sobota, 12 marca 2016

Rozpirzyć śmierdzące szambo




Tak, tak – śmierdzące szambo. Oto co zostawili po sobie szubrawcy, którzy dorwali się do władzy i przez osiem lat niszczyli nasz piękny kraj, pragnąc go unicestwić, zgodnie ze scenariuszem napisanym w obcych metropoliach.
I gdy widzę te fałszywe, wykrzywione gęby, gdzie każdy spostrzegawczy człowiek widzi kłamstwo i obłudę, jak nadal przed kamerami snują swą, zatrutą, pajęczą nić, to szlag mnie trafia.
Podobnie, jak widzę ich zdegenerowaną latorośl, rozpaskudzoną przez lata bezkarności tatuśków i mamusiek, takich Sthurów, Kijowskich, czy kawiorową komunistkę Nowacką, to rzygać mi się chce.




Nierzadko budzi się we mnie jastrząb. Chciałbym sprawy załatwiać szybciej i skuteczniej. Nie obchodzi mnie przy tym, co inni na to powiedzą.
Ropiejące wrzody należy przecinać szybko i zdecydowanie inaczej może dojść do zainfekowania całego organizmu.
Nawet tu, na prawicy, wyleniałe córy rewolucji i wieczni tchórze defetyści, wrzeszczeli na mnie, gdy dawałem głos mojemu radykalizmowi, że znowu chcę utoczyć polską krew. Krew młodych Polaków, która może przecież być lepiej spożytkowana na zmywakach w Londynie, berlińskich domach opieki nad niedołężnymi, czy w wielkich światowych korporacjach, tych ciągle nienażartych lewiatanach.

Każdy ma pragnienie spokoju i bezpieczeństwa. Myślałem sobie – tylko wygrać te jedne i drugie wybory, a będzie pięknie i zaczniemy wreszcie się prawidłowo rozwijać. Któż przecież tego by nie chciał?
Lecz nie. Jak widać przez te sto dni nowych rządów, upiory przeszłości i ich nowe sługi nie dają za wygraną.
Czy nie powtarza się sytuacja z początku lat dziewięćdziesiątych, gdzie zastosowano "grubą kreskę", by uniemożliwić niezbędne dla prawidłowego rozwoju dekomunizację i lustrację? Czy znowu przez długie lata będziemy toczyć potyczki z tymi szubrawcami, agentami niepolskiej sprawy, demonami komuny i lewactwa?

Dlaczego nie można się rozliczyć raz, a dobrze?

Wyleniałe osły w czarnych togach, a także w sutannach, profesorkowie od pierdzenia w stołek, czy zakłamana i zdeprawowana banda funkcyjnych propagandzistów pieją z zachwytu i wspólnie gęgają, jak to pięknie "okrągły stół" rozwiązał rewolucję. Nie było bałkanizacji; nie było trupów (tych paru zamordowanych przez służby księży się nie liczy).
Polski model rewolucji. Przykład dla całego świata...

A w rzeczywistości największe oszustwo po drugiej wojnie.

Wiele lat było potrzeba, dokładnie ćwierć wieku po oszukańczej transformacji, aby naród wreszcie dostatecznie zrozumiał, że żyje we wielkim oszustwie. I zagłosował za prawdą i uczciwością, a wystraszony aparat wyborczy nie był w stanie dostatecznie wyborów sfałszować.
I co z tego?
Natychmiast poszedł przekaz, że takie wybory są gówno warte, bo PIS został wybrany 17% głosów społeczeństwa. Łyso wam, nie? Nie macie co podskakiwać, bo tak na prawdę większość Polaków jest przeciwko wam.
To nieważne, że oni nie poszli głosować na PO, PSL i Nowoczesną, ale nie głosowali też na PIS.
Tak proszę państwa gra się na nowoczesnych instrumentach. Jak nie kłamstwo, to chociaż kłamstewko. Durny naród to kupi...

Ledwo doktor Andrzej Duda, człowiek światły, kulturalny i nowoczesny, dosłowny negatyw Komorowskiego, został prezydentem, a przemysł pogardy ochrzcił go filmową ksywką Maliniak. Że niby tak się łasi do prezesa. Pewnie wymyśliła to ta kopalnia humoru i celnych powiedzeń, młody Sthur, ten jakże błyskotliwy aparatczyk ancien regimu.
To był znak, że plucie, pogarda i nienawiść, mimo fatalnej przegranej, będą kontynuowane. Zanim jeszcze Szetyna ogłosił wojnę totalną.
Polskojęzyczne media niemieckie i te chazarskie tefałeny ucieszyły się, że nie będą musiały zmieniać profilu. A nawet im się polepszyło, bo już nie będzie plucia na opozycję, tylko na władzę.


No więc po 25 października 2015 miałem nadzieję, że gołębia część mojej natury będzie mogła się pławić w radosnym niepokoju nowego budowania, prostowania krętych ścieżek i zwycięstwa prawdy nad zakłamanym światem.

Niestety...

Sto dni minęło, a starzy szubrawcy mają się dobrze. Przestępcy sobie swobodnie gwizdają. A młode lewaki, kupione za wdowi grosz, ochoczo zarabiają na kolejny kolczyk w uchu, nosie, czy w miejscach intymnych.
I to budzi mój gniew i powolutku zaczynam się gotować.

Ja wiem, że polityka to delikatna sprawa i trzeba być ostrożnym i umiarkowanym. Niby nie ma miejsca na ruchy gwałtowne. To nic, że naprzeciwko mamy padalców, krętaczy i złodziei. Trzeba z nimi delikatnie... Dlaczego???

Wytaczają przeciwko nam armaty. Najgrubsza z nich, prawdziwa Gruba Berta nazywa się "państwo prawa".
To ulubiony chwyt europejskich lewaków wypasionych na stołkach i przy korycie niemieckiego Bizancjum.
Państwo prawa. Nie państwo sprawiedliwe; nie państwo dobre dla obywateli, tylko właśnie państwo prawa.
Nawet taki zapiekły wróg PISu, jak profesor Ewa Łętowska, która doktoryzowała się w słynnym roku 1968, stwierdziła na wykładzie, że państwo prawa istnieje tak długo, jak wszystkie strony sceny politycznej taki status akceptuje. A jak praktycznie nikt nie akceptuje, odbywa się istna żonglerka paragrafami, ba... konstytucją, to o jakim państwie prawa mowa?

Usłyszałem taki wspaniały wywód, który przeprowadziła któraś z tych mądrali od Petru: to co robi teraz PIS jest wstrętne i paskudne. Nie ma do tego prawa. ALE gdyby miał większość konstytucyjną, to wszystko byłoby w porządku. Ale do tego czasu wara od wodza Rzeplińskiego. A potem, to można by go powiesić choćby za jaja i wszystko by było OK.

No więc cała ta cyniczna, zakłamana ferajna, bezczelnie nas rozkradająca przez osiem lat i podbudowana kryptokomunistycznymi, neoliberalnymi i nierzadko homo, kolesiami z Europy, niby stoi teraz na straży prawa, jak garstka Greków w wąwozie Termopile.
To doprawdy tragikomiczne: - złodzieje, oszuści, gangsterzy i banksterzy, kombinatorzy i szubrawcy stają w obronie prawa i będzie to wojna totalna.

A gdzie są armaty Zjednoczonej Prawicy?
Na razie widzę tylko marne pukawki. Nawet taki kiedyś drapieżnik, jak Kurski, przeistoczył się w kotka przytulankę, wypieprzając z TV młodego, prawicowego rewolucjonistę Rachonia. Ciii... nie trzeba tak ostro. Czyżby dlatego, że z wieloma draniami jesteśmy po imieniu?

A nie można unieść dywanu i powyciągać ukryte smrody?! Kulturka wg Sthura nie pozwala?

Panie Grzegorzu Schetyno, jak to tam naprawdę było z Aferą Hazardową?
Panie Sławomirze Neumann, kto w Ministerstwie Zdrowia, gdzie pan był wiceministrem doprowadził do tego, że polscy pacjenci nie mogą kupić ratujących życie leków, bo zezwolił pan na eksport (legalny???) do spasionych niemieckich brzuchów.
A urocza pani Hanno Gronkiewicz – Waltz, jak pani rodzina weszła w posiadanie dochodowej kamienicy w Warszawie?

To tylko walczące o państwo prawa prezydium Platformy Obywatelskiej. Ile tam jeszcze przekrętasów, to możecie sobie tylko wyobrazić. Ja tu w Trójmieście muszę oddychać tym samym powietrzem, co szemrany handlarz mieszkaniami (ostatnio siedem) Adamowicz, czy niedoszły skazany Karnowski.

PSLu, ostrzegam, nie należy dotykać i omijać z daleka. Tak się można upaskudzić. Podobno chcieli pozwać do sądu Pawła Kukiza, że nazwał ich gangsterami. Ale im przeszło, jak się zapytali sąsiadów i krewnych ulokowanych tu i tam.

No, a nasza gwiazda rocka, właściwie to nawet psychodelic transu. Ryszard Petru, który wpuścił w maliny milion frankowiczów. Czy on i co takiego przyrzekał swojemu bosowi Sorosowi?
Bo za kumaty to on nie jest, jeżeli na trybuna ludowego namaścił faceta, nijakiego Kijowskiego, z trzema kolczykami w uchu i tzw. kitką idioty, który swobodnie, a jakże, zalega z 80 tysiącami niepłaconych alimentów. Może w ramach państwa prawa uznał, że dziecko nie jest jego, bo nie ma kitki?

A może posprawdzać skąd forsę miały Polsaty, TVNy, czy GieWu... Może ukradziono ją obywatelom?

Panowie wojownicy z PISu, sami widzicie jakich macie przeciwników. To nie armia, tylko ciury wlokące się za taborami. Same łachmyctwo. Mocniej tupnąć, a pochowają się po dziurach i pod kamieniami.

Tak, jak głosowałem na Andrzeja Dudę, a później na PIS, to marzyła mi się totalna rewolucja państwa. A co mam? Jak dumnie Szetyna powtarza – totalną opozycję.
100 dni to niby nie za dużo... Ale paru ewidentnym przestępcom, można by już wytoczyć procesy. Tak dla przykładu. Żeby się zastanowili, zanim zaczną kłapać jęzorem, w Brukseli, Berlinie, czy Waszyngtonie. Żeby wiedzieli, że sprawiedliwość, która ich dopadnie, jest ważniejsza od prawa, które ich ochrania.

Panie prezesie Jarosławie Kaczyński! Jesteśmy rówieśnikami i jako gówniarze zdarzało nam się tłuc z wrogami. Czyżby Panu już ta chęć przeszła? Czy wystarczy Panu od czasu do czasu wykrzyczeć prawdę i oznajmić niesprawiedliwości?
Czy trzeba mieć większość konstytucyjną by faktycznie zmienić Polskę?
Jak długo jeszcze będzie się ciągnął po kraju ten "opozycyjny" smród po gaciach?

Platforma u władzy potrafiła grać perfidnie. Nawet bardzo perfidnie. Czy takiej perfidii nam brak, by forsować nasze rozwiązania?

Dajmy sobie spokój z sondażami. Niech one nie usypiają. Faktycznie PIS zdecydowanie prowadzi. Ale ... mu nie wzrasta. Oczywiście można poprawy się spodziewać, gdy zaczną w życie wchodzić ustawy społeczne.
Lecz dla mnie to wszystko dzieje się za wolno.
Nie widzę skutecznych ataków i kontrataków w stosunku do autentycznych wrogów Polski.
Chyba nikt nie spoczywa na laurach?

Kto jeszcze oprócz tych podejrzanych politykierów bruździ Polsce i zmianom na lepsze? Kto się lepiej czuje w smrodliwym bagnie niż na twardym gruncie?

Oczywiście polskojęzyczne, ale nie polskie media. Tuby nowego porządku świata i lewackiej kryptokomuny (kto daje pieniądze Krytyce Politycznej?).

To marcowi docenci i magiczny krąg uniwersyteckich "akademików"; tych pożal się Boże uczonych, których nikt nie czyta, nikt nie respektuje, a oni się kiszą we własnym sosie, tak, jak pan ex-minister i były rektor, który odsunął na moich oczach kieliszek, bo wolał pić wódkę prosto ze szklanki.

To także prawnicy stanu wojennego. Magicy od żonglowania, gotowi każde prawo ustawić zgodnie z potrzebą chwili, albo ukrytych w cieniu mocodawców (sędzia Milewski). Kasta, która lata całe nietykalna, uznała, że jest ponad wszystko i tylko sam Bóg mógłby im zagrozić.
Czy pana Rzeplińskiego nie można zmusić do zapłaty?

Ekolodzy, formacja, która wielokrotnie udowodniła, że składa się z cynicznych hipokrytów, nie chce dopuścić do wycinania chorych drzew w otulinie Puszczy Białowieskiej, dopuszczając w ten sposób by pasożyty zniszczyły ten cud przyrody.
Czy nie należy podobnie usuwać takich ludzkich pasożytów? Przecież oni nieustannie infekują obywateli.
Ktoś ma jakieś wątpliwości powodowane chrześcijańskim miłosierdziem?
Oni cały czas żerują na naszej dobroci i miękkości.
Raz trzeba być twardym, by potem wieść życie spokojne i dostatnie...

,

Brak komentarzy: