sędziego Trybunału Stanu, wielokrotnego senatora, Piotra Andrzejewskiego. Człowieka, który współtworzył obecna konstytucję i zna ją jak mało kto.
Okazuje się, ze w polskim wymiarze sprawiedliwości nie wszystko jest stracone. Znajdziemy, a szybko będzie potrzeba, ludzi mądrych, wykształconych i co najważniejsze – uczciwych.


.