wtorek, 18 lutego 2014

Fluor jednak szkodzi


Tudzież bisfenol A, rozpuszczalniki (także te, które są w różnych pozornie niewinnych domowych różnościach), bromowane uniepalniacze tworzyw i in.
Niby to wszystko wiadomo. Ale jak w jednym z leminżych mateczników przeczytałam, że także fluor jest fuj, fuj, szkodzi rozwojowi ukladu nerwowego dzieci, to oczy przetarłam. Oto onże link:
Akurat "Odkrywcom" to mało można wierzyć. Sprawdziłam jednak u źródła:
(pełny tekst dostępny po zalogowaniu)
No i  jednak. Autorzy (doktorzy Philippe Grandjean i Philip J. Landrigan) w artykule pt. "Neurobehavioural effects of developmental toxicity" piszą jak to od lat robili kwerendę itp. Szereg kwestii jest tam poruszonych i jak ktoś ma czas, to warto przeczytać całość. Ja podaję cytat odnoszący się do fluoru (jakże wszak ukochanego przez propagandę):
"A meta-analysis of 27 cross-sectional studies of children exposed to fluoride in drinking water, mainly from China, suggests an average IQ decrement of about seven points in children exposed to raised fluoride concentrations.(...)Confounding from other substances seemed unlikely in most of these studies. Further characterisation of the dose—response association would be desirable."
Po naszemu i w skrócie chodzi o to, że analiza metadanych dotyczących dzieci (głównie chińskich) majacych kontakt z fluoryzowaną wodą pitną, sugeruje spadek IQ o 7 jednostek u dzieci narażonych na zwiększone (nie wyjaśniono co to znaczy) stężenia fluoru. Oczywiście potrzebne są dalsze badania dawka-odpowiedź, autorzy podają też literaturę źródłową.
Bez komentarza. Ja osobiście czekam na wyniki dalszych badań a pastę do zębów po staremu i wciąż mam bezfulorową.

autor: bezkropki

Brak komentarzy: