wtorek, 28 stycznia 2014

Walcz Ukraino! Popieram Cię całym sercem


Siedzę przed telewizorem i obserwuję, jak dzielny dziennikarz TV Republika, Bartłomiej Maślankiewicz, z niesamowita odwagą, wprost brawurą relacjonuje i pokazuje starcia demonstrantów z policją.
Rośnie gula w gardle, dokładnie tak samo "bawiliśmy się" z zomowcami w 1970. Rozbili mi aparat fotograficzny "Zorkę". Jestem bardzo emocjonalnie nastawiony do tego przekazu. Momentalnie chciałbym tam być z nimi.
Tymczasem, tchórzliwa konkurencja – m.in. Wyborcza i Tok FM natychmiast cytują moskiewskiego korespondenta BBC – "Brave or foolish reporting? Or both? - Siedzi sobie bryton w Moskwie popijając kawior szampanem i się zastanawia.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,15336407,Repo......
Oczywiście to woda na młyn mediów głównego nurtu – trzeba taki przekaz, który na pewno przejdzie do annałów światowego reportażu zdeprecjonować i ośmieszyć – "Odwaga, czy głupota? A może jedno i drugie?". Nawet nie własnym zdaniem, tylko dla zadęcia i powagi cytują durnego Brytyjczyka z Moskwy.
Przeżyłem analogiczne wydarzenia u siebie w Gdyni, więc jestem bardzo emocjonalny, Przekonuję się, że nawet młodzieńcza trauma pozostawia ślad na całe życie.
Życzę Ukrainie i Majdanowi wszystkiego najlepszego. Żeby wygrali.
I życzę tego bezwarunkowo.
Bezwarunkowo, bo od wczoraj walczę w internecie z kolegami i nawet przyjaciółmi, którzy swoje poparcie dla ukraińskiej sprawy warunkują od rozwiązania historycznych zaszłości – oczywiście chodzi o Rzeź Wołyńską i stosunek do Stepana Bandery.
Koledzy blogerzy w sprawie Ukrainy prezentują "Mieszane uczucia". Piszą "najpierw muszą nas przeprosić, zanim wybaczymy".
Takim pisaniem i taką postawą pokazują, że kompletnie nie mają wyczucia chwili. Że nie czują i nie rozumieją historycznego momentu. I nie są w stanie sobie wyobrazić, jaki impakt, dla nas Polaków mają i będą miały wydarzenia na Majdanie, a dzisiaj już również we Lwowie, Winnicy, Równem i wielu innych miastach.
Ja nie zapominam ani na chwile o Rzezi Wołyńskiej. Mam też osobisty i krytyczny stosunek do Stepana Bandery. Jestem przecież, w swoim najgłębszym przekonaniu polskim patriotą.
Potrafię jednak wyzwolić sie na chwilę z więzienia swojego umysłu i choć przez moment starać się myśleć jak Ukrainiec na Majdanie.
Czy gdy dzieją się takie chwile, gdy tworzy się być, albo nie być całego, młodego narodu, jest czas na spieranie się o czerwono – czarne flagi, o Banderę i wzajemne krzywdy? Przecież oni mają zupełnie inny punkt widzenia i inna perspektywę. A przede wszystkim inne priorytety.
Wyrównanie rachunku krzywd i wyprostowanie historycznych zaszłości to zadanie, oczywiście konieczne, ale na spokojnie, w zaciszu gabinetów, z udziałem historyków i mądrych ludzi z obu stron.
To nie jest zadanie dla zdesperowanego tłumu na placach i ulicach, przy dziesięciostopniowym mrozie, gdy milicja, co rusz przypuszcza ataki, a snajperzy z dachów strzelają, aby zabić.
Koledzy blogerzy, proszę was, miejcie poczucie proporcji i wagi chwili.
Nie miejcie "Mieszanych uczuć" właśnie teraz. To jest bezsensowne.
Naród Ukrainy potrzebuje TERAZ naszego, jak najmocniejszego i bezwarunkowego wsparcia, by obalić cichego dyktatora, demokrację oligarchów i ciągłe silne uzaleznienie od Rosji.
To walka przełomowa. Tusk z Komorowskim bacznie obserwują, moment po momencie, co się na Ukrainie dzieje. Choć zapewne nie oglądają TV Republika. Ale oni już wiedzą, że to, co się tam dzieje, jest bardzo niebezpieczne dla nich.
Polacy patrzą i się uczą. Starsi sobie przypominają nastroje pierwszej, czystej Solidarności. A młodzi poznają siłę ulicy, co znali dotychczas tylko z opowieści.
Europa milczy. Bruksela tez milczy. Czekają... I też wiedzą, że najlepiej byłoby tą Ukrainę ukryć. Schować i zasłonić czymś innym,
Bo ich obywatele tez obserwują i wyciągają wnioski.
Ukraina może stać się pierwszą iskrą dla całej Europy.
Jednakże, to my, Polacy, sąsiedzi Ukrainy powinniśmy najmocniej wspierać ludzi na Majdanie. Jak im się powiedzie, to czemu następnie nie ma się nam powieźć? Az tak bardzo się nie różnimy. Też rządzi u nas oligarchia i władza o brudnych rękach. Też przyjdzie taki moment, że wszyscy zapragniemy być obywatelami – wolnego i niezależnego państwa, gdzie przepędzono zdrajców, oszustów i skorumpowaną swołocz.
Proszę raz jeszcze tych niektórych blogerów – nie budujcie murów i szklanych ścian miedzy Polską i Ukrainą. One dzisiaj są wyrazem niezrozumienia przemian światowych, które właśnie mają miejsce.
Może wreszcie Jałta się kończy? A wraz z nią strefy wpływów. Może wreszcie nadchodzą czasy prawdziwej suwerenności i samoistnym decydowaniu obywateli o losie swojego kraju.

autor: jazgdyni


Brak komentarzy: