sobota, 2 listopada 2013

Jak wyprowadzić 54 mln za pomocą bilonu


Brytyjczycy wyprodukują tańsze grosze, a NBP zaoszczędzi ponad 50 milionów złotych ! Radosna wiadomość dla The Royal Mint z Wielkiej Brytanii, ale czy dla nas ? Widziane oczami technicznego który uczył się ekonomiki.
Tym którzy zapomnieli, pozwolę sobie przypomnieć że ekonomika jest nauką stosowaną. Oznacza to, że w niej, w  odróżnieniu od ekonomii politycznej socjalizmu - bilans musi wyjść na zero.
Zaczęło sie od komunikatu NBP : 31 października 2013 r., w wyniku zakończonego postępowania przetargowego zawarto umowę na dostawę monet 1, 2 i 5 groszy ze zmienionego stopu i nowym awersem. Na mocy zawartego kontraktu od kwietnia 2014 do końca 2016 roku ich producentem będzie The Royal Mint z Wielkiej Brytanii.
Umowa z The Royal Mint przewiduje w pierwszej dekadzie stycznia 2014 r. dostawę pilotażową po jednym milionie sztuk każdego z wymienionych nominałów. NBP, w pierwszym kwartale 2014 r. będzie udostępniał monety pochodzące z tej dostawy profesjonalnym uczestnikom rynku gotówkowego m.in. operatorom automatów sprzedających (branża vendingowa) oraz dostawcom tzw. akceptatorów monet, w celu umożliwienia rekalibracji tych urządzeń do użytku z wykorzystaniem monet z nowego stopu.
W jaki to cudowny sposób NBP osiągnął taki efekt ? Ano zamiast dotychczasowego drogiego mosiądzu manganowego, postanowiono przejść na stal pokrytą mosiądzem. Rozwiazanie to jest stosowane w ponad stu krajach. No dobrze, ale czy monety nie może bić polska mennica ? Oczywiście że może ! Złożyła ona dwie oferty : na kwotę 61,3 mln zł (monety ze stali powlekanej dwuwarstwowo) oraz na kwotę 64,9 mln zł (monety ze stali powlekanej jednowarstwowo). Ponieważ dotychczas stosowano inny materiał więc oferta musi zawierać koszt przestawienia parku maszynowego na nowa produkcję. Wyjściowe koszty przy starym materiale wynosiły 107 mln. Tak więc zasadniczą oszczędność osiągnięto na materiale (pytanie - dlaczego dopiero teraz ! ), oszczędność wynikająca z wyprowadzenia produkcji z kraju to zaledwie 7,3 miliona złotych, pod warunkiem że wliczono dostawę do Polski (śmiem watpić). Normalnie zarządzany zakład produkcyjny, owszem, kupi u konkurencji podkładki kosztujące mniej o 13,5 % , ale tylko wtedy, gdy dla wydziału produkcji podkładek ma inne zamówienie ! Koszty ciagnione zawieszenia produkcji, nie mówiąc już o kosztach likwidacji takiego wydziału są gigantyczne.
Przystosowanie akceptatorów i liczarek monet do pracy z wymieszanym bilonem mosiężnym i stalowym, będzie kosztowne i wyprowadzi sporo pieniędzy z Polski.
Może ktoś wytłumaczy takiemu dyletantowi jak ja, dlaczego NBP się cieszy, dlaczego organy kontrolne nie wyrzucaja nikogo na zbity pysk a prokurator śpi ?

autor: cyborg