czwartek, 24 października 2013

Miłujący pokój i tolerancję pederaści w akcji (w Warszawie)


Homoseksualna hydra coraz bardziej nachalna, walcząc argumentem tolerancyjności, mają gdzieś tolerancję dla innych niż oni.


Kilka miesięcy temu we Wrocławiu grupa działaczy Narodowego Odrodzenia Polski i kibiców Śląska Wrocław zakłóciła wykład światowej sławy socjologa i filozofa Zygmunta Baumana. Narodowcy wypominają mu służbę w aparacie bezpieczeństwa Polski Ludowej. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz skomentował: Nie będę w swoim mieście tolerował nacjonalistycznej hołoty.

We wtorek późnym wieczorem w sali warszawskiego NOT odbył się wykład psychologa, którego organizatorami byli studenci z Krucjaty Młodych oraz ASK Soli Deo. Prelekcję zakłócili jednak homoseksualni aktywiści, obrażali wykładowcę zachowywali się agresywnie i wulgarnie. Poturbowali kobietę i zniszczyli drzwi.

Co doprowadziło  homoterorystów niemal do szewskiej pasji, otóż  dr Paul Cameron amerykański psycholog uważa, że homoseksualizm można leczyć i jest szkodliwy dla społeczeństwa. Pederaści, którzy wymagają od innych tolerancji sami zachowują się jak nazistowska bojówka, która próbuje zerwać nieprzychylne im zebranie.

Charakterystyczna jest postawa mediów, cisza, po prostu „Polacy nic się nie stało”, pederastom można więcej.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,8131,title,Homoaktywisci-zaklocili-wyklad-dr-Paula-Camerona-w-Warszawie,wid,16100567,wiadomosc.html?ticaid=1118a1

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/57729,homoterrorysci-w-akcji.html


autor: Andy51

Fitotoksyczność mikroplastików


Mówiąc po ludzku: jak drobiny tworzyw sztucznych szkodzą roślinom?
Przyczynek do tego zagadnienia odnajdujemy w październikowym numerze „Przeglądu Komunalnego” w artykule Pauliny Brzuzan, prof. dr hab. Pawła Brzuzana, dr inż. Macieja Woźnego i dr inż. hab. Andrzeja Białowca, pod takim właśnie tytułem.
Sprawę oddziaływania (uszkadzania) systemu wydzielania wewnętrznego ludzi przez substancje zawarte w tworzywach sztucznych już ktoś na Neonie podnosił. Przepraszam, nie jestem w stanie „na szybko” tego odszukać. W każdym razie zagrożenie istnieje i (na szczęście) nie wszyscy zamiatają je pod dywan.
Omawiany przeze mnie artykuł z PK mówi o roślinach, ale źródła literaturowe tamże podane odnoszą się i do ludzi. Źródła podam na końcu, kto ma czas, niech poczyta, sądzę, że to może być pożyteczna lektura.
No dobra, przechodzę do sedna, podaję link do artykułu:
 e-czytelnia.abrys.pl/index.php
Tu drugi raz to samo, bo nie wiem jak lepiej się będzie przełączać:
Ale ponieważ nie każdy ma dostęp do PK, to oprócz tego omawiany artykuł poniżej zacytuję i może prawa autorskie nie puszczą mnie z torbami. Tekst podany kursywą to cytaty.

Mowa o mikroplastikach (ang. micro plastics), czyli małych, plastykowych cząstkach – o średnicy nie większej niż 1 mm (…) Mimo, że nie widać ich gołym okiem, stanowią one 80% zanieczyszczeń w wodach przybrzeżnych.  Tu dopisek mój: cóż to za nowotwór językowy te „mikroplastiki”?! Czy nie powinno być „drobiny/mikro drobiny tworzyw sztucznych”?? TFU! Czy PT Autorzy oprócz dbania o środowisko nie mogliby się zatroszczyć także o język ojczysty?
Drobiny mikroplastiku mogą zawierać wiele szkodliwych składników, takich jak związki ołowiu oraz substancje chemiczne wchodzące w skład barwników czy działające jak hormony (ang. endocrine disruptors). Na przykład uważane za nieszkodliwe dla środowiska butelki PET mogą wydzielać ftalany (nie tylko one - dop. mój) – czynniki chemiczne o działaniu zbliżonym do estrogenów, zaburzając prawidłowy przebieg procesów fizjologicznych komórek mających z nimi kontakt (może więc zamiast mieć klapy na oczach w temacie invi powalczymy raczej z przyczynami, np. zrobimy coś dla POPULACYJNEJ poprawy zdrowia reprodukcyjnego facetów, np. oczyścimy środowisko z ftalanów??? – dop. mój – proszę wybaczyć).
Badania (…) dowiodły, iż drożdże hodowane w wodzie przechowywanej w butelkach PET (w ponad połowie badanych butelek) zachowują się tak jak w przypadku hodowli w cieczy wzbogaconej naturalnym estrogenem (…) (ciekawam, która to ta połowa butelek jest taka fatalna – dop. mój).
We wnioskach Autorzy stwierdzają, że wprawdzie na kiełkowanie roślin te „mikroplastiki” wpływu nie mają, ale „Jednak wiele roślin wrażliwych na rozmaite zanieczyszczenia środowiska wskazuje zdolność kiełkowania
i wzrostu korzeni, ale potem przestaje rosnąć.
” Dalej mowa o Chińczykach, którzy odbadali, że wprawdzie ftalany dodane do gleby nie powodują zaburzeń w rozwoju papryki, ale kumulują się w owocu i osiągają stężenia zaburzające syntezę witaminy C. „Może to potwierdzać przypuszczenie, iż zanieczyszczenie środowiska przyrodniczego plastikowymi odpadami niesie odległe w czasie, trudne do przewidzenia skutki.” (Acha, czyli nie dość, że ta ftalanowa papryka zrobi facetowi kuku, to jeszcze i witaminy C nie dostarczy nikomu, już bez względu na płeć. A reszta skutków to chgw.)
Z danych własnych, szepniętych ongiś na ucho, niepublikowanych „Te biodegradowalne reklamówki to szjas okropny. Wcale się nie degradują, tylko rozpadają na mikre kawałki, furgają gdzie popadnie, kto wie czy z racji maleńkich rozmiarów nie są rakotwórcze na płuca, kontroli nad tym nie mamy, wszyscy udają, że to takie cacy a kiedyś się na tym gównie poślizgniemy. Mnie jakoś nie wychodzi, żeby bakterie glebowe toto jadły, może jakaś specjalna kompostownia, ale gdzie u nas taka jest?! W dodatku już całkiem nic nie wiadomo
o szkodliwości metabolitów. To se tak tylko optycznie „znika”, bo się rozpada na niewidoczne drobiny. No to głupie  ludzie myślą, że się pozbyli problemu a to świństwo zanieczyszcza co popadnie i kto wie czy się nie kumuluje
”.
Owe szeptane dane odnosiły się, przypomnę do „biodegradowalnych” reklamówek wciskanych nam jako lek na całe plastykowe zło. Kto miał do czynienia z tymi reklamówkami, to wie, że owe „biodegradowalne” po parunastu miesiącach rozpadają się w ręku na pył i strzępki. Kto jest alergikiem, to w zetknięciu z owym pyłem dostaje natychmiastowego pieczenia a potem egzemy (chyba, że się niezwłocznie wyszoruje szarym mydłem, szczotką
i bógwiczemjeszcze).
Wspominam o tym, bo mnie zastanawia skąd miałyby się brać owe „mikroplastiki”. Autorzy tego nie określają. Czy więc są to produkty rozpadu owych „przyjaznych” i „biodegradowalnych” reklamówek? Inne coś?
No i paczpan, miało być o roślinach a wyszło jak zawsze całościowo (modne słowo „holistycznie”).
Dla lepszej holistyki podaję obiecany na wstępie spis literatury:
1.     QLT.FM: Poliester w żołądku,www.naukaipostep.pl/wiadomosci/przyroda/poliester-w-zoladku.
2.     Sax. L.: Polyethylene Terephthalate May Yield Endocrine Disruptors. “Environmental Health Perspectives” 4/2010.
3.     Wagner M., Oehlmann J.: Endocrine disruptors in bottled mineral water: total estrogenic burden and migration from plastic bottles. “Environmental Science and Pollution Research” 16/2009.
4.     Herring R., Bering C.L.: Effects of phthalate esters on plant seedlings and reversal by soil microorganism. “Bulletin of Environmental Contamination and Toxicology” 40/1988. (czyli już w latach 80tych wiadomo było, że butelki plastykowe trują I MIMO TEGO rozpowszechniano tę technologię, nam też wciśnięto – dop. mój)
5.     PHYTOTOXKIT: Seed germination and early growth microbiotest with higher plants. Standard operational procedure. Materiały informacyjne. Tigret, Polska.
6.     Baran A., Jasiewicz C., Klimek J.: Reakcja roślin na toksyczną zawartość cynku i kadmu w glebie. „Proceeedings of ECOpole” 2/2008.
7.     Motowicka-Terelak T., Terelak H.: Fitotoksyczność glinu, kadmu i cynku w glebach zasiarczonych. „Zeszyty Problemowe Postępów Nauk Rolniczych” 472/2000.
8.     Yin R. i in.: Effect of DBP/DEHP in vegetable planted soil on the quality of capsicum fruit. “Chemosphere” 6/2003.

PS A „biodegradowalny” widelec po 3 miesiącach eksperymentu uprzejma koleżanka wyjęła mi z donicy balkonowej i wyrzuciła! Bez pytania mi tak zrobiła zouza jedna uczynna, „bo myślałam, że to śmieć”! No, w sumie to mało się pomyliła;). Jej zdaniem widelec wyglądał jak nowy, trochę tylko przybrudzony ziemią. Tak więc nadal nie wiem jak to jest z deklarowaną przez wytwórców biodegradowalnością tworzyw sztucznych.

autor: bez kropki