Zapewne dla niektórych, to, co tutaj piszę, wyda się nieprawdopodobne. Jednakże proszę zauważyć, że gdy następuje na świecie rewolucja technologiczna, to zawsze mamy po tym koniec epoki. Tak przecież było po wynalazku druku Gutenberga, gdy nagle słowo pisane i tajemnicze ksiegi zrobiły dostęp do zapisanego słowa dla wszystkich. Natomiast rewolucje pary i elektryczności, które spowodowały zaistnienie klasy robotniczej, niemalże natychmiast "urodziły" Karola Marksa, który stworzył erę z komunizmem, socjalizmem i takimi destrukcyjnymi osobnikami, jak Lenin, Stalin i Hitler.
Dzisiaj mamy potężną, niebywałą rewolucję technologiczną. Musi więc nastąpić nowa epoka ludzkości. Łatwa komunikacja i nowe środki korespondencji w końcu wymuszą postawy obywateli, którzy nie będą tolerować kłamstwa, wyzysku i okradania. I co ważne: - dzisiaj ludzie mogą się wprost natychmiast dogadać. I już pojmują, jak dzisiejsi krwiopijcy chcą z ludu ponownie stworzyć głupich niewolników.
Wybrałem metodę zarządzania państwa, która nie jest czymś nowym. Ukrywano ją dość długo, bo zagrażała władcom i bogaczom. A jedni i drudzy żyli głównie na koszt obywateli. Internet spowodował, że dzisiaj możemy szybko i dokładnie informować się i rozgłaszać o krzywdach jakie się dokonuje na obywatelach.
Moja wersja państwa opiera się na znanej ideologii. Co nie znaczy, że ktoś może w przyszłości wymyślić coś jeszcze bardziej dobrego dla wszystkich.
* * *
Patrząc na to, co wyrabia się przez ostatnie dwa lata rządów Koalicji Obywatelskiej z przystawkami, która się deklaruje władzą demokratyczną, można utracić wszelkie przekonania, że demokracja jest jedynie słusznym ustrojem, dającym wszystkim sprawiedliwość, bezpieczeństwo i szczęście. Demokracja, ideowo od greckiego demos, czyli, czyli władzy obywateli dzisiaj jest ordynarnym oszustwem, bo celem takiego ustroju dzisiaj – powtórzę z Cz.1. - współczesne demokracje liberalne stały się: teatrem partyjnym zamiast formą wspólnego zarządzania, mechanizmem marketingowym, nie moralnym i systemem, gdzie większość może tyranizować mniejszość.
To wszystko widzimy w dniu dzisiejszym - demokracja to nieustanna walka o zdobycie władzy. Dlaczego? Bo: - władza = pieniądze – i odwrotne: - pieniądze = władza. A to sprawia, że demos (lud) już nigdy nie rządzi, tylko reaguje, zmanipulowany przez media i propagandę, na bodźce.
No dobrze... Więc jaki ustrój powinna mieć nie tylko nowoczesna – sprawiedliwa i uczciwa, dbająca o dobro obywateli (Jak to oznajmił Adam Smith tworząc naukę ekonomii) Rzeczpospolita, a za nią pozostałe demokracje? Przeglądając różnorodne systemy sprawowania władzy nie było łatwo coś właściwego wybrać. Tu zaważyło użyte w odniesieniu do idei państwa idealnego, już w 1848 roku, głównie przez francuskich jakobinów, określenia – państwo liberalne. Liberalizm – to idea wolności jednostki w ramach państwa prawa i gospodarki rynkowej. Było coś jednak "bardziej" obywatelskie – to libertarianizm. Libertarianizm to radykalne rozwinięcie liberalizmu, ograniczające rolę państwa do minimum.
Przy okazji francuscy seksualnie sfanatyzowani wymyślili sobie ustrój dla siebie – libertynizm. Libertynizm – z kolei zupełnie inny kierunek, oznaczający swobodę moralną i obyczajową, to bunt wobec tradycyjnej etyki. (Czy dzisiejsze LGBT+ nie przypomina tego?).
Należy jednak uczciwie stwierdzić, że to Kartezjusz - René Descartes, który żył na sto lat przed rewolucją francuską, i to jego filozofia pośrednio przygotowała grunt pod narodziny liberalizmu.
Miałem już dawniej ciągoty w latach młodości do idei libertarianizmu. Ciągle prześladowało mnie powiedzenie wolność Tomku w swoim domku. A niedługo później poznałem angielskie my home is my castle. I nadal jestem taki na dzisiaj. Więc uważam libertarianizm za najbardziej sprawiedliwy, pro-obywatelski system sprawowania władzy – libertarianizm.
Przyznaję, że dzisiejszy mój wybór tego systemu organizacji państwa, został dodatkowo sprowokowany informacjami płynącymi z Silicon Valley, czyli Krzemowej Doliny, gdzie tamtejsze najtęższe (i młode) głowy już coraz bardziej optują za koniecznością złamania tego amerykańskiego duopolu politycznego: demokraci kontra republikanie. A właśnie w miejsce tego stworzyć nowoczesną formę sprawowania władzy opartą na idei libertarianizmu.
W Polsce libertarianizm nie cieszy się zbytnią popularnością. Jest on powszechnie uważany, albo za odmianę, albo za coś, co prowadzi, lub nawet jest formą anarchii. A anarchię – wiadomo – definiuje się jako chaos lub nieporządek społeczny. Zgodnie z tą definicją anarchia oznacza nie tylko brak rządu, ale także brak sprawowania władzy.
Jednakże, już spora grupa wchodząca w skład Konfederacji zdecydowanie określała siebie jako libertarianie. Problem z tym, że ci młodzi patrioci nie za bardzo rozumieli dokładne znaczenie tej wizji ustroju. Dla nich to była wolność i swoboda. Może nie taka bezczelna jak słynne zawołanie do młodych, demoralizujące ich, Jerzego Owsiaka: - Rubta co chceta!.
Tymczasem postaram się udowodnić, dlaczego właśnie Rzeczpospolita ma zostać państwem libertariańskim. Nie żadnym demokratycznym ( przykład ferajny Tuska), czy nawet republikańskim ( przykład Donalda Trumpa).
Jak wspomniałem, libertarianizm często bywa niesprawiedliwie przedstawiany w mediach jako „egoizm polityczny” czy „brak empatii społecznej”, podczas gdy jego pierwotne założenia były znacznie głębsze, bardziej etyczne i filozoficznie spójne.
Popatrzmy na autentyczne wartości ustroju libertariańskiego:
1️⃣ Prymat wolności jednostki nad przymusem
Libertarianizm stawia człowieka w centrum, uznając, że:
„Nikt nie ma prawa narzucać drugiemu, jak ma żyć — dopóki ten nie narusza wolności innych.”
To bardzo etyczna zasada, wyrosła z idei Johna Locke’a i klasycznego liberalizmu.
Nie chodzi o „róbta co chceta”, lecz o odpowiedzialną wolność — czyli samodzielność myśli, czynu i odpowiedzialność za skutki.
2️⃣ Poszanowanie własności prywatnej
Nie w sensie chciwości, lecz jako gwarancji niezależności od władzy.
Własność to nie tylko majątek — to również ciało, myśli, praca i czas człowieka.
Libertarianin mówi: „Mój los jest w moich rękach, a nie w urzędzie”.
To broni przed tyranią, ale też uczy samodzielności i przedsiębiorczości.
3️⃣ Dobrowolność zamiast przymusu
Wszystko, co możliwe, powinno opierać się na dobrowolnych relacjach — umowie, współpracy, zaufaniu, a nie nakazach i zakazach.
To idea społeczeństwa, które reguluje się samo, bez potrzeby ciągłej interwencji państwa.
4️⃣ Minimalne państwo – maksymalna odpowiedzialność
Libertarianizm nie oznacza „braku państwa”, tylko państwo ograniczone do tego, co absolutnie konieczne:
– obrona przed przemocą,
– sądownictwo,
– ochrona praw obywateli.
Reszta należy do wolnych obywateli i lokalnych wspólnot.
To przywraca sens obywatelskości, zamiast biernego oczekiwania na decyzje z góry.
5️⃣ Szacunek dla różnorodności
Paradoksalnie, mimo wizerunku „skrajnie indywidualistycznego”, libertarianizm jest najbardziej tolerancyjnym systemem filozoficznym.
Dopuszcza wszystkie style życia — o ile są dobrowolne i nikomu nie szkodzą.
Nie wymaga jednej moralności czy religii — chroni wolność sumienia.
6️⃣ Sprzeciw wobec przemocy i przymusu
Podstawowa zasada: Non-Aggression Principle (NAP) —
„Nikt nie ma prawa użyć przemocy wobec innego człowieka ani jego mienia, chyba że w obronie.”
To bardzo cywilizacyjna myśl, stanowiąca fundament etyki świeckiej.
7️⃣ Innowacyjność i rozwój oddolny
W systemie wolnym od nadmiernej biurokracji rodzi się kreatywność, bo ludzie mają motywację, by działać, tworzyć, eksperymentować.
Wszystkie rewolucje technologiczne — od Internetu po energię odnawialną — mają korzenie w duchu libertariańskim: swoboda, ciekawość, ryzyko, odpowiedzialność.
8️⃣ Nieufność wobec władzy – ale z rozsądku, nie z buntu
To nie anarchia.
Libertarianie wiedzą, że każda władza ma naturalną tendencję do ekspansji i nadużycia, więc chcą ją ograniczać, kontrolować i rozliczać.
To zdrowa postawa obywatelska – coś, co chroni społeczeństwo przed powrotem do totalitaryzmu.
* * *
Tylko nazwa pochodzi z czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Idea libertariańskiej swobody człowieka jest bardzo stara.
Już stoicy (Zenon z Kition, Seneka, Marek Aureliusz) głosili, że człowiek ma prawo naturalne, niezależne od woli władcy.
Ich idea:„Prawo pochodzi z rozumu, nie z siły.”
To właśnie z tego wątku wywodzi się libertariańska myśl, że człowiek posiada nienaruszalne prawa, zanim powstanie jakiekolwiek państwo.
Natomiast w epoce nowożytniej można przywołać trzech wielkich myślicieli. To John Locke – rzeczywiście „ojciec ideowy” libertarianizmu. Twierdził, że państwo istnieje tylko po to, by chronić życie, wolność i własność, a nie po to, by nimi zarządzać.
Jego „Dwa traktaty o rządzie” stały się podstawą Deklaracji Niepodległości USA. Adam Smith – choć znany jako ekonomista, był filozofem moralnym.
W „Teorii uczuć moralnych” i „Bogactwie narodów” pokazał, że wolność gospodarcza nie wynika z chciwości, lecz z zaufania i wzajemnej korzyści.
Jego słynna „niewidzialna ręka rynku” to metafora samoregulacji społeczeństwa bez przymusu. No i Monteskiusz który podkreślał konieczność ograniczenia władzy poprzez jej podział.
To on nadał instytucjonalny wymiar wolności jednostki: żeby nie ufać nikomu bez granic.
Libertarianizm nie jest dzieckiem jednej epoki ani jednego myśliciela.
To ciągła nić idei, od stoików po współczesnych ekonomistów, której wspólny rdzeń brzmi:
Wolność jest naturalnym stanem człowieka, a każde ograniczenie wymaga uzasadnienia moralnego.
* * *
Ale… libertarianizm wymaga dojrzałego społeczeństwa.
To najważniejszy warunek, o którym wielu zapomina.
Libertarianizm działa dobrze tylko tam, gdzie ludzie są samodzielni, uczciwi i odpowiedzialni.
Tam, gdzie panuje mentalność roszczeniowa („niech państwo da”), wolny system szybko się psuje – bo ludzie próbują wykorzystać jego otwartość.
Dlatego libertarianie często mówią:
„Wolność nie jest dla każdego – jest dla tych, którzy potrafią z niej korzystać.”
To brutalna, ale prawdziwa diagnoza.
Jak mogłoby wyglądać libertariańska Rzeczypospolita?
- Brak partii politycznych, bo władza centralna ma mało do decydowania.
- Lokalne wspólnoty zarządzają sobą same, w duchu republikanizmu obywatelskiego.
- Podatki są dobrowolne lub symboliczne, a większość usług jest współfinansowana przez zainteresowanych.
- Prywatność jest święta – nikt nie ma prawa zbierać danych o obywatelu bez jego zgody.
- Prawo jest proste i stałe, a nie tworzone codziennie przez parlament.
* * *'
Przyznam, że ten etap rozważań o przyszłościowym obywatelskim ustroju państwa napisałem intuicyjnie. Ta droga rozmyślań zaczęła przyjmować realistyczne możliwości po objęciu władzy przez Donalda Trumpa i jego historycznej mowie inauguracyjnej, użył słowa, które przyjął jako hasło swoich działań, czyli common sense. Czyli, że on i jego władza powraca do systemu, gdzie czynnikiem decyzyjnym jest właśnie zdrowy rozsądek. Na dodatek dobrał sobie do władzy ludzi młodych i twardych, zdolnych agresywnie walczyć, szczególnie z tym patologicznym deep state, które za kurtyną, jeszcze od czasów Clintona, a potem Obamy i Bidena, nic nie robiły dla państwa i Amerykanów, tylko zapewniały siłę i bogactwo swoich z wielkich korporacji, uniwersytetów, czy mediów. Tutaj należy dodać, że również tym, co silnie wzmacnia do dzisiaj geniusz Elona Muska, który w odróżnieniu od swojego guru Nikoli Tesli, potrafił być biznesmenem i wysunąć się na czołówkę najbogatszych ludzi. I co ważne jego postać implikowała poparcie uzdolnionych młodych ludzi w światowym centrum technik cyfrowych, Silicon Valley - Krzemowej Doliny. Tam właśnie dzisiaj jest centrum zwolenników ustroju libertariańskiego.
Krokiem następnym umacniającym mnie w przekonaniu o konieczności zmiany ustroju było to w tym roku, kiedy wybory prezydenckie wygrał Karol Nawrocki. To prawdziwy unikat, człowiek nowego pokolenia, nigdy nie związany z pokoleniem post – PRL, z twardym i uczciwym charakterem.
Jakie są szanse na przeobrażenie Rzeczpospolitej? Nie wiem. Lecz otworzyła się droga, albo te słynne okno w czasie i okazji, więc można mieć nadzieję, że państwo wreszcie przeobrazi się w coś, co będzie nam wszystkim służyło.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze