czwartek, 2 stycznia 2014

Donald chamski i prostacki


Czasami widzi się tylko sielski obrazek. Kompletnie fałszywy. Takiego pana Tuska właśnie zawsze widzimy. A jest zupełnie inaczej...
Pan premier wykroił ze swego napiętego kalendarza, w ostatniej chwili i nagle, jak to mówią momęcik, by spotkać się z małżeństwem Elbanowskich, którzy reprezentują milion rodziców i którzy nie zgadzają się z przymusem szkolnym dla sześciolatków.

Na potwierdzenie tego, co napiszę poniżej, oto relacja z tego spotkania:

Z niejaką dumą, po 50-ciu latach doświadczeń, upewniłem się, że jestem dobrym fizjonomistą. Chociaż domorosłym. Jest cała potężna grupa analityków – psychologów, którzy siedzą przed monitorami i z mowy ciała, grymasów twarzy i ruchów gałek ocznych odczytują prawdę i fałsz, intencje i prawdziwe emocje obserwowanego. Bardzo dużo można powiedzieć o kimś, gdy tylko uważnie się go obserwuje.

Istnieje też wielka szkoła po przeciwnej stronie lustra. To nauka sztuki manipulacji. Nauka ukrywania swoich prawdziwych intencji, nauka kłamania i manewrowania. Sztuka gładkich i pustych słów.  To pokazywanie fałszywego obrazu.
Lecz, gdy dostatecznie długo i wnikliwie obserwujemy, to taki manipulator czasami się bezwiednie odsłoni i wtedy widzimy prawdziwego człowieka.
Tak było z Tuskiem w rozmowie z Elbanowskimi. Niestety dla Tuska, mimo, że nie dopuszczono dziennikarzy, kamery to zanotowały.
Proszę odsłuchajcie nagrania, bo suchy tekst nie oddaje całej arogancji i pogardy.

Obserwując Donalda Tuska, praktycznie od obalenia rządu Olszewskiego, gdzie grał on aktywną rolę, stwierdzam, że zawsze cieszył się on moją głęboką niechęcią.
Stanowi on wprost klasyczny przykład zakłamanego hipokryty, Człowieka z gruntu złego. I według mojego mniemania, osobnika na granicy socjopatii. Manipulatora i kłamcę. Oportunistę, ale mściwego i pamiętliwego.

Wysokie techniki tzw. wizażystów stworzyły Tuskowi maskę, którą potrafił zwieść miliony rodaków. Pokazywał sobą i mówił, to, co oni chcieli usłyszeć. Kłamał nagminnie, obiecywał niestworzone rzeczy i wszystko to mu uchodziło na sucho. Mogę śmiało powiedzieć, że został mistrzem manipulacji.
Pewien jestem, że gdyby rozmowa z państwem Elbanowskimi odbywała się w świetle oficjalnych kamer, to widzielibyśmy zupełnie innego Tuska, tego z maską na twarzy. Uprzejmego, uśmiechającego się i pełnego współczucia i zrozumienia. Jednakże, nieświadom nagrywania, mógł byc sobą, chamem i arogantem, z  pogardą dla innych. Takim, jakim naprawdę jest.

I takim, jak krąży o nim mnóstwo plotek w najbliższym otoczeniu. O brutalnym znęcaniu się nad żoną, która już raz z tego powodu od niego odeszła. O wybuchach wściekłości, na które sobie pozwala w swoim gabinecie w obecności najbliższego otoczenia. O głupim wyżywaniu się na paprotce, którą zostawił Leszek Miller i prosił o dbanie o nią. O nasłanie kontroli na Paprykarza, który odważył się zapytać: - Panie premierze, jak żyć?!
Tusk, to karierowicz i egocentryk. Bezwzględny. Kto mu się sprzeciwił, albo tylko potencjalnie zagraża, jest usuwany. Cała plejada – Olechowski, Piskorski, Gilowska (Tusku, bracie!), Rokita, Gowin i wreszcie Schetyna, odeszła w niebyt.

Proszę was, obejrzyjcie ten zalinkowany zapis rozmowy nawet dwa razy. Zobaczycie Tuska, jakiego ja już widzę od lat i wielokrotnie o tym pisałem. Niezależne stacje teewizyjne powinny ten materiał odtwarzać codziennie.

Zerwać maskę z twarzy człowieka, którego na nieszczęście państwa i obywateli wybrano na przywódcę.

Coś jest niedobrego w historii różnych cywilizacji i narodów, że do władzy dopuszcza się jednostki chore i zdeprawowane. Ile lat potrzeba, ile strat trzeba ponieść, by się o tym przekonać?
Gdy państwo nasze ostatecznie legnie w gruzach, to stwierdzimy – "mądry Polak po szkodzie"?


autor: jazgdyni

Brak komentarzy: