wtorek, 26 listopada 2013

Czarny scenariusz

Przestraszył mnie ostatni sondaż opinii publicznej. Bo co może się stać?



Czy może być coś jeszcze bardziej gorszego niż nie-rządy Platformy Obywatelskiej i ferajny Tuska? Wydaje się, że jest to już totalne dno i nawet 5 metrów mułu poniżej, ale nie, jest jeszcze inna możliwość, znacznie straszniejsza.

Jeden z ostatnich rankingów partii z dnia wczorajszego, przedstawił wyniki: PIS – 29%, PO – 19%, SLD – 15%.
Na pierwszy rzut oka każdy zdrowy człowiek się ucieszy – o, PIS ma 10 punktową przewagę nad Platformą! Niestety, to jest bardzo niepoprawny wniosek.
Bo naprawdę jest tak:
- PIS ma za mało poparcia, by mógł samodzielnie rządzić. Na dodatek, jest to tak niewiele, żeby można przeprowadzić w kraju niezbędne reformy.
- Platforma leci na łeb, na szyję. I dobrze... Tylko, że oni strasznie nie chcą rozstawać się z władzą, bo dla niektórych może to się nawet skończyć kryminałem i zrobią dosłownie wszystko, by swojej władzy nie utracić.
- SLD ponownie rośnie w siłę! Wydawało się, że po aferze Rywina nigdy się już nie podźwigną. Niestety, w naszym biednym, umęczonym kraju, post-komuniści ciągle jeszcze mogą liczyć na 15 – 20% głosów elektoratu. Widać, że "wymieranie" czerwonych idzie zbyt wolno. Komunistyczne zaczadzenie widocznie jest gorsze w skutkach i przyzwyczajeniu, niż przyjmowanie heroiny.

Co z tego wynika?
Najbardziej paskudny czarny scenariusz, przy którym obecne sprawowanie władzy przez platformerskich przekrętasów będzie się wydawało sielanką.
Tusk zjednoczy się z Millerem, a Komorowski desygnuje koalicję PO – SLD do utworzenia nowego rządu.
Dwóch najbardziej odpychających dla mnie uczestników sceny politycznej w niby-wolnej Polsce: - załgany piłkarzyk o rozbieganych oczkach i komuch, który w teczce przywoził forsę z Moskwy, utworzą koalicję. Nic im nie będzie stało na przeszkodzie, bo obaj są cyniczni, zdeprawowani i spragnieni władzy.
Wyobrażacie sobie to?
Dla mnie nie może być nic gorszego niż powiązanie się neo-liberałów z czerwoną zarazą.
Obie partie wyspecjalizowały się i dały temu wielokrotne dowody, w rozkradaniu Polski. Nawet trudno powiedzieć, kto w tym był lepszy, komuniści, czy platformersi. Jedni i drudzy wsławili się licznymi aferami, pokazującymi ich stosunek do uczciwości i odpowiedzialności. To, że jesteśmy, gdzie jesteśmy, czyli na samym dnie, to właśnie dzieło tych dwóch ugrupowań. Można powiedzieć – mafia z Chicago jednoczy się z mafią z Nowego Jorku. Obie wyspecjalizowane w rabunku, oszustwach i kompletnym nieliczeniu się z prawem. Dbające o rozwój "rodziny". Dające przykład obywatelom, jak żyć i co robić, by mieć się dobrze.
Łączy ich także to, że mimo pełnej gęby populizmu na czas wyborów, kompletnie się nie liczą z narodem i gówno ich obchodzi podnoszenie standardu życia w kraju.
Zaślepieni są i usłużni, wobec swoich zagranicznych pryncypałów: czy to Moskwy, czy Berlina i Brukseli.
Pod ich władzą Polska ostatecznie zdechnie.

Czy ja sobie taki scenariusz wyssałem z palca? Czy prawdopodobieństwo takiego układu jest małe? Wprost przeciwnie, uważam, że bardzo wysokie.
Czy w związku z tym jesteśmy już skazani, jako naród?
Nie, ale musimy się maksymalnie zmobilizować. PIS w nadchodzących wyborach musi grubo przekroczyć 40%. By to osiągnąć prawica musi się jednoczyć za wszelką cenę! Rozbijackie działania różnych tam Korwin- Mikke, czy nijakiego Zawiszy, muszą być usunięte w kąt.
Musimy na prawicy zbudować coś mocnego i w miarę trwałego.
Widzi ktoś inne rozwiązanie?

Koalicja Miller – Tusk byłaby tragedią dla Polski. To, czego jeszcze Tusk nie zawłaszczył: instytucje, urzędy, media, już od dawna należy do Millera. Gdy połączą siły państwo stanie się kompletnie totalitarne, już bez żadnych kosmetycznych zabiegów. Będą mogli zrobić, co będą chcieli.

Jestem przekonany, że Jarosław Kaczyński zdaje sobie sprawę z tego bardzo dobrze. Ale, czy podoła? To chyba największe zadanie, które przed nim stoi. Gdyż zdecyduje o losach Polski na całe dziesięciolecia.
Ewentualna porażka PISu będzie klęską dla wszystkich Polaków.

Czy jest możliwa jakaś "trzecia droga"? Jakieś rozwiązanie alternatywne?
Nie wydaje mi się. Kiedyś pokładałem pewne nadzieje w panu Dudzie i ewentualnym obaleniu rządu, przez akcje strajkowe. Lecz po wrześniowych ledwo ciepłych wydarzeniach, tą nadzieję utraciłem.
Kryteria uliczne, też raczej nie wchodzą w rachubę. Jeszcze dwa lata temu wydawało się, że ludność Europy ma już dosyć. Hiszpanie, Grecy pociągną inne narody i obali się ten cały lewacki neo-liberalizm. Niestety, tak się nie stało. Zabrakło woli i wytrwałości.
Ewentualny pucz na szczytach władzy nie wiadomo, co mógłby przynieść. Może jeszcze gorsze rozwiązanie niż ewentualna koalicja Miller – Tusk.
Przypomina właśnie o sobie Ugrupowanie Grunwald. Czy to nie symptomatyczne?

Gdy popatrzeć dalej własnego nosa, na chwilę przestać zajmować sie codziennością i słownymi utarczkami, to jawi nam się ta straszna wizja. Straszna? Dla mnie tak. Czy może ktoś zaprzeczy?

autor: jazgdyni