niedziela, 30 marca 2014

Wyżej sr....ą, niż d..y mają


Przepraszam Państwa za wulgaryzmy, ale ostatecznie wq...m się niemiłosiernie.
Jesteśmy biednym państwem. Typowa emerytura oscyluje w granicach 300 dolarów, z czego natychmiast trzeba przeznaczyć 200 na miesięczne opłaty. Czy to nie skrajna nędza na poziomie trzeciego świata? Tu u nas, nad Wisłą.
Z drugiego końca społeczeństwa, polscy tzw. milionerzy nawet nie mieszczą się w tysiącu najbogatszych ludzi. Stać ich, by szpanować właśnie nad Wisłą, ale nie w Londynie, czy Nowym Jorku. Nie wspomnę nawet Moskwy.

Jesteśmy fatalnie rządzeni od momentu, jak tylko komuchy wspaniałomyślnie oddały władzę. Absolutnie nikt nie określił priorytetów państwa. Nikt nie zdefiniował polskiej racji stanu. A już dosłownie ani jeden polityk nie kiwnął palcem, aby rozwój kraju szedł w kierunku poprawy życia obywateli. To "obywateli" to oczywisty eufemizm, bo my ciągle jesteśmy tylko poddanymi klasy rządzącej, która decyduje, co dla narodu najlepsze. To zresztą też nadużycie z mojej strony, bo naszych "władców" gówno obchodzi jakikolwiek naród. Zawsze i wszędzie, tak, jak za głębokiej komuny, liczy się tylko własna grupa – kolesie i rozliczna rodzina.

Nie ważni są więc ci, co nie mogą pracować, bo kierowani naturalnym obowiązkiem, muszą przez całą dobę zajmować się kalekim członkiem rodziny. Też za te około trzysta dolarów miesięcznie. A wiecie Państwo ile kosztują pieluchy jednorazowe na miesiąc? Ile kosztuje sprzęt specjalistyczny? A ile specjalne łóżko przeciw odleżynowe dla obłożnie chorych?
To są tak zwane duperele, którymi władza może kiedyś się zajmie, jak będzie miała przerwę w ważnych zajęciach, o czym napiszę poniżej.

Nie ważne są też rzesze młodzieży, skutecznie ostatnio niszczone cokolwiek niezrównoważonymi paniami ministrami Edukacji Narodowej, czy Szkolnictwa Wyższego. Realizując poufne zalecenia eurokołchozu minimalizują dostarczaną wiedzę do poziomu, aby zapewnić zdychającej Europie świeży i tani towar – młodych, inteligentnych i pracowitych Polaków. Ponad dwa miliony już zasila zachodni rynek pracy i każdego roku dodatkowo eksportujemy około pół miliona następnych.
Ewenementem jest tu fakt, że polskie urzędy zatrudnienia prowadzą nabór do niemieckich zakładów pracy, w ramach walki z bezrobociem. Czujecie Państwo bluesa? Polskie urzędy, za nasze pieniądze, pieniądze podatników, szukają ludzi do pracy w Niemczech!

Takich przykładów obrazujących całkowitą obojętność, a nawet pogardę rządzących wobec Polaków jest mnóstwo.Spływają po nich, jak woda po kaczce dramatyczne zawołania ludzi: - "Jak żyć panie premierze?!"; "Sorry, jest pan kłamcą" (to oczywiście słowa skierowane do Tuska przez zrozpaczoną matkę).

***************

Brakuje pieniędzy dla zwykłych ludzi. Ba, nie ma nawet pomysłu, zwykłej idei i oczywiście chęci, by tym obywatelom cokolwiek polepszyć. Uczynić ich życie prostszym, podnieść standard i zadowolenie z zamieszkiwania w Polsce.
To szeroko pojętym władzom, a za nimi rzeszy wszechmocnej biurokracji, jak to mówią młodzi niegrzeczni, zwisa miękkim końcem.

Cóż więc zajmuje myśli i fascynuje naszych, trzeba to jasno powiedzieć, przygłupich i niemoralnych władców?

Stawianie sobie pomników za życia.

Pies drapał, że lotnisko w Gdańsku Rębiechowie nazwie się imieniem Lecha Wałęsy. To zapewne niewiele kosztuje, oprócz tego, że wywołuje uśmiech politowania podróżników na ten azjatycki przejaw czołobitności.
No i ego naszego europejskiego "mędrca" jest skutecznie dopompowane.

Jednakże zorganizowanie w naszym biednym kraju cyrkowej imprezy pod nazwą Euro 2012, dla zaspokojenia hobbystycznych ambicji rządowego piłkarzyka, to już duży przekręt wobec narodu.
Te nędzne "igrzyska", impreza na wyrost, dla której za miliardy wybudowano cztery stadiony, które zawsze będą przynosić straty i są trwałym obciążeniem dla państwa, podejrzewam, zaspokoiłyby z nawiązką potrzeby rodzin opiekujących się swoimi niepełnosprawnymi na godziwym poziomie.
Nie, władza, a w szczególności Tusk chciał mieć pomnik, jako ten, za kogo w Polsce zorganizowano europejskie mecze futbolowe. Najpierw chleba, potem igrzysk panie Tusk – rozumieli to już Rzymianie dwa tysiące lat temu.

Nieudolność i zwykłe złodziejstwo spowodowało, że podczas budowy dróg straciliśmy podobno 40 miliardów. Aż boję się policzyć ile tego złodziejstwa będzie na końcu, po szanowny premier Tusk zapowiedział, ze wkrótce, jeżeli chodzi o budowę autostrad, wyprzedzimy Wielką Brytanię. Najdroższe autostrady na świecie najprawdopodobniej zwiększą w naszym biednym kraju popyt na ekskluzywne zegarki i zamknięte osiedla w Parkach Narodowych. A co z tego będą mieli zwykli obywatele? Figę z makiem i jeszcze większe wydatki, bo za przejazd od zachodniej granicy do Warszawy, oprócz paliwa, będą musieli zapłacić panu Kulczykowi około 200 złotych, za przyjemność jazdy po równej drodze, co gdziekolwiek na świecie jest normalną oczywistością (tzn. prawo do jazdy po dobrej drodze, a nie opłata).

Z ostatnich, niewydarzonych kretynizmów tych, co wyżej sr... , niż d... mają, jest pomysł zorganizowania Olimpiady Zimowej w Krakowie – Zakopanem. Nie ważne, że taka hucpa rozłożyłaby kraj na długie lata; nieważne, że przez to nie będzie można realizować programów wyrównywania niesprawiedliwości społecznej, ale ile się będzie można przy tym nakraść?! A w podręcznikach historii pozostanie ten przywódca, za którego zorganizowano wiekopomną, światową imprezę.
To, że w biednym kraju, lokującym się w obszarze dobrobytu Rumunii, Bułgarii i Mołdawii i daleko za Litwą, Łotwą i Estonią, to nieważne.
Niech tak, jak Korea Północna, żyje Polska i jej wspaniali przywódcy.
Polska, bądź, co bądź, piąta potęga militarna w Europie ( !!! ??? ).

Przykładów idiotyzmów rządzących, którzy sprawują władzę ku swojej chwale (i swoich pociotków) i w całkowitej pogardzie dla obywateli jest mnóstwo. Często przypominają w tym afrykańskich kacyków, którzy olśnieni przepychem Paryskiej Opery, chcą taką samą wybudować w środku dżungli.
Choćby zakup pociągów Pendolino, które nie mają żadnych szans sprawdzić się w Polsce, a które kosztowały grube miliardy (więc i prowizja do kieszeni była odpowiednia), gdy tymczasem, za ułamek tej sumy można było kupić świetne, ulubione przez Skandynawów czy Niemców, pociągi z polskiej, bydgoskiej PESY. Tak, lecz wtedy by nie było tych konfitur do kieszeni.

***************

Smutna obserwacja nasuwa się sama – nie ma rozsądnego planu rozwoju kraju i polepszania dobrobytu obywateli. To jest dla władców nieistotne.
Liczą się race propagandy, pomniki głupoty i idiotyzmu, chore ambicje i nadmuchane ego.
Akcje od powodzi do protestu, od afrykańskiej zarazy świń, do świńskich przekrętów ludowców. A istotne, naprawdę ważne dla ludzi problemy przykrywane mamą Madzi, Tańcem z Gwiazdami, bomberem z Krakowa, czy skretyniałą celebrytką, dokonującą aborcji w Wigilię Bożego Narodzenia.

Kiedy wreszcie będzie normalnie? Czy w końcu wymrą te fornale i Nikodemowie Dyzmy, które już 25 lat rujnują Polskę?
Czym jeszcze nas zaskoczą, zanim bezpowrotnie utracą władzę, bo naród zmądrzeje i w desperacji pogoni ich utytłanych w smołę i pierze.
Ciężko będzie, bo stado wychowanych aspirantów, tych sławnych resortowych dzieci, aż przebiera nogami z niecierpliwości, by teraz oni mogli kontynuować po ojcach i matkach zawody w sikaniu na odległość.
Ku swojej chwale.

autor: jazgdyni


Brak komentarzy: